Wypad Na Miasto

1.3K 31 41
                                    

Zjedliśmy śniadanie, po czym poszliśmy pływać z rekinami, po jakimś czasie usłyszeliśmy krzyk, który należał do Tony'ego.
Szybko wszyscy popłynęliśmy w stronę chłopaka.
- Tony co się stało!? - krzyknęłam.
- Rekin mnie chyba ugryzł.
- Jak cię ugryzł? Idioto, nie ugryzł cię, nie ma wokół ciebie krwi - zauważyłam.
- Dobra masz mnie - zaśmiał się.
- Lecz radzę uważać, niby nie ma tutaj rekinów które gryzą, lecz jak zobaczcie takiego niebieskiego z białymi plamkami, radzę uciekać i poinformować o tym wszystkich - wtrąciła Akemi.
- Dobra.
Pływaliśmy jeszcze trochę, dopóki się nie ściemniło, wtedy wróciliśmy na brzeg, rozpaliliśmy ognisko i zrobiliśmy smorsy, chłopaki pili piwo, a my - dziewczyny - dostaliśmy sok, ponieważ nie chcieli nas dopuścić do jakiegokolwiek alkoholu, nie dali nam nawet piwa 0%.
- Dobra, ja się tam nudzę, robię zamek - powiedziała Akemi, po czym wstała i zaczęła zbierać piasek.
- Uu! Ja też! Ja też! - krzyknęłam, a następnie podbiegłam do dziewczyny i zaczęłam jej pomagać w budowaniu.
- Wy tak serio? Co wy, dzieci? - prychnął Dylan.
- My sie przynajmniej umiemy bawić, nie to co ty - warknęła czarnowłosa.
- Ja się nie umiem bawić? - chłopak wstał, po czym podszedł do nas i zaczął budować obok swój własny zamek, do niego dołączyli Tony oraz Shane, a do nas Halinka.
- Która grupa zrobi lepszy zamek z piasku, ta grupa wybiera karę dla przeciwników - powiedziała Akemi.
- Stoi! - krzyknęli wszyscy chórem.
Zrobiliśmy konkurs "kto zrobi lepszy zamek z piasku", skończyliśmy dopiero gdy na niebie było tysiące oddalonych gwiazd, a niebo przybrało odcień czerni, jedyne światło, które paliło się w pobliżu było z naszego ogniska.
- Skończyłyśmy - powiedziałam dumnie spoglądając wraz z dziewczynami na nasz zamek.
Budowla posiadała 6 wieży, bramę, która się rozkłada i przeprowadza przez malutką rzeczkę, która zrobiliśmy, doprowadzając wodę z morza do rzeczki z zamku, wszystko było ozdobione muszelkami, kamieniami a nawet mokrymi glonami.
- Skończone! - krzyknęli chłopaki, spojrzałam na ich budowle, była z 3 razy większa, niż nasza, miała 4 wieże, lecz dało się do niej wejść na czworaka, zrobili na murach katapulty, z których strzelali kamykami, mieli również mały ogród, 3 wejścia przez mury do zamku, większą rzekę, a w niej z glonów zrobili potwora morskiego.
- Wy tak serio!? Dlaczego to jest lepsze od naszego!?
- Bo my - Dylan wskazał na siebie oraz bliźniaków - jesteśmy lepsi.
- Chciałbyś - prychnęła Hailie.
- Taka prawda, mała Hailie.
- Zamknij się.
- Nie ładnie tak mówić do starszego brata, dziewczynko - wtrącił Tony, zwracając się do swojej siostry.
- Tony, przestań - westchnęłam.
- Zgadzam się z Tony'm, mała Hailie.
Całe rodzeństwo zaczęło się kłócić, a ja oraz Akemi przypatrywałyśmy się całej sytuacji, lecz gdy miałyśmy dosyć, wtedy szepnęłam do dziewczyny - Ogarniesz ich?
- Ta.
Dziewczyna podeszła do całej czwórki, po czym uderzyła wszystko, prócz Hailie w głowę, dzięki czemu się wszyscy zamknęli.
- Już? Skończyliście? Jak tak to ja zabieram Tony'ego - rzekłam, podchodząc do bruneta.
- A ja sobie zabiorę Shane'a - czarnowłosa podskoczyła z ziemi, przez co jej chłopak musiał ją złapać w swoje ramiona, aby nie upadła.
- Chcecie obejrzeć film? - zapytałam towarzystwo.
- Dla mnie spoko - powiedziała Hailie.
Wszyscy się zgodzili, więc zgasiliśmy ogień, robiąc uprzednio zdjęcia swoich dzieł, spakowaliśmy rzeczy, a następnie udaliśmy się do domku, odpaliliśmy telewizor, na nim jakiś film, zrobiliśmy przekąski i wzięliśmy napoje, a na końcu zaczęliśmy oglądać.
Gdzieś w połowie filmu odpadła Akemi, potem Hailie, Shane, Tony, Ja, a znając życie na końcu Dylan.

