12. Katedra.

70 2 0
                                    

Obudziłem się dość późno, ale trudno.

Przypomniała mi się dzisiejsza noc... Czemu Griz to zrobił?

Miałem zamiar iść do Sinoxa i go przeprosić za wczorajszą akcje.. ale nie wiem czy w ogóle mnie wpuści do swojego domu.

No nic, zrobiłem swoją poranną rutynę jak zawsze, nakarmiłem Diego i zjadłem chlebek, biorąc kilka z nich na później.

Wyszedłem z mojego domku, a po chwili już zacząłem się wspinać na drabince, zapukałem w trapdoora.

- Halo?- S

- Sinox, przepraszam za tą akcję wczorajszą, ale ja nad tym nie panowałem. Jak już się odpalę, to każcie mi iść do domu.- L

- No dobra, wchodź.- S

- Dzięki.- L

- Idziemy do Griza? Bo mi się strasznie nudzi, może moglibyśmy coś zrobić, żeby się nie nudzić w swoich domkach.- S

- Mi też się dosyć nudzi, może ma coś Griz dla nas do roboty.-L

- To chodźmy.- S

Mam nadzieję, że Griz nie będzie wspominał co się działo w nocy.

Nie mieliśmy dużo do przejścia to szliśmy tylko minutę.

- Griz! Jesteś w swojej wieży?- S

- Tak jestem, a co jest?- G

- Bo my z Lokarem, nudzi nam się i nie mamy nic do roboty.- S

- A to będziecie mieli robotę, pójdziecie ze mną do takiej katedry, bo muszę wskrzesić swojego dawnego przyjaciela.- G

- Okej, to nie będziemy się nudzić.- L

- to chodźmy.- S

Szliśmy w stronę świątyni herobrine'a ale to przecież nie jest katedra, jednak ją omineliśmy.

W oddali zobaczyłem coś naprawdę dużego, czy to jest ta katedra?! Ona jest 1000 razy większa od człowieka!

- O mój boże! Jaka ona jest ogromna!- S

- Skąd się wzięła tutaj ta katedra?- L

- Podróżuje między światami, i tak się tutaj znalazła.-G

- Griz, kto to budował? Jak ktoś to pewnie kilka miesięcy budował!- L

- Budował to mój dawny kolega, teraz mój sługa. Budował to 2 miesiące z małymi przerwami.- G

- Woow...- S

- Wejdźmy może.- L

Weszliśmy do katedry a potem zobaczyłem jakąś książkę, ale nie wiem po jakim języku :( a chciałem sobie poczytać...

- schodzimy na dół, tam jest grobowiec mojego przyjaciela.- G

Zeszliśmy do podziemi katedry, zauważyłem trzy strony w które mogłem pójść, poszedłem z Sinoxem na lewo, zobaczyłem beczki i zacząłem je przeglądać, znalazłem jakieś chyba wino.

- Griz, mogę sobie wsiąść to chyba wino..? Proszę.- S

- Nie.- G

- ehh.- S

Poszliśmy razem z Sinoxem w prawo od wejścia, zauważyliśmy ołtarz z.. czaszkami.. oni serio mają bzika na punkcie czaszek.

- Griz! Po co masz czaszki na jakimś ołtarzu?- L

- Bo ładnie wyglądają.- G

Nie ładnie tylko strasznie.. poszliśmy teraz do ostatniego pomieszczenia z grobem przyjaciela Griza, zauważyłem książkę i zacząłem ją czytać.

Dziennik Aaravos'a

Chłopak został wygnany z własnego domu... Własna rodzina się go wyrzekła... Młody książę wygnany za zainteresowanie odrobiną magi.

Byłem przy jego urodzinach i najgorszych chwilach życiowych.

Nie mogłem go zostawić na pastwę losu w środku lasu żeby coś go zjadło.

Mimo że się nie znam za bardzo na magii, mając tylko range Adepta, przekaże mu całą wiedzę, jaką do tej pory znam.

Od poprzedniego wpisu minął rok, przekazałem młodemu całą wiedzę jaką posiadam, ale pokazuje że najbardziej interesuje go mroczna magia.

Nie ważne jaką drogę wybierze, i tak będę go wspierał i nie wyrzeknę się go jak jego rodzice.

Przywoływanie piorunów wydaje się jego najlepszym zajęciem. Jestem pewien że zostanie najlepszym magiem jaki istniał.

~Aaravos Crowley~

- Zgadnięcie o kim to było?- G

- Zgaduje o tobie.- L

- Dobrze!- G

- Serio?- S

- No tak.- G

- Wskrzeszymy Aaravos'a to nam pomoże z Herobrine.- G

- To on też jest jakimś czarodziejem?- S

- No tak, dobra chłopcy, to jest ten czas, idźcie pilnować żeby nikt mi nie przeszkodził w wskrzeszeniu.- G

- Dobra.- L

Poszliśmy na górę, pilnować żeby nikt nie przeszkodził Grizowi w przywołaniu jego przyjaciela.

-'Püsti, pukkamise lõpp. Peate mind vuesti aitama' - G

Weszliśmy na górę i zobaczyliśmy masę mobów, które po chwili się na nas rzuciły.

- Lokar! Ktoś jest po drugiej stronie!- S

Wyrwałem się od tych mobów żeby zobaczyć kto to jest, i zobaczyłem tą samą osobę co w świątyni, wyglądał strasznie.

Po chwili przypatrywaniu się w jego, zniknął, a więc poszliśmy do podziemi katedry.

- Jak dobrze że już jesteś, potrzebujemy ciebie...- G

- Griz..? Kim oni są..?- Aa (Aa=Aaravos)

-To? Moi słudzy.- G

- Że kim my jesteśmy?! Ja ci dam zaraz...- L

-Lokar, uspokój się bo pójdziesz do domu, ale Griz! Nie mów tak o nas! Tak nie ładnie.- S

- Dobra dobra, to jest Damian ale mówi się na jego Sinox.- G

- Dzień dobry.- S

- A to jest Lokar, mój uczeń.- G

- Cześć.- L

_________________

To jest chyba koniec książki (no chyba że mi się za chcę pisać ale wątpię)
743 słów


Lokarowice napisane przeze mnie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz