4 - Podjęcie decyzji

118 12 22
                                    

Mijały kolejne dni, nieustannie rozmyślała nad swoim pomysłem. Często nie mogła skupić się na zajęciach przez co stale była upominana. Tylko u profesor Weasley i Sharpa starała się wykrzesać z siebie jak najwięcej przez ich natarczywość i srogość na zajęciach, jak prywatnie byli najlepszymi nauczycielami jakich znała, to na zajęciach czuła respekt przed ich gniewem i konsekwencjami.

Zajęcia z eliksirów płynęły dosyć szybko, aż do momentu, gdy profesor Sharp kazał się dobrać w pary. Zajęcia akurat miały domy Slytherinu i Revenclawu, z krukonów nikogo praktycznie nie znała, a ze ślizgonami miała tyle wspólnego co nic, do teraz głowiła się jak właściwie się tam znalazła.

Ominis często wybywał z zajęć przed nieznajome nikomu przyczyny, dzisiejszego dnia również tak było.

Wszyscy prędko dobrali się w pary. Nim zdążyła rozejrzeć się za potencjalnym partnerem do pracy została sama na środku sali. Z tyłu dostrzegła siedzącego przy swoim kotle Sebastiana, który był odtrącony przez społeczeństwo z uwagi na końcówkę piątego roku. Niby nic mu nie udowodniono, ale każdy wiedział swoje i duża część uczniów nie wierzyła w smierć Salomona podczas snu.

Wzięła głęboki oddech, wciągnęła dolna wargę do swoich ust aby móc ją przygryźć. Ruszyła omijając kolejne kociołki, czując ich przeróżne intensywne zapachy.

Poczuła wzrok na sobie, odwróciła się szukając kogoś za sobą. Zza jej pleców wybiegła piątoklasistka ze slytherinu kierując się w stronę Sallowa, przytulając się do niego kurczowo niczym pijawka.

Dostała szerokich oczu którymi zmierzyła blondynkę, zmarszczyła swoje brwi na ten widok. Sebastian jak zwykle nie mógł odpędzić się od dziewczyn wokół siebie. W głębi serca chciała z kimś zamienić słowo, ale z drugiej strony nie wiedziała czy skończyłoby się na słowach czy na krzykach.

Podeszła do głównego kociołka przy profesorze z którym robiła wywary na środku pomieszczenia.

Opuściła ostatnie zajęcia z zaklęć i uroków prowadzonych przez profesora Ronena. Ona jak i Sebastian oraz Ominis przez braki na piątym roku musieli pierwszy semestr uczestniczyć jeszcze na tych zajęciach. Był to przedmiot obowiązkowy tylko do szóstego roku, jednak ich zaległości głównie związane z frekwencją nie zostały usprawiedliwione. Trójka wężów była nadzwyczaj zdolna, jednak tego nie byli w stanie przeskoczyć.

To były jedne z nielicznych zajęć na których można było swobodnie rozmawiać, lecz dzisiaj profesor Ronen przygotował wypracowanie do napisania na temat Wingardium Leviosa. Słysząc to zaklęcie miała przed sobą pełną rozprawkę o tym co robi. Używała go rok temu praktycznie każdego dnia conajmniej kilka razy dziennie. Szczególnie potrzebne gdy musiała podsadzić się jakąś skrzynią lub beczka do niedostępnego miejsca.

*Ominis*

Wrócił na ostatnie zajęcia tego dnia. Był zajęty regulowaniem płatności u profesor Weasley, która pożyczyła mu pieniądze na wyjazd do Londynu, aby odwiedzić Anne. Nie chciała zwrotu pieniędzy jednak chłopak nalegał. Pomagał woźnemu w jego głównych obowiązkach, a raczej starał się, mycie szyb czy zamiatanie podłogi robił „na oko" zostawiajac jeszcze większe smugi, bądź zamiatanie złej części podłogi. Nie mógł wykonywać ważniejszych czynności woźnego, a z Irytkiem nie miał szans. Próbując powstrzymać wrednego poltergeista od robienia psikusów uczniom lub personelowi szkoły sam padał ich ofiarą. Na szczęście nie była to duża kwota, co więcej już prawie połowę spłacił.

Usiadł naprzeciwko Sebastiana, czuł wbijający się wzrok w jego dłonie, które malowały szlaczki na jednej z książek. Zagryzł zęby i starał się nie zwracać na to uwagi, chociaż jego kamienna twarz przekazywała jego niezadowolenie z tego faktu.

Day & Night | Ominis Gaunt x FemaleMC x Sebastian SallowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz