Nowy samochód

2.5K 54 36
                                    

Obudziłam się, czując jak ktoś mną szturcha, nie był to Tony, był to... Shane?
- Shane? Co ty chcesz? - mruknęłam zmęczona.
- Wstawaj, Tony cię potrzebuje.
- Huh? O czym ty mówisz? - zapytałam i wstałam gwałtownie z łóżka.
- Sama zobaczysz.
Udałam się szybkim krokiem za brunetem do pokoju jego bliźniaka, gdy weszłam, zobaczyłam Tony'ego który siedział sobie na łóżku i grał na konsoli.
- Serio? Myślałam że coś się stało.
- To był tylko podstęp aby cię tu ściągnąć.
- Zabije was kiedyś, idę do pokoju, zmęczona jestem.
- Nigdzie nie idziesz. - powiedział stanowczo Shane, zamykając drzwi.
- Ugh...
Brunet wyszedł z pokoju, a jego bliźniak ruszył w moją stronę, złapał moją talię i przytulił mocno.
- Tony? Co się stało? - powiedziałam głaskakąc jego włosy.
- Chciałem cię po prostu zobaczyć... - mruknął, po czym schował twarz w zagłębie mojej szyi.
- I tylko po to mnie ściągnąłeś do siebie podstępem?
- Nie...
- Czego chcesz?
- Przytulasów? - powiedział łapiąc mnie za ramiona oraz patrząc mi się w oczy, uprzednio zabierając swoją twarz od mojej szyi.
- Przytulasów, serio. - zapytałam zmęczona.
- Jak nie chcesz to i tak cię zmuszę, to nie seks aby była potrzebna twoja zgoda.
- Jesteś.. niemożliwy - westchnęłam i położyłam się z chłopakiem na łóżku.
- Kocham cię, wiesz? - szepnął.
- Mhm - mruknęłam nie mając na nic siły.
- Dobranoc, skarbie.
- ...Branoc... - szepnęłam, po czym zasnęłam w objęciach mojego chłopaka.

Obudziłam się, gdy ktoś wszedł do pokoju, nie miałam pojęcia kto to, lecz nie chciałam też patrzeć.
- Tony! Y/n! Wstawać! - krzyknął kobiecy głos, rozpoznałam, że to była Hailie bo tylko ona, oprócz mnie i Eugenie jest w tym domu kobietą.
- Cicho, bo ją obudzisz. - Krzyknął szeptem Tony do brunetki.
- Sorki...
- Huh? - otworzyłam powoli oczy i spojrzałam na bruneta.
- Cześć skarbie. - powiedział uśmiechając się do mnie.
- Hej.. - mruknęłam, po czym odwróciłam się aby widzieć brunetkę - Hej Hailie.
- Hej, idziecie?
- Gdzie?
- Do szkoły.
- Nie chce mi się.
- To nie dostaniesz samochodu. - powiedział Tony.
- Idę! - krzyknęłam, po czym wstałam i pobiegłam do pokoju.
Słyszałam jak rodzeństwo się ze mnie śmieje, lecz jak na razie miałam to gdzieś.
Ubrałam się w mundurek, tak jak zawsze i pomalowałam się, również tak jak zawsze.
Wzięłam wszystkie potrzebne mi rzeczy, po czym wybiegłam ja dół, do kuchni.
Usiadłam obok Hailie, naprzeciw Tony'ego, który siedział obok Dylan'a.
Wszyscy zjedliśmy śniadanie i gdy do pokoju wszedł Will, usiadł obok mnie.
- Hej. - mruknęłam.
- Hej - odpowiedział - Masz już pomysł jakie chcesz auto?
- Mhm! - pokiwałam entuzjastycznie głową.
- Jakie?
- La- nie skończyłam, ponieważ Dylan się wtrącił.
- Możesz się spodziewać, że powie, Lamborghini, wie jacy jesteśmy bogaci i pewnie te auto wybierze.
- Tak się składa że nie, Dylan.
- To jakie, Y/n? - zapytał znowu Will.
- LaFerrari.
- Dokładniej wiesz jakie?
- Mhm! Widziałam gdzieś na internecie takie całe czarne, z czerwonymi paskami, które przechodzą od zderzaka przedniego do zderzaka tylnego przez dach, jest ładne i w moim guście, ja bym jeszcze tam przymocowała ledy na dół samochodu oraz w środku, i w ogóle w środku byłoby ładniej niż na ogół jest.
- Masz wizję, podoba mi się to.
- Dzięki.
- Nie ma za co, idźcie już do szkoły.

Skip time: at school
Siedziałam na parapecie, spisując zadanie od Hailie, nagle ktoś do mnie podszedł i złapał za ramię, odwróciłam głowę w tamtą stronę i ujrzałam Monę wraz z Audrey i Jason'em.
- Czego chcecie.
- Pogadać.
- Po co, abyś znowu mnie pobiła?
- Nie, tym razem już nie.
- I dlaczego ci nie wierzę?
- Skąd ja mam wiedzieć?
- O czym chcesz pogadać.
- Chcę się z tobą spotkać, wraz z Audrey i Jason'em.
- Kiedy i gdzie.
- Opuszczone garaże w starym miasteczku, o 22:30.
- Dobra, kiedy?
- Za tydzień.
- Mhm.
- Masz być sama.
Wywróciłam oczami i pokazałam fakieta, gdy tylko cała trójka odwróciła się i poszła ode mnie.
- Czego od ciebie chciała? - usłyszałam kobiecy głos, Akemi.
- Spotkać się.
- Nie ufałabym jej.
- Nie ufam, dziwna jest.
- Z tym się zgodzę.
- W ogóle... Słyszałam że każdy tatuaż ma znaczenie... Jaki ma twój?
- Zależy który, mam ich nie jeden.
- No.. Medusa.
- Aaa... Kiedyś zostałam porwana na kilka lat, przez rodzinę z którą właśnie mieszkam, ich ojciec był alkoholikiem i mnie gwałcił, mówił że wyglądam jak jego żona i w ogóle twierdził że nią jestem, na szczęście niedawno umarł, dlatego teraz chodzę tutaj do szkoły, a nie mam nauczania domowego.
- Jezu, przepraszam ze zapytałam.
- Nic się nie stało, jakoś to przeżyłam.
- A inne?
- Te gwiazdki - odsłoniła swój nadgarstek, gdzie znajdowało się dużo przeróżnych gwiazdek - zakrywają moje blizny po cięciu się.
Po tych słowach pojawiło mi się wspomnienie, normalnie jak z filmu.
- Jesteś nikim, rozumiesz!? Nigdy nie chcieliśmy cię mieć w rodzinie! Jesteś jebaną pomyłką! - krzyczał ojciec gdy ja płakałam.
- Nikt cię tu nie chcę! Wynoś się! - wydarła się do mnie matka.
Pobiegłam do swojego pokoju, zatrzasnęłam drzwiami i zamknęłam je na klucz, po czym pobiegłam do swojej łazienki, przeszukałem wszystkie szufladki i wyjęłam z jednej żyletkę, przystawiłam ją sobie do żył, po czym przejechałam kilka razy nią gwałtownie, rozpłakałam się jeszcze bardziej, z bólu, ale psychicznego.
Potem przecięłam sobie kostki, ramiona oraz brzuch.
Nienawidziłam ich, ale bardziej... Nienawidziłam siebie za to, że zepsułam wszystkim życie...

Panna Idealna [Tony Monet x Reader]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz