*Sebastian*
Obudził się natychmiastowo po oblaniu lodowatą wodą wylaną wprost na jego twarz z wiadra. Zachłysnął się, próbując złapać oddech nagłym orzeźwieniem.
- Budzimy się Sebuś - Irina poklepała go kilka razy po policzku, siadając na niego rozkrokiem
Dopiero po chwili zorientował się, że jest przywiązany do krzesła, w jakimś ciemnym małym pomieszczeniu. Kawałek światła wpadał przez małe okienko w drzwiach. Było tam niezwykle mrocznie, przez panującą tam ciemność, nie dało określić się nawet wielkości pomieszczenia, ani co w nim się znajduje.
- Seba do cholery! - wykrzyczała uderzając go mocno z otwartej dłoni, jego policzek pod wpływem uderzenia zapiekł i stał się natychmiast czerwony - patrz na mnie jak do ciebie mówię - złagodniała jak baranek podnosząc jego brodę tak, aby musiał na nią spojrzeć. Zagłębiła się w jego usta, mocno trzymając brodę, gdy ten próbował się wyszarpnąć
- Zostaw mnie wariatko - w końcu wydusił pierwsze slowa
- Jak sobie życzysz - zeszła z niego i kopnęła krzesło, a ten runął z nim na ziemię - masz cos do dodania? - powiedziała podnoszac nogą krzesło do poprzedniej pozycji
- Prosze zostaw mnie, przyjechałem odwiedzić chorą siostrę - tłumaczył łagodnie będąc na przegranej pozycji
- Oj nie, nie mój kochany - pokiwała palcem przed jego twarzą - bylo fajnie, a nawet przyjemnie - spojrzała na jego krocze i znow tam usiadła - ale musisz mi powiedzieć gdzie jest opium
- Opium? - spojrzał na nią z obrzydzeniem
- Wczoraj tego tak dużo wypaliles, że nawet zapomniałeś jak się fajnie wspólnie bawiliśmy w mojej sypialni. - polizała mu szyję idąc w górę do policzka, próbował tego unikać, jednak przez mocne skrępowanie nie dało się
- Nie ma w mojej torbie? - musiał improwizować, tylko różdżka mogla go w tej sytuacji uratować jeśli by ją dostał
- Nie miałeś przy sobie torby - odpowiedziała groźnie
Jak to nie mialem
Mialem...
Zostala w kawiarni
- Oddajesz towar czy nie? - wstała i patrzyła na niego szaleńczym wzrokiem
- Nie mam, przysiegam - próbował wybłagać
- Mnie to przekonuje skarbie. - znów spokorniała - Może chciałbyś tu ze mna zamieszkać, jesteśmy świetną parą - jej oczy wypełniły chochliki - zaraz ci zrobie obiad, wczoraj była kasza i jeszcze trochę zostało więc odgrzeje
Nagle do pomieszczenia wkroczyło dwóch osiłków, dwa razy większych od Sebastiana, brunet sam w sobie był masywnej postury, jednak przy nich mógł sie schować. Byli umięśnieni, jeden ich biceps był wielkości glowy rudowłosej. Wytatuowani od stóp do głów, różnymi napisami i pojedynczymi symbolami. Zamarł widząc ich w progu, był już przekonany, że ma doczynienie z jakąś sektą albo mafią.
Pojebani mugole
Z drugiej strony ulżyło mu, że nie znaleźli jego różdżki, gdyby dowiedzieli się o jego umiejętnościach trudno było stwierdzić, czy by zabili go od razu, czy wykorzystaliby jego moce do swoich chorych celów. Dopiero gdy weszli w kawalek światła zobaczył, że jeden z nich trzyma nóż, a drugi kij baseballowy.
Tak bardzo kocham Anne, Ominisa i Agathe, Merlinie daj mi siłę
- Ty ruda kurwo! - krzyknął jeden z oponentów uderzając dziewczynę w policzek z całej siły, pod wpływem uderzenia runęła na ziemię - drugiej szansy nie dostaniesz - napluł na nią
CZYTASZ
Day & Night | Ominis Gaunt x FemaleMC x Sebastian Sallow
FanfictionTrójka wężów po zakończonym piątym roku rozstaje się we wrogich stosunkach, nie dopuszczali do siebie informacji z faktem, iż każdy dołożył cegiełkę od siebie do tej tragedii. Agatha Wilsem postanawia podjąć ryzyko grając w ciemno po raz ostatni raz...