Pov Lokar
Obudziłem się, wstałem z łóżka i nakarmiłem Diego.
Wyszedłem od razu z domu, w między czasie zakładając zbroje, już miałem wchodzić do jego domu, ale zobaczyłem go na farmie.
- O cześć Lokar, miałem po ciebie przed chwilą iść, a przechodząc do rzeczy, mam plan co zrobić żeby nam się nie nudziło, bo Griza w wieży nie ma, tak?- S
-Siemka Sinox, no Griza nie ma w wieży, a jaki masz plan?- L
- Pójdziemy znów do tej świątyni, rozejrzymy się po tej świątyni, może coś znajdziemy.-S
-Sinox, ale znów chcesz iść do tej świątyni, czy ty nie pamiętasz, jak ostatnio to się skończyło?-L
-No pamiętam, ale ty mnie uratujesz jak coś, nie?-S
-Nie.- L
-No Lokar!- S
- Nie no, kiedy znów by się Griz dowiedział że znów ciebie porwano, to by mnie ukatrupił, a więc nie mam wyjścia.-L
-No to chodźmy!-S
-No dobra.-L
Właśnie wychodzimy z wioski, ciekawe czy tam coś będzie, ale i bym chciał żeby wyprawa do tej świątyni, nie potoczyła się tak jak ostatnio.
Byliśmy już prawie na miejscu, a ja i Sinox wygłupialiśmy się i wyzywaliśmy naraz dla zabawy.
Byliśmy już pod świątynią, nie czułem teraz tutaj nic, a więc czułem się trochę bezpieczniej niż wcześniej.
- Dobra, wchodzimy?- S
- No.- L
- Ej Lokar! Znalazłem jakieś zejście!- S
- A no, schodzimy tam?- L
- No pewnie.-S
Schodziliśmy schodami do... Katakumb? Coś takiego.
- Sinox, wygląda mi na to, że to są Katakumby, uważaj bo mogą być jakieś pułapki.- L
- Na spokojnie, będę uważał.- S
- No, ja mam nadzieję, bo nie chcę cię znów ratować.- L
- Ej mogę otworzyć tą skrzynkę?- S
- Jakby, tak ale nie, wiem że to tylko skrzynki no ale trzeba uważać.- L
- Czyli..?- S
- Możesz je otwierać, ale najpierw zobacz czy to nie jest trap chest.- L
-Dobra to otwieram.. śmieci, super!- S
Pojawiło się strasznie dużo zombiaków nie mogłem pomóc Sinoxowi, bo mi się zlagował cały serwer.
- Lokar! Już wybiłem te Zombiaki ale jest jakiś dziwny z diamentowym mieczem i zbroją!- S
- No to klepiemy go.. Sinox! To nie jest Zombiak! To jakiś człowiek.- L
- a.. no faktycznie! Klepiemy!- S
-Sinox! Koxa zjadł! Będziemy z nim mieć trochę problemów.- L
- Ej no! Też chce koxa! Może jak go zabijemy, będziemy mieli koxy z niego?- S
- Możliwe.- L
-Chyba mu się skończyły koxy!- L
- Lokar! Padł! Zobacz! Pół staka koxów!! Mamy jeszcze beacona! I 2 diamentowe bloki!- S
- No to się zbogacimy, a i jeszcze wydropiła jakaś korona...- S
- KORONA?!- L
- No... Jakaś korona.- S
- Trzeba o tym za niedługo powiedzieć Grizowi.-L
- No oczywiście, tylko kiedy on wruci to nie wiem.- S
- Też nie wiem, wracajmy do wioski, bo robi się ciemno.- L
- Racja, Szybko bo nas latające szczoty zjedzą.-s
Biegliśmy pędem do wioski, byliśmy w 4 minuty.
- Sinox, ja pójdę spać do domku, i radzę ci to samo zrobić.- L
- Też miałem taki zamiar, to Dobranoc Lokar.- S
-Dobranoc.- L
Poszedłem do mojego domku i nakarmiłem Diego, odrazu poszedłem spać zasnęłem po 10 minutach.
_________________
Bruh znów brakuje 1 słowa (sorki za krótki rozdział ZNÓW 😭)
499 słów
CZYTASZ
Lokarowice napisane przeze mnie
Fiksi RemajaWszystko nie będzie takie same jak na 1 lokarowicach ale dużo się będą powtarzać <3