Odwróciłam głowę do tyłu i ujrzałam Tony'ego.
- Co jest, wszystko okej? - zapytałam zmartwiona.
Nie odpowiedział mi.
Jedyne co zrobił, to podniósł dłoń, w której trzymał jakąś karteczkę.
Szybko podeszłam do niego i wyrwałam papier, rozkładają go i czytając szybko to, co było na nim napisane.
Było to trudne z powodu zaschniętej krwi, która na niej była, ale udało mi się.Y/n i Tony Monet.....
Macie coś, co należy do mnie... Chcę to z powrotem. Bo jak nie... To radzę wam pilnować dzieci i swoich bliskich.
Oraz siebie, oczywiście.- Nie podpisana. - powiedziałam, patrząc an kartkę z każdej strony.
- To co teraz robimy.
- W tym właśnie problem. Nie wiem... - szepnęłam, po czym odłożyłam wszystko na stolik i podeszłam do sofy, a następnie uklęknęłam przy niej, patrząc na swoje dzieci, czując, że moje oczy zaczynają łzawić.
- Hej, Y/n, nie płacz mi tu, no. - westchnął Tony, kucając obok mnie i kładąc jedną z swoich dłoni na moje plecy.
- A co jak coś się stanie naszym dzieciom lub komukolwiek innemu? - szepnęłam z łamiącym się głosem.
- Nic sie nie stanie.
- A skąd wiesz? - spojrzałam na niego, a łzy zaczęły spływać mi po policzkach.
- Ponieważ o to zadbam.
- Tak samo jak miałeś zadbać o nasze bezpieczeństwo, a ostatecznie kamery zostały przebite i ktoś się nam włamał do domu? Jakie to bezpieczeństwo, Tony, jakie? Już w własnym domu nie można się czuć bezpiecznie.
Tony westchnął.
- Nie wiem, nie wiem, Y/n, będę z tobą szczery. Za chuja nie wiem, co robić.
- Vincent by wiedział. - mruknęłam.
- No właśnie, Vincent. Czekaj, Vincent! - Tony się uśmiechnął, jakby wpadł na jakiś pomysł.
- Co, co Vincent, o co ci chodzi.
- Możemy go poprosić o pomoc, przecież.
- Tony, nie- zaczęłam, ale mi przerwał.
- Nie sprzeciwiaj mi się, tak samo jak mi się nie sprzeciwiasz w łóżku, dobra?
- A zamknij się.
- Dzwonię do niego.
Wstał i wyszedł z pomieszczenia.
Słyszałam, jak gada przez telefon, ale nie udało mi się zidentyfikować słów.
CZYTASZ
Panna Idealna [Tony Monet x Reader]
Fanfiction⚠️TW: przekleństwa, alkohol, narkotyki, papierosy, bicie, self-harm⚠️ Y/n właśnie się przeprowadziła do Pensylwanii, gdy tylko przekroczyła próg szkoły wszyscy znaleźli się wokół niej i chcieli być w jej gronie przyjaciół lub jej centrum zainteresow...