Nie spuszczaj wzroku w oczy patrz
Nie będzie więcej żadnych kłamstwKaśka Sochacka – Sukienka
– Wstawaj, nie ma czasu – warknął Jeremi, a ja ścisnęłam mocniej bolące ramię.
– Nigdzie z tobą nie pójdę! – oznajmiłam stanowczo podniesionym głosem.
Mężczyzna kucnął przy mnie, a ja na tyle, na ile mogłam odsunęłam się od niego.
Z bliska jego oczy wydawały się jeszcze bardziej nieludzkie. Blada księżycowa poświata oświetlała poważną twarz z zaciśniętymi ustami, na której mieszał się pot razem z błotem i krwią.
– Naprawdę nie ma ani chwili do stracenia. Jeśli nie pójdziesz dobrowolnie, będę musiał cię nieść, a wolałbym oszczędzać siły na później.
– Nie będzie żadnego później, nie poddam się świrze bez walki..!
Zerwałam się gwałtownie, ale Jeremi był szybszy i objął mnie mocno, unieruchamiając moje ramiona, którymi próbowałam go odepchnąć. Ręka, która przed chwilą ucierpiała, zapaliła mnie żywym ogniem i jęknęłam.
– Ał!
– Prosiłem, żebyś się nie ruszała! – sapnął, trzymając mnie.
Ludzkie ciało w chwili zagrożenia potrafi wykorzystać maksimum swoich możliwości, ale u mnie ten zapas wyczerpał się w połowie drogi powrotnej na nadbrzeże, a czarne myśli zaczęły przejmować kontrolę nad moim umysłem.
Zamkną mnie w jakiejś piwnicy. Zgwałcą. Zabiją. Pokroją. Zjedzą. Spalą. Wyślą moje prochy do Honolulu.
Poczułam, że jestem bliska płaczu. Jeremi, który przyciskał mnie do siebie i ciągnął w stronę jeziora, westchnął.
– Mówiłem, że byłoby łatwiej, gdybyś współpracowała.
– Ja nie chcę umierać... – jęknęłam, a mężczyzna otworzył szeroko oczy ze zdziwienia i zatrzymał się na chwilę.
– Że co? O czym ty gadasz?
– No... a nie chcecie mnie zabić?
Jeremi wypuścił z siebie wolno powietrze i pokręcił głową z niedowierzaniem.
– Może ktoś chce, ale na pewno nie ja.
– Ktoś cię wynajął do porwania mnie?
Oczy Jeremiego jeszcze bardziej rozszerzyły się ze zdziwienia.
– Pola, czy ty piłaś?
Patrzyliśmy przez chwilę na siebie, jakbyśmy widzieli się po raz pierwszy, a każde z nas mówiło w obcym języku.
Jeremi ocknął się jako pierwszy, machnął ręką i bez pytania o pozwolenie... przerzucił mnie sobie przez ramię. Krzyknęłam, ale on tylko syknął, że mam nie robić hałasu i puścił się biegiem przez las.
W kilka sekund znaleźliśmy się z powrotem na brzegu rzeki.
Przez tę chwilę, kiedy mnie tam nie było, na miejscu zjawiło się jakieś auto i kolejna osoba.
Trudno było ją rozpoznać, wisząc do góry nogami, ale wydawało mis się, że nieznajomym był sołtys.
– Ratunku! – krzyknęłam w jego stronę, a on odwrócił się od tylnych drzwi pasażera, które przytrzymywał Dobrochnie.
Jego twarz wyrażała zaskoczenie, ale moja kuzynka uspokoiła go.
– Wypadek przy pracy.
– Sporo tych wypadków ostatnio macie – odparł niechętnie Lech.
CZYTASZ
Aquarius [ZOSTANIE WYDANY!!!]
RomanceRomans, starosłowiańskie gusła, a to wszystko podane w letnim, lekkim klimacie? Chyba mam coś dla CIEBIE! Pola Walczak po tym, jak upubliczniła kłamstwa i rozstanie najsłynniejszej pary polskich influencerów, z hukiem wylatuje z pracy i pod wpływem...