Obudziłam się około 10, leżałam na Tony'm, który chyba grał na telefonie, ze strony kuchni usłyszałam głos Shane'a oraz Akemi, która się drze na niego, że niby źle coś robi, Dylan'a nie widziałam, a Halinka siedziała obok nas czytając książkę.
Podniosłam się do siadu, po czym poturlałam się kiedy Tony'ego, a Hailie.
- Cześć mała - mruknął, nie odrywając się od telefonu.
- Hej, hej Hailie - zwróciłam się do dziewczyny.
- Siemanko - odpowiedziała.
- Akemi, idziemy gdzieś później? - zapytałam.
- Spoko, tylko ja nie idę z tymi debilami, Hailie, idziesz z nami?
- Nie, dzisiaj mam zamiar czytać, idźcie beze mnie.
- Spoko, idziemy, Y/n? Zjemy na mieście.
- Mhm, tylko przebrać się pójdę.
- Ja też, spotkamy się na plaży przy zamkach.
- Mhm.
Ruszyłam do swojego pokoju, a dziewczyna do swojego.
Ubrałam jakiś biały top, do tego luźne, szare spodenki, które zabrałam Tony'emu gdy nie patrzył, jakieś oddychające buty oraz mega cienkie skarpetki, dołączyłam do tego czapkę z daszkiem, którą ukradłam również Tony'emu, jakieś bransoletki, kolczyki i moje perły, ułożyłam włosy, po czym pomalowałam się lekko, następnie skierowałam się na dół, gdzie czekała na mnie Akemi.
- To, co robimy?
- Płyniemy.
Akemi nieopodal ponoć wynajęła jakiś skuter wodny, więc wsiadłyśmy na niego, dziewczyna prowadziła, a ja siedziałam za nią.
Płynęłyśmy na inną wyspę, widziałam pod wodą oraz obok nas delfiny, te nieagresywne rekiny, różne ryby oraz kilka płaszczek.
Gdy dopłynęliśmy, czarnowłosa przypięła do brzegu skuter, po czym obie poszłyśmy w głąb miasta, weszliśmy do jakiejś restauracji, a następnie zamówiliśmy jedzenie.
Gdy czekaliśmy na jedzenie rozmawiając, ktoś do nas podszedł, kojarzyłam go... Nie... To nie możliwe... Był to Noah.
Noah był nastoletnim, o rok starszym chłopakiem ode mnie, miał blond włosy oraz zielone oczy, jego rysy były dziecięce, lecz ostre, sylwetka umięśniona, a w szkole miał tytuł najładniejszego chłopaka w szkole, kiedyś, na początku 1 klasy, zakochałam się w nim, lecz w końcu na szczęście się odkochałam, odpuściłam go sobie, ponieważ musiałam się przeprowadzić i moje szansy, na spotkanie go ponownie były nikłe.
- Stara, widzisz tego blondyna? - wskazałam na Noah'a.
- No - spojrzała na niego, po czym znowu na mnie - Co z nim?
- Podobał mi się kiedyś, zanim się tu przeprowadziłam.
- Serio?
- No, ma na imię Noah.
Dziewczyna uśmiechnęła się, wiedziałam co chce zrobić, lecz zanim zdążyłam ją zatrzymać, była już przy chłopaki, gadając z nim, potem wróciła do stolika, lecz już nie sama, Noah był z nią, usiedli so naszego stolika.
- Oo, hej Y/n, nie spodziewałem się ciebie tutaj - powiedział uśmiechając się do mnie.
- Hej... Noah.
- Czyli mnie pamiętasz!
- Jak można nie pamiętać szkolnego "najładniejszego chłopaka?" - wywróciłam oczami.
- Aww, uważasz, że jestem ładny?
- Co? Nie! Znaczy tak! Znaczy nie dla mnie! - wytłumaczyłam się szybko.
- To jak nie ja jestem najładniejszy dla ciebie, to kto?
- Jej chłopak - wtrąciła Akemi, która jadła kwiatka z bukietu, który stał w wazonie na środku stolika.
- Twojego chłopaka?
Chłopak spojrzał na mnie pytająco.
- No tak, znasz rodzinę Monet?
- No, co z nimi?
- Tony Monet jest moim chłopakiem.
- Ty tak serio!? - chłopak wydarł się na cały głos, zwracając uwagę wszystkich na nas.
- Urusee! - powiedziała Akemi, uderzając blondyna w głowę.

Panna Idealna [Tony Monet x Reader]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz