Na korytarzu rozległ się szloch i stukot butów, które z sekundy na sekundę słabły oraz stawały się cichsze. Sebastian i Ominisa przez dłuższą chwilę stali w miejscu i wpatrywali się w siebie licząc, że nikt nic nie powie.
- Czy ty czasem myślisz? - zapytał retorycznie Ominis - oczywiście, pan i władca całego świata nigdy nie pomyśli o uczuciach innych, tylko jest jebanym egoistą - ostatni raz uniósł się takim tonem kiedy przyłapał Agathe na wyjściu z krypty, teraz Sebastian miał okazję poznać ten gniew
Sebastian nie miał okazji odpowiedzieć, gdyż jeden z prefektów w szybkim tępie zaczął kierować się w ich kierunku. Prędko złapał chłopaka za dłoń kierując go do pokoju, nie patrząc tym samym na ból związany ze złamanym żebrem. I chociaż Ominis próbował się wyrwać to ten kurczowo trzymał jego dłoń, aby przypadkiem zaklęcie kameleona nie uległo jakimś cudem rozpadowi.
*Agatha*
Biegla szybciej niż kiedykolwiek w swoim życiu, potykała się o własne nogi, a powietrza w płucach już dawno nie miała, na szczęście przez swoją zawrotną prędkość, żaden z prefektów się jej nie uczepił. Na chwilę stanęła przed drzwiami swojego dormitorium, aby uspokoić oddech. W końcu weszła do środka, jednak płaczu nie udało jej się tak dobrze zdusić. Rzuciła się na swoje łóżku, zakładając poduszkę na głowę i dając upust swoim emocjom, płakała i szlochała, próbując zdusić resztki powietrza, by się uspokoić.
- Czego ryczysz Wilsem - nad jej uchem dobiegł zachrypnięty głos
- Co cię to obchodzi Nerida - usiadła do siadu wpatrując się w dziewczynę
- Nie tak ostro siostro, bo się pokaleczysz - usiadła koło niej wtapiając się w miękkie łóżku
- Zamknijcie się! Chce spać! - jedna ze współlokatorek rzuciła w nie poduszką, łatwo i zwinnie jej uniknęły wracając do konwersacji już szeptając
- Co cię gryzie, Sebastian? - ich wzrok spotkał na jego imię, Nerida pokręciła głowa na boki i zrobiła grymas jakby się zawiodła - nie trzymaj się z Sebastianem, urwij ten kontakt - powiedziała srogo - lepiej pielęgnuj przyjaźń z Gauntem
- Każdy mówi, że jest niebezpieczny...
- Masz rację, z nim też się nie trzymaj - szybko przerwała - nie maż się już, bo będziesz miała jutro opuchnięte oczy - wytarła jej kciukami łzy, delikatnie uśmiechając się - z samego rana cię budzę i idziemy na śniadanie przed zielarstwem
Przytaknęła jej na zgodę, bardziej z grzeczności niż z chęci. Zdziwiło ją pozytywne nastawienie od kogoś z kim nie zamieniła słowa prywatnie, jedynie czasem z przymusu na zajęciach. Nerida oddaliła się na swoje łóżku, na odchodne puściła oczko blondynce. Agatha nawet nie chciała zdejmować z siebie ubrań do snu, jedyne co ją do tego przekonało to fakt, że nie chciała śmierdzieć czystym potem z samego rana. Zostało jej około czterech godzin snu, nawet nie zdawała sobie sprawy, kiedy ten czas tak szybko minął.
Opłaca się w ogóle iść spać?
Zadawała sobie kolejne pytania wpadając w wir własnych przemyśleń. Analizowała każdy wypowiedziany wyraz przez swoich przyjaciół i byłego chłopaka.
Chciała znać prawdę, cała prawdę, ale czy było warto, czy tego chciała, czy było to w ogóle możliwe?
Właściwie to był jeden, jedyny sposób na odzyskanie pamięci. Nie mogła zrobić tego sama, a czyn był niewybaczalny. Ale czy warto przywracać sobie pamięć, której się tak bardzo nie chciało? Może lepiej byłoby zapomnieć o tym wszystkim i żyć tak jak gdyby nic się nigdy nie stało.
CZYTASZ
Day & Night | Ominis Gaunt x FemaleMC x Sebastian Sallow
FanficTrójka wężów po zakończonym piątym roku rozstaje się we wrogich stosunkach, nie dopuszczali do siebie informacji z faktem, iż każdy dołożył cegiełkę od siebie do tej tragedii. Agatha Wilsem postanawia podjąć ryzyko grając w ciemno po raz ostatni raz...