Pomysł na rozdział od:
BiankaGrabowska2Zaczęłyśmy budować naszą fortecę z poduszek, kocy oraz kołder, gdy nagle drzwi gwałtownie się otworzyły, spojrzałyśmy obie na tą osobę, która wparowała nam do pokoju, niemal wytwarzając drzwi, a tą osobą była...
Hailie.
- Fort!? Beze mnie!? - krzyknęła, podbiegając do nas.
- Jezu zapomniałam o tobie! - krzyknęłam - przepraszam Halinko.
- Dobra, nieważne, buduję z wami.
Dziewczyna dołączyła się do nas w budowaniu fortu, a gdy skończyłyśmy, poszłyśmy na dół do kuchni, gdzie zastałyśmy Cam'a oraz święta trójcę, Tony był wkurwiony i pił coś alkoholowego, Shane podjadał coś oglądając jak Dylan gra, a Cam parzył sobie wodę, na herbatę.
- A wy jeszcze nie śpicie? - zapytał Cam.
- Nie, przyszłyśmy po jakieś przekąski, bo zbudowałyśmy fort no i będziemy robić babski wieczór no i potrzebujemy przekąsek - streściłam.
- Za późno - wtrącił Dylan - Shane i Tony zjedli wszystko.
Czarnowłosa od razu spiorunowała swojego chłopaka morderczym wzorkiem, na co on jedynie zaczął jeść wolniej, obserwując ją dokładnie.
Azjatka po chwili odpuściła sobie bruneta, a jej wzrok przeszedł na mężczyznę - Nie kłam, wiem, że jest coś jeszcze.
- Nie ma, naprawdę - odpowiedział, uśmiechając się.
- Tato, porozmawiajmy na osobności - wtrąciła Hailie.
- Się robi, królewno - Cam oraz Hailie wyszli na zewnątrz, zostawiając mnie wraz z czarnowłosą oraz świętą trójcą samych.
Akemi usiadła obok Tony'ego, który jedynie spojrzał na nią przelotnie, a następnie znowu wbił swój wzrok w swój prawie wypity alkoholowy napój.
Po jakimś czasie pozostała dwójka wróciła, a Hailie całą uradowana zabrała nas do mojego pokoju, gdzie znajdował się fort.
Azjatka udała się do toalety, aby przemyć twarz.
- Musimy czekać chwilę, Cam nam przyniesie troszeczkę, ale ociupinke alkoholu, dwie paczki chipsów, czekoladę, żelki kwaśne i normalne no i jeszcze trzy kawałki pizzy.
- Czy ja usłyszałam alkohol? - wychyliła się z łazienki Akemi, a następnie całą z niej wyszła, siadając przy jednej ścianie.
- Tak, Cam nam przyniesie - potwierdziłam jej.
- Ale zajebiście! - krzyknęła uradowana.
Po jakimś czasie przyszedł do nas dorosły mężczyzna z kilkoma butelkami, w których był przeróżny alkohol.
- Kurwa Cam, ratujesz nam dupę! - krzyknęła Azjatka.
- Nagle poczułam jakby coś mnie ukłuło w dolną część brzucha, więc przeprosiłam towarzystwo, idąc do łazienki, mając nadzieję, że to nie jest to, co myślę że jest..
Lecz niestety, moje nadzieję zostały pogrzebane, gdy tylko zobaczyłam na bieliznie krwisto czerwoną plamę.
- Nosz ja zaraz nie wytrzymam! - krzyknęłam, sfrustrowana.
- Co jest? - zapytała przez drzwi Akemi.
- Morze czerwone - odpowiedziałam.
- To nieźle, stara, ja nie mam nic, Hailie, masz podpaski?
- Nie mam, nie wzięłam - odpowiedziała dziewczynie Hailie.
- Kurwa - mruknęłam cicho.
- Czekaj, idę zapytać kogoś, czy ci popłynie i kupi, sklepu są otwarte, popłynę z tą osobą.
- Cam nie może? - zapytałam.
- Zaczął już chlać.
- Jezu...
- Dobra, ja idę, jak coś, to dam znać - słyszałam kroki, oddalające się od łazienki.
Po jakimś czasie dostałam wiadomość od Akemi, mówiąca, że jedyną osobą, która może mi kupić podpaski to Tony, ponieważ ona już też trochę wypiła i mimo, że na mocną głowę do alkoholu, to woli nie ryzykować swojego "cennego" życia.
Do: 👺Shrek👺
Serio nie ma kto mi kupić podpasek, tylko Tony?
Od: 👺Shrek👺
Mówię serio, ja nie chcę mojego życia ryzykować, więc albo Tony albo papier od kibla, wybieraj.
Do: 👺Shrek👺
Dobra, niech już będzie, płyń z nim jak najszybciej się tylko da.Oczywiście wkurwiłam się dość mocno, ponieważ byłam zła na Tony'ego, lecz nie mailami wyboru, albo on, albo bym się męczyła z papierem toaletowym, co we mnie wstąpiło, aby zapomnieć o tym, se będę miała okres? Może za dużo się działo? Nie mam pojęcia, tak czy inaczej, Tony był moim jedynym wyjściem jak na ten moment.
Czekałam 10 minut, 20, 30.. aż w końcu po 45 minutach do łazienki weszła Akemi z podpaskami oraz czystą bielizną w ręce, podała mi je, a następnie wyszła.
Szybko zmieniłam bieliznę i założyłam podpaskę, a opakowanie schowałam do szafeczki, następnie wyszłam z pomieszczenia i spojrzałam na całe towarzystwo w którym znajdowało się, Cam z opaską do robienia makijażu na czole, któremu Hailie robiła maseczkę oraz Akemi, która chlała piwo, już z maseczką na twarzy.
- Dzięki Akemi za kupienie mi podpasek - mruknęłam.
- To nie ja ci kupiłam, Tony to zrobił.
- Aha - szepnęłam - Wiecie gdzie jest?
- U siebie - odpowiedział mi Cam.
- Dzięki Cam, zaraz wrócę.
Po moich słowach wyszłam z pomieszczenia i udałam się w stronę drzwi do pokoju Tony'ego, zapukałam do nich, a następnie gdy usłyszałam "proszę", to weszłam niepewnie do środka.
Gdy tylko przekroczyłam próg pokoju chłopaka, jego wzrok wbił się we mnie, zdawało się, że brunet w ogóle nie mrugał, a jego oddech przyspieszył.
- Chciałam ci podziękować... Za podpaski - zaczęłam.
- Mhm.
- Słuchaj Tony - westchnęłam - Przepraszam za wcześniej, mailami zły humor już z znanego mi powodu, więc stwierdziłam, że zasługujesz na przeprosiny...
- Wiesz, że poczułem się wtedy jak kompletny idiota, prawda?
- Wiem.. przepraszam...
- Chodź tu.
Brunet wstał z łóżka, a ja podeszłam do niego.
Brązowooki od razu przyciągnął mnie do siebie, łapiąc za moją talię, a następnie pocałował lekko, lecz po chwili przerwał pocałunek.
- To co, zgoda? - zapytałam, obejmując jego szyję moimi ramionami.
- Mhm - mruknął, wdychając mój zapach.
- Jeszcze raz przepraszam.
- Możesz przepraszam ile chcesz, lecz wiedz, że o tak ci wybaczę, no chyba że chodzi o zdradę, wtedy masz przejebane.
- Wiem - zaśmiałam się - Dobra, ja lecę tam, bo czekają na mnie.
- Ja też chcę.
- Nie, to jest babki wieczór.
- Ale Cam tam jest.
- I? Z niego robimy babe.
- To ze mnie też zróbcie, tak jak wtedy z Hailie.
- Dobra, chodź.
Wróciłam wraz z brunetem do pokoju, gdzie wszyscy mieli maseczki na twarzy i Akemi malowała paznokcie Cam'owi.
- Dużo was ominęło - powiedziała Azjatka.
- Wiem, siedź cicho.
Usiadłam na pobliskiej poduszce, a po mnie zrobił to samo Tony.
- Y/n, chodź, nałożę ci maseczkę, a gdy skończę to ty nałożysz Tony'emu i pomalujesz mu paznokcie, a ja tobie - powiedziała na jednym wdechu Akemi.
- Chciałabyś, ty mi nie malujesz, wypiłaś alkohol, pomalujesz mi prędzej palce niż paznokcie.
- No weź, nie bądź taka, daj sobie paznokcie pomalować.
- Nie, Hailie, może ty mi pomalujesz paznokcie? - zapytałam siedząc obok mnie brunetkę.
- No spoko, tylko najpierw zajmij się Tony'm.
Odwróciłam się w stronę mojego chłopaka, a następnie nałożyłam mu maseczkę, która wygładza i nawilża cerę, po czym zaczęłam mu malować paznokcie na jego ukochany kolor, czyli na oczojebny róż.
- Ej! Dlaczego mi pomalowała paznokcie na różowy!? - krzyknął oburzony.
- Bo tak, a co, chcesz inny?
- Chcę.
- To se kurwa chciej, to nie koncert życzeñ.
Po zakoñczeniu mojej wypowiedzi nałożyłam brunetowi kolejną warstwę różowego lakieru do paznokci.
- Y/n, chodź, twoja kolej - zawołała mnie Halinka.
- Już, już, idę.
Usiadłam obok brunetki, po czym ona nałożyła mi maseczkę oczyszczającą i zaczęła malować paznokcie na matowy kolor, podobny do odcieniu mojej skóry, lecz lekko bardziej różowy, a następnie zrobiła mi french'a w kolorze czarnym na każdym placu.
- Ale ładne! - powiedziałam głośno, patrząc na wysychające dzieło brunetki.
- Dzięki, starałam się, aby było w miarę równo.
- Stara, równiejszego french'a nie widziałam, to samo kiedy powiedziałam mojej stylistce od paznokci, gdy mi zrobiła french'a z diamentami sztucznymi.
Chwilę gadaliśmy, dopóki do pokoju nie wszedł zaspany Shane, który zapytał zmęczonym głosem - Możecie być ciszej? Ja chcę spać.
- Tak, tak skarbie, idę spać, będziemy ciszej - odpowiedziała mu niczym matka Akemi.
Brunet poszedł, a za nim Azjatka mówiąc, że wróci, gdy chłopak zaśnie.
- To jak tam, Y/n? Masz jakąś pracę? Zajmujesz się czym konkretnym?
- Tak, jestem modelką od około trzech lat.
- Bardzo ciekawie, nie dziwię się. Dużo ci płacą?
- Zależy, raz tak raz nie, stawki zawsze są inne, a i tak czasami muszę się kłócić o hajs, ponieważ mówił mi 'przecież nie jestem profesjonalną modelką, inne mają większe doświadczenie' no i wtedy one dostają więcej pieniędzy niż ja, tylko dlatego, że ja jestem młodsza niż one i krócej pracuję.
- A to nie miłe z ich strony.
- Wiem, dlatego raz wyjeżdżam jednemu z sierpa, gdy mi powiedział, że nie da mi więcej pieniędzy za zdjęcia, gdy mi się to należało.
- I bardzo dobrze, stawiasz na swoim, lecz uważaj, nie wiesz jakie kto ma 'znajomości'.
- Oni mają znajomości, ja mam znajomości, okaże się jeszcze, że mamy te same znajomych no i wtedy będzie.
- Pamiętaj, że jeszcze masz mnie - zza moich pleców wydał się głos, który należał do Akemi.
- Wiem, ty to wszystkim tak wyjebiesz, że wszystkich domem stanie się szpital.
- No, dlatego mnie kochasz.
- E, ona mnie kocha nie ciebie - wtrącił Tony.
- Oho, znalazł się pan zazdrosny - zaśmiała się Azjatka.
- A żebyś wiedziała, spierdalaj od mojej dziewczyny.
- Skoro aż tak uważasz ją za swoją dziewczynę, to chodź się o nią bić.
- Dobra, dawaj.
- Tony, Akemi, nie bijcie się, nie chcę aby się stała krzywda - wtrąciłam.
- Ale komu? - zapytali w tym samym czasie.
- No a komu, nie chcę, aby stała się krzywda Tony'emu.
- Aha? Fajnie, że we mnie wierzysz.
- No wiem.
- Akemi, cho na solo.
- Idę.
Azjatka podeszła do bruneta, a on ją przerzucił przez ramię, a następnie wyrzucił przez otwarte okno.
- Moja kochanka! - krzyknęłam, podbiegając do otwartego okna.
Szybko wyskoczyłam przez nie, zanim Tony mógł mnie złapać i powstrzymać, przed wykonanym właśnie przeze mnie czynem.
- Y/n! - po moim wyskoczeniu usłyszałam jedynie, jak Tony woła moje imię.**•̩̩͙✩•̩̩͙*˚Polsat˚*•̩̩͙✩•̩̩͙*˚*
Heej, oto kolejny rozdział, mam nadzieję, że się podobał.
(Mam nadzieję, że już jest normalna czcionka, w sensie nie ma tych cyferek).Komentarze które możecie zostawiać:
Tutaj "kiedy kolejny" rozdział itp.
Tutaj pytanka odnośnie rozdziału.
Tutaj pytanka odnośnie książki.
Tutaj pytania do mnie (nie dotyczące książki)
Tutaj jakieś miłe słówka.
A tutaj wszystkie inne komentarze.
Ilość słów wraz z notatką: 1551
CZYTASZ
Panna Idealna [Tony Monet x Reader]
Fanfiction⚠️TW: przekleństwa, alkohol, narkotyki, papierosy, bicie, self-harm⚠️ Y/n właśnie się przeprowadziła do Pensylwanii, gdy tylko przekroczyła próg szkoły wszyscy znaleźli się wokół niej i chcieli być w jej gronie przyjaciół lub jej centrum zainteresow...