20. Walka.

48 2 1
                                    

Pov: Lokar

Minęły 2 tygodnie, dzisiaj wstąpiłem na wyższy poziom (czyli na 4 etap) dzisiaj zostałem nieśmiertelny czyli nie muszę już ubierać zbroi tak jak Aaravos i Griz, mogłem nawet się kąpać w lawie albo skoczyć z klifu i nic mi nie będzie, nie wierzę w to że tyle osiągnąłem, byłem i też z siebie zadowolony, mam cel żeby najpierw pokonać sam Herobrinea a potem wskrzesić od razu Griza i Aaravosa.
Arczuu się wydaje nie być żadnym szpiegiem ani nic, planów nie ma a okazuje się że jest fajny. Od wczoraj nazwałem nasze domy jako moją wioskę, nazwałem ją tak jak wcześniejszą czyli Lokarowice, Sinox i Arczuu zaczęli się rozwijać jak i ich domy, Sinox i Arczuu skończyli budować swoje domy, wcześniej spali u mnie w wieży ale mi to za bardzo nie przeszkadzało.

Dzisiaj powiedziałem chłopakom że chce pokonać Herobrinea, wziąłem 3 artefakty i spaliłem je, jestem ciekaw czy Herobrine wie że już pozbawiłem go nieśmiertelności.

Ustaliłem z chłopakami plan, ja mam pójść do Katedry i powyzywać go od debilów i mam z nim walczyć, nie powiem że się stresowałem ale uczyłem się bardzo długo i nie mogłem siebie zawieźć, a Sinox i Arczuu mają się schować od tej walki, chcieli widzieć jak z nim walczę a więc pozwoliłem im patrzeć, byli schowani za góra a więc nie powinien Herobrine ich zobaczyć.

- Chłopaki! Czas na nas!- L
Ustawili się w rządku, komicznie to wyglądało, jakby byli jakimiś żołnierzami.
- Macie wszystkie najważniejsze rzeczy?-L
-Tak!- S&A
-Dobrze, to wyruszamy!- L
Wyteleportowałem nas na górkę gdzie chłopacy mieli się schować, dałem na nich zaklęcie takiej podobnej tarczy ochronnej żeby nie zginęli mi przypadkiem.

HEROBRINE! Pokaż się! Chcesz mnie zniszczyć to proszę bardzo!/L
Nagle przede mną pojawił się ON...
- Witam, Witam.. czekałem na tą chwilę kilka miesięcy, w końcu się na czekałem...-H
Zaczął do mnie biec ale skoczyłem nad nim żeby mnie nie uderzył, po czym przeteleportowałem się za jego plecami i uderzyłem go tak że wylądował do jeziora, przeteleportował się za mną ale o tym wiedziałem, odepchnąłem go aurą i dałem na siebie zaklęcie siły i szybkości i zacząłem go bić mieczem i szczelałem do niego piorunami. Po chwili wyteleportował mnie do środka Katedry żeby mnie rozkojarzyć, jednak on stał obok lawy i go tam wrzuciłem. Zaczął się palić i nie mógł z niej już wyjść.

UMARŁ?! TAK! O MÓJ BOŻE!
Przeteleportowałem się do chłopaków i zacząłem podskakiwać z radości!
- WIDZIELIŚCIE TO?! ZABIŁEM HEROBRINEA ZARAZ MNIE ROZNIESIE, HAHAHAH!- L
-Musimy to uczcić ucztą w naszej wiosce!-S
-Oczywiście!- A
- Dobrze a potem! Arczuu ja ci nie mówiłem ale miałem z Sinoxem dwóch przyjaciół, ale każdy z nich umarł, mógłbyś się zapoznać z nimi kiedy ich wskrzeszę?- L
-Masz zamiar wskrzesić Griza i Aaravosa?!- S
-Tak!-L
-Tak, chętnie się z nimi zapoznam!-A
-Jak coś to cię ostrzegałem przed nimi, mają na imię Aaravos i Griz, byli magami kiedy ja jeszcze nim nie byłem.- L
-Dobrze! Mi to nie przeszkadza!-A
-To wskrzeszę Griza i Aaravosa jednocześnie ale w Griza księgach było że był prawie na 5 etapie, w sumie myślałem że był potężniejszy, zrobię to za tydzień kiedy będę na poziomie takim samym jak Griz. W ten czas możemy rozbudować wioskę a ja będę się szkolić.-L
Wyteleportowałem ich stąd do wioski, wyczarowałem wielki stół i zaprosiłem ich na ucztę za zabicie Herobrinea, do tego wyczarowałem jedzenie.
- Teraz robimy tą ucztę?!- S
-No!-L-Trzeba świętować! Nie siedzieć na dupskach!-L
Śmiałem się z Sinoxem bo on tylko pamiętał jak Griz kazał nam siedzieć na dupskach.

Jedliśmy wspólnie obiad i cieszyliśmy się chwilą razem kiedy nas nic nie atakuje.

~~~~~
582 słowa

Kocham ten rozdział!

Lokarowice napisane przeze mnie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz