Artur
Mój wzrok zatrzymał się na Agacie. Opierała głowę o zwinięty ręcznik położony na brzegu wanny. Cała była opatulona gęstą pianą i wyglądała naprawdę apetycznie. Starałem się nawet nie mrugać, żeby nie przegapić żadnego jej ruchu. Kiedy odsłoniła rękę i podniosła ją, by poprawić włosy, wstrzymałem oddech. Nie wiem, czy mnie wyczuła, czy usłyszała, ale spojrzała na mnie i szybko się odwróciła.
–Co pan tu robi, do cholery? – krzyknęła i zaczęła się zasłaniać.
–Chciałem się wykąpać. – Próbowałem zgrywać dowcipnego.
–To proszę poczekać, zaraz wyjdę. – Zasłaniała się, chociaż nie było jej zza tej piany widać.
Nie zwracałem na nią uwagi i zacząłem się rozbierać. Już po zdjęciu koszuli odwróciła głowę.
–Spokojnie, mi nie przeszkadzasz – odezwałem się i rozpiąłem pasek.
–Ale mi przeszkadza!
–To wyjdź.
–Nie mogę, bo pan tu jest!
–To zostań. – Wzruszyłem ramionami. – I nie krzycz, bo dzieci obudzisz.
Podobało mi się, że się chowa. Było w tym coś niewinnego. Bałem się, że kiedy stanę przed nią goły, to będzie po sprawie, dlatego zostawiłem bokserki i w nich podszedłem do wanny.
–Nie zrobi pan tego – szepnęła i jeszcze mocniej zacisnęła powieki.
–Zrobię. – Złapałem brzegi wanny i powoli usiadłem w gorącej wodzie. Agata ściumpiła się tak, że mowy nie było, żebym mógł dotknąć choć skrawka jej skóry. Nie wiem jak to zrobiła.
–Możesz na mnie spojrzeć, wszystko, co trzeba, mam już pod wodą. – Zaśmiałem się i czekałem aż pokaże mi te swoje oczy. Kiedy to zrobiła, posłałem jej uspokajający uśmiech. – Co się boisz? Dorośli jesteśmy. To takie nienormalne, że dwoje ludzi siedzi razem w wannie? No chyba znamy się już na tyle… – urwałem, bo nie wiedziałem, jak to dokładnie nazwać. – Blisko, że możemy… Czy tylko ja tak myślę?
–Niezręcznie mi. – Nałożyła na siebie jeszcze więcej piany.
–Niepotrzebnie. – Podparłem się i przybliżyłem do niej. Zatrzymała mnie ręką i kiedy tylko mnie dotknęła, spojrzała mi w oczy. – Masz śliczne oczy, już dawno chciałem ci powiedzieć.
–Dziękuję – szepnęła i zabrała rękę.
–Usiądź wygodnie i ciesz się odpoczynkiem.
–Jak mam wygodnie usiąść, skoro…
–Szybkim ruchem złapałem pod wodą jej nogę i pociągnąłem tak, żeby oparła mi ją o kolana. Pisnęła i chciała się podnieść, ale kiedy ją przytrzymałem, zrezygnowała.
–Chyba nie boli, co? – Nie potrafiłem na nią nie patrzeć. Delikatnie chwyciłem drugą jej nogę i teraz bez zbędnych protestów pozwoliła mi ją na sobie ułożyć. Dobrze, że nie widziała, co działo się pod wodą, bo na bank na tym zakończył by się nasz wspólny wieczór. Dałem sobie czas na ochłonięcie, a jej na przywyknięcie do nowej sytuacji. Nie odzywaliśmy się do siebie, nawet starałem się na nią nie patrzeć. Oparłem głowę o brzeg wanny i wsłuchiwałem się w pękającą pianę. Dawno nie czułem takiego spokoju. – Fajnie nie? – Specjalnie spytałem.
–Fajnie i cicho – szepnęła tak, że zacisnąłem mięśnie. Nie umiałem przy niej panować nad ciałem. Chyba to poczuła, bo powoli zabrała nogi. Nie pozwoliłem jej na to i swobodnie, choć bardzo ostrożnie, położyłem dłoń na jej kostkach.
