Rozdział 5. Jesteś złą wiadomością - cz. 1

161 20 15
                                    

Chciałbym cię nigdy nie spotkać.

Ciągle zapominam cię zapomnieć

I od początku powinienem był wiedzieć,

że jesteś złą wiadomością

Fast Boy & Topic – Forget You


– Dziękuję wam wszystkim za przybycie. Znacie mnie, zawsze jestem gotów nieść pomoc innym, ale dziś to ja jej potrzebuję. Czuję ogromną wdzięczność, że swój wolny czas poświęcacie dla mojego Karola...

Sołtys drżącym głosem powitał wszystkich zebranych mieszkańców, a było ich całkiem sporo. Następnie sprawnie podzielił zebranych na mniejsze grupy lub pary, które miały przeszukiwać określony teren.

Zgodnie z wcześniejszą umową, Jeremi odnalazł mnie w tłumie i zgłosił nas oboje do przeczesywania nabrzeża Narwiku. Mieliśmy iść prawym brzegiem jeziora do momentu, aż nie spotkamy pary, która w tym samym czasie powinna podążać lewo brzeżem.

Jednocześnie kilka dłuższych lub krótszych tworzonych przez mieszkańców łańcuchów ratunkowych miało za zadanie zbadać las.

– Pamiętajcie, że najważniejsze jest bezpieczeństwo wasze i gdyby cokolwiek niepokojącego się działo, zgłaszajcie mi to, jestem cały czas pod telefonem – tłumaczył ze sceny sołtys. – Jeszcze raz dziękuję wam wszystkim za pomoc. Za chwilę ruszamy i mam nadzieję idziemy, aż nie znajdziemy Karola. Gdyby jednak nie... wszyscy meldujemy się tu, pod muszlą koncertową o północy. Zatem, do dzieła!

Wszyscy zaczęli bić brawo, rozległo się kilka gwizdów i okrzyków w stylu ,,damy radę", po czym ruszyliśmy każdy w swoją stronę.

Na dworze wciąż zmierzchało, więc skoro nadal widziałam ścieżkę przed sobą, pozostawiłam latarkę w kieszeni. Poruszaliśmy się dość szybko, a gdy tylko oddaliliśmy od pozostałych, Jeremi odezwał się:

– To jak, mamy trochę czasu, żeby pogadać, co nie?

– Jasne – przytaknęłam, powstrzymując ziewanie. Energia, której wcześniej dodał mi prysznic, jakoś dziwnie zniknęła.

– To może zacznę od tego, że chciałem cię przeprosić za to, że musiałaś być świadkiem kłótni mojej i Dobrochny. Ostatnio... – tu Jeremi zamilkł. Zamyślił się chwilę nad tym, co chciał powiedzieć, jakby uważał, aby nie zdradzić mi przypadkiem za dużo –... mamy gorszy czas i niestety jest tych kłótni coraz więcej.

– Moi rodzice chociaż są razem od wielu już lat, wciąż się kłócą – wyznałam. – Jako dziecko nienawidziłam, kiedy sprzeczali się w mojej obecności, ale z perspektywy czasu uważam, że czasem lepiej powiedzieć sobie, co leży na wątrobie, niż dusić to w sobie.

– Mimo tego i tak jestem zdania, że dwoje dorosłych ludzi powinno załatwiać swoje problemy między sobą, w cztery oczy.

– Taki jesteś skryty czy taki ostrożny?

– Taki tajemniczy – odparł Jeremi, uśmiechając się po raz pierwszy tego wieczora.

– Przyznam, że wolałabym nie rozmawiać na temat twojego życia miłosnego. Jest to dla mnie... krępujące. Dobrochna jest przecież moją kuzynką.

– Luz. Zmieńmy temat.

Na chwilę zapadła między nami cisza. Minęliśmy zabudowania i znaleźliśmy się na tej części ścieżki, gdzie otaczała nas już tylko srebrzysta tafla Narwiku i mroczny las. Cóż, okoliczności sprzyjały wyznaniom, dlatego postanowiłam zadać pytanie, na które bardzo chętnie poznałabym odpowiedź:

Aquarius [ZOSTANIE WYDANY!!!]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz