*Ominis*
Stanął jak posag, a serce podskoczyło mu do gardła słysząc oskarżenia w jego stronę. Wszystkiego mógłby się spodziewać, ale nie tego i nie z jej ust.
- Czy możesz nas zostawić? - poprosiła ostrożnie Sirona stając między nimi
Przytaknął głową i udał się za drzwi, zamykając je, po czym swoje ucho przyłożył do drzwi opierając się tak, aby dobrze wszystko słyszeć.
- Czy on ci coś zrobił kochana? - złapała ją za dłoń starając się uspokoić
- Nie...sama nie wiem, wiem co widziałam. - jąkała się cała przerażona
- Powiadomić kogoś ze szkoły? Jak mam ci pomoc? - była to poważna sprawa i nawet jeśli byłaby to nie prawda musiałaby to zgłosić, jeżeli wyraziłaby na to zgodę
- Nie! - krzyknęła gwałtownie - Nie. Poradzę sobie. - zniżyła ton głosu lekko uspakajając się
- Dobrze, wrazie czego wiesz gdzie mnie szukać. - pogłaskała czule jej głowę - Odpocznij, ja porozmawiam z Ominisem.
Odsunął się gwałtownie słysząc kroki w swoim kierunku.
- Uważaj! - złapała go za dłoń wychodząca Sirona, gdy ten nieświadomie prawie spadł ze schodów
- Ja...
- Chodź ze mną - ściszyła ton głosu do szeptu
Zasiedli w pokoju Sirony na samej górze. Nalała ciepłej herbaty, jednak Ominis chodzący w kółko nie myślał o napoju. Dodała melisy, nalegając aby wziął chociaż kilka łyków. Zrobił się cały czerwony przez kipiącą z niego złość, na jego bladej twarzy szczególnie to się uwydatniło.
- Jej oczy były przepełnione przerażeniem, nie mam podstaw żeby jej nie wierzyć - w końcu zaczęła
- Ale...
- Ale wiem też, że nie byłbyś w stanie zrobić czegoś takiego. - powiedziała czule - Powinna zasnąć za chwilę, rozpuściłam w kadzidle eliksir usypiający, to powinno pomóc jej przejść przez tą histerię.
- Jest pani naprawdę wspaniałą osobą - odetchnął z ulgą
- I powiedz, faktycznie nic nie pamięta?
- Powiedział już pani? - pokręcił głowa z bezsilności - nie wiem co się stało, cały czas próbujemy dojść do tego co się wydarzyło
- Nauczyciele nic nie zauważyli? - drążyła dalej
- Trudno powiedzieć. - zamyślił się - Będziemy się zbierać, jest już późno. Ma pani zapasy proszku Fiuu?
- Owszem, skorzystajcie z mojego kominka.
Wstał z krzesła zamieniając się w zimnego człowieka jakim zawsze uważał, że jest. Musiał z kimś o tym porozmawiać, musiał porozmawiać z Sebastianem. W tej chwili miał jedno ważne zadanie, dostarczyć szybko i bezpiecznie Agathe do domu. Zatrzymał się przed pokojem w którym tymczasowo leżała dziewczyna, wziął głęboki oddech poprawiając swoje rozczochrane włosy. W głowie ułożył sobie przebieg rozmowy, lubił mieć ułożony plan, a wszelkich niedogodności próbował unikać. Chociaż Sebastian i Agatha zawsze byli tymi „niedogodnościami", wprowadzając w jego życie chaos w postaci uczuć.
Zapytam jak się czuje.
Wejdziemy razem do kominka.
Przeniesiemy się do szkoły i każdy rozejdzie się w swoim kierunku
To jest plan
Gdy przekroczył próg pomieszczenia jego szczęka automatycznie zacisnęła się ze stresu.
CZYTASZ
Day & Night | Ominis Gaunt x FemaleMC x Sebastian Sallow
FanficTrójka wężów po zakończonym piątym roku rozstaje się we wrogich stosunkach, nie dopuszczali do siebie informacji z faktem, iż każdy dołożył cegiełkę od siebie do tej tragedii. Agatha Wilsem postanawia podjąć ryzyko grając w ciemno po raz ostatni raz...