Rozdział 13. Chcę tylko wiedzieć, co robisz tej nocy - cz.2

139 21 7
                                    

Kiedy wróciłyśmy do domu, babcia jak zwykle przepędziła mnie z kuchni. Za nic w świecie nie chciała dać sobie pomóc przy obiedzie. Po poranku z nią spędzonym nie miałam nawet zamiaru protestować.

Zajrzałam do prababci Józefy, czy może nie chciałaby, abym dotrzymała jej towarzystwa, ale znów spała. W jej pokoju mimo otwartego okna panował zaduch, a jej oddech był szybki i niepokojący. Zgłosiłam to babci Kasi, ale ona tylko machnęła lekceważąco ręką.

– Sapie tak dziwnie już od tygodnia, ale doktorka mówiła, że starość na naszą Józię wchodzi coraz bardziej. Idź do siebie i się nie przejmuj.

Posłuchałam. Udałam się na górę, gdzie w pokoju Jadwini jego właścicielka chrapała w najlepsze. Najwyraźniej potrzebowała sporej ilości snu i odpoczynku, aby odespać imprezową nockę lub coś, z czym nie chciała się przy śniadaniu zdradzić.

Usiadłam na łóżku, a następnie sięgnęłam po laptop. Otworzyłam losowy szablon CV w Canvie i zaczęłam się bawić w jego modyfikowanie na swoje potrzeby. Jak dotąd nigdy wcześniej nie musiałam tworzyć życiorysu czy listu motywacyjnego w innym celu niż zdobycie oceny w szkole, ponieważ jeszcze na studiach Ida zatrudniła mnie do pracy w swoim zespole, a późniejsze współprace także odbywały się z polecenia, przy którym nikt nigdy nie chciał oficjalnych dokumentów, ponieważ zwyczajnie widział efekty moich działań w sieci i na tej podstawie mnie zatrudniał.

Kiedy uzupełniałam linijkę z napisem ,,Wykształcenie", mój wzrok padł na książki, które wypożyczyłam z biblioteki. Dzieła dziadka Jeremiego nie miałam zamiaru znów ruszać, ale na wierzchu leżała książka z ogromnym napisem ,,Mitologia słowiańska" na tle poroża dzikiego zwierzęcia. Odłożyłam laptop i spojrzałam, co znajduje się na tyle okładki.

,,Zakrawa na paradoks, że współczesny Polak dysponuje prawdopodobnie znaczniejszym zasobem wiadomości na temat mitologii greckiej, rzymskiej, być może nawet egipskiej czy mezopotamskiej, niż mitologii słowiańskiej, najbliższej nam kulturowo" – pisali we wstępie Jakub Bobrowski i Mateusz Wrona.

No tu mnie mają.

Poczułam się zaintrygowana. Otworzyłam książkę i w pierwszej chwili rzuciły mi się w oczy mroczne ilustracje Magdaleny Boffito. Przekartkowałam całość, aby przyjrzeć się im wszystkim. Przypomniało mi się, jak będąc dzieckiem uwielbiałam książki z obrazkami – dlaczego jako dorosła osoba tak rzadko za tym tęskniłam? Kwestia przyzwyczajenia do powieści bez grafik? A może moja wyobraźnia wolała sama podsuwać mi obrazy tego, co czytałam, bez sugerowania się wizją ilustratora?

Usiadłam wygodniej na łóżku. Zaczęłam czytać rozdział pierwszy o stworzeniu świata, gdzie spotkałam po raz pierwszy nazwy jednych z najważniejszych słowiańskich bogów: Peruna i Welesa, ale najbardziej zaintrygował mnie fragment o powstaniu człowieka oraz rozwiązłe zachowanie Mokosz, bogini płodności i urodzaju.

Z krainy fantazji mój umysł wyrwał dźwięk przychodzącej wiadomości. Choć nie miałam ochoty na kontakt z kimkolwiek, westchnęłam i odczytałam smsa.

,,Co robisz? Jak się czujesz? Wszystko w porządku?"

Nadawcą był Jeremi. Początkowo nie chciałam odpisywać, ale obawiałam się, że jeśli tego nie zrobię, mężczyzna zdecyduje się zadzwonić, tak jak już kiedyś to zrobił, gdy nie odpowiadałam.

,,Czytam" – napisałam zdawkowo.

,,Czuję się zaintrygowany. Co konkretnie jest twoją lekturą?" – brzmiał kolejny sms, który przyszedł bardzo szybko po moim.

Włączyłam aparat w telefonie i zrobiłam zdjęcie okładce trzymanej przeze mnie książki.

,,Szukasz odpowiedzi".

Aquarius [ZOSTANIE WYDANY!!!]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz