Piątkowy wieczór trwał w najlepsze, grali w gargulki jak za starych dobrych czasów, jednak z minuty na minutę ich ruchy stawały się coraz cięższe i powolniejsze. Kończąc powoli wszystkie słodkości, przejęli sam alkohol. Świat zaczął wirować, wzrok Sebastiana płatał już figle przez wzmożoną porcję procentów. W końcu i napoje skończyły się, nadszedł czas by kłaść się spać. Śmiali się z byle powodu, opowiadając sobie pijackie żarty. Ominis wstał szybko czego natychmiast pożałował. Zakręciło mu się w głowię, przez co poleciał ciałem na wprost, zatrzymał się dłońmi na łóżku pomiędzy Sebastianem. Poczuł ciepły oddech na klatce piersiowej i pojedyncze włosy na swojej krtani. Zrozumiał, że to uczucie jest naprawdę przyjemne i pociągające, a on odzyskuje coś czego myślał, że już nie posiada - uczucia.
Sebastian złapał jego ramiona, wysuwając twarz spomiędzy jego przedramion przed jego twarz. Spojrzał głęboko w jego mleczne oczy doszukując sie dna, po czym wzrok skierował na pełne usta blondyna, w jego głowie zrodziła się chęć spróbowania ich, przez co nieświadomie zagryzł dolną wargę. Szybko wybił sobie to z głowy, pomagając przyjacielowi położyć się na swoim łóżku, aby się czasem nie przewrócił.
Następnie położył się do swojego łóżka, popukał się kilka razy w głowę, próbując nie myśleć o smukłych ramionach i delikatnej skórze Ominisa. Alkohol działał czasem okropnie na czyjąś głowę.
Ku jego zdziwieniu po przebudzeniu, zastał pusty pokój. Zegar wskazywał na dziesiąta, Ominis w sobotę nie wstał przed dwunastą conajmniej od czterech lat. Długo się tym nie zadręczał, złapał się za głowę czując narastający ból głowy. Schylił się wyciągając walizkę spod łóżka. Delikatnie otworzył starając się nie rozjuszyć książki, jednak ona wyleciała jak poparzona czując trochę swobody. Zrobiła rumor w całym pokoju przewracając wszystko na swojej drodze, zapowiadało się długie sprzątanie.
Po dłuższym lataniu, zmęczona spoczęła na łóżku. Bez zastanowienia otworzył na końcu, wyciągając ostatnią karteczkę z dzienniczka.
„Nigdy nie proszę o pomoc, a mimo wszystko gdy zaczęłam krzyczeć nikt tego nie usłyszał. Często sama zajmuje się swoim własnym uzdrowieniem, tym razem tez tak będzie"
Czy ona sama...
Miał przeszklone czytając lekko zamazany pergamin, zapewne uroniła kilka łez rozmazując atrament. Dopiero teraz zrozumiał jak zaniedbał swoją przyjaciółkę. Do tego stopnia, aż skłoniła się sama z siebie, aby użyć tak okropnego zaklęcia.
*Agatha*
Bujała w obłokach ciesząc się życiem i biorąc z niego wszystko co możliwe garściami. Nawet z natarczywym Garrethem złapała wspólny język. Nie wyobrażała spędzić z nim całego dnia, jednak parę wspólnych godzin znacząco jej wystarczało. Rozstali się przed obiadem, Poppy zawsze na nią dziwnie patrzyła, gdy widziała ich razem, a jej mimika twarzy była bardzo nieprzyjemna i odczuwalna.
Pewnie sądzi, ze mogłabym odbić jej chłopaka. On nawet nie jest w moim typie.
Spóźniona podeszła do stolika obok zabierając ostatnie udko kurczaka polane sosem grzybowym. Nalała sobie sok dyniowy rozkoszując się wspaniałymi zapachami, po czym skierowała się w wolne miejsce dla domowników slytherinu.
Z jej rąk ku górze uniósł się talerz i kubek, tuż nad jej głową, zaczęły tańczyć coraz szybciej w powietrzu. Odwróciła się i zobaczyła tę której nie cierpiała. Pomimo braku pamięci, zdążyła już mieć kilka większych i mniejszych zgrzytów z maniaczką latania. Gdy już miała wypuszczać zawartość na ciało dziewczyny, jej kubek i talerz za pomocą wingardium leviosa zostały przyciągnięte do stolika ślizgonów i odłożone bez wyrzucenia zawartości na stół.
CZYTASZ
Day & Night | Ominis Gaunt x FemaleMC x Sebastian Sallow
Fiksi PenggemarTrójka wężów po zakończonym piątym roku rozstaje się we wrogich stosunkach, nie dopuszczali do siebie informacji z faktem, iż każdy dołożył cegiełkę od siebie do tej tragedii. Agatha Wilsem postanawia podjąć ryzyko grając w ciemno po raz ostatni raz...