–Zostaw. – Przesunąłem nieznacznie dłonią po gładkiej łydce i w duchu się uśmiechnąłem. Naprawdę nie mogłem, bo miałem zamknięte oczy i nie wiedziałem czy na mnie patrzyła. Starałem się zachowywać naturalnie i pierwszy raz sprawiało mi to taką trudność. Nie wiedziałem czy mam się odezwać, czy pozwolić jej odpocząć od rozmów. Zazwyczaj w takich momentach jechałem łapą aż do miejsca, które mnie najbardziej interesowało i zaczynała się jazda. Przy niej było inaczej. Bardziej zależało mi na niej niż na własnych przyjemnościach, choć nie powiem, chciałem zakończyć ten dzień z nią w łóżku.
–Potrzebujesz czegoś? – Nie wytrzymałem i poprawiłem się, przy okazji przesuwając rękę nieco wyżej.
–Nie – odpowiedziała cicho, jakby była zaspana i dopiero po chwili podniosła na mnie wzrok.
Nie dałem rady dłużej czekać. Zbliżyłem się do niej, ale widząc strach w jej ślicznych oczach, musiałem odpuścić. Powoli wyciągnąłem w jej stronę rękę i palcem zgarnąłem mokry kosmyk włosów z jej czoła. Powiodła wzrokiem za moją dłonią, jakby obawiała się, że zrobię jej coś złego. Kiedy chwyciła moją rękę, poczułem się zwycięzcą. Niestety zrobił to tylko po to, by mnie od siebie odsunąć. Obróciłem jej dłoń i uniosłem do ust, całując delikatnie jej wnętrze. Jej oczy zapłonęły i miałem już pewność, że to nie brak uczuć, a strach nią kieruje.
–Chcesz zostać sama? – Ponownie przycisnąłem jej dłoń do swoich ust.
–Chcę już wyjść i położyć się spać.
–Ty pierwsza czy ja? – Zadziornie poruszałem brwiami.
–Pan. – Z uśmiechem wskazała mi głowa drzwi.
Przysunąłem się jeszcze bardziej, mając nadzieję, że da mi usadowić się między jej nogami, ale podkuliła je tak, że kolana miała pod brodą.
–Przyznaj, że chcesz popatrzeć na mój tyłek – szepnąłem, pochylając się do jej ust.
–Jeśli tyłek to najbardziej atrakcyjna część pańskiego ciała, panie Werner, to ja chętnie zamknę oczy.
–Jeśli ma pani życzenie, chętnie pokażę pani bardziej atrakcyjne części, pani Lewicka.
–Może innym razem. – Zmrużyła lekko oczy. – Miałam dobry dzień i nie chcę go sobie na zakończenie psuć.
–Myślę, że potrafię go jeszcze bardziej poprawić – szeptałem coraz ciszej i byłem coraz bliżej jej ust
–Każdą kobietę pan tak uwodzi?
–Jest pani pierwszą, którą uwodzę. – Byłem już tak blisko, że czułem jej urywane oddechy. Niespodziewanie położyła dłonie na moich barkach. Wiedziałem, że chce zachować dystans, ale ja miałem inne plany.
–Chyba powinnam czuć się wyróżniona.
–Nie będę ci bronił. – Ostrożnie położyłem dłoń na jej szyi. Nie musiałem jej zbytnio do siebie przyciągać. Wyglądało, jakby sama się do mnie nachylała i w końcu nasze usta się spotkały. Nie spieszyliśmy się, nie dyszeliśmy jak napaleńcy. Cieszyliśmy się tą chwilą i miałem wrażenie, że dobrze nam szło. Oczywiście nie mogło być zbyt dobrze. Po kilku pięknych chwilach, Agata odepchnęła mnie od siebie i odwróciła wzrok. Chciałem ją znów pocałować, ale zatrzymała mnie i pokręciła głową. Niczego nie rozumiałem, ale wiedziałem, że robienie czegokolwiek na siłę, nie poprawi sytuacji. Wsunąłem palce w jej mokre, swoją droga pięknie pachnące włosy i po przyciągnięciu jej do siebie oparłem usta na jej czole. Tego mi nie zabroniła. – To zamknij oczy – szepnąłem, nie odrywając od niej ust. – Pójdę już. – Na moje słowa kiwnęła głową i przyznam, że bardzo niechętnie się od niej oderwałem, od razu mi jej brakowało. Nie wierzyłem, że zamknie oczy, ale faktycznie to zrobiła. Przez chwilę na nią patrzyłem, ale nie wytrzymałem zbyt długo. Złapałem w palce jej podbródek i nakierowałem na siebie. Całowałem ją sporo mocniej niż ostatnio i nie zwracałem uwagi na jej pisk. – Dobra, już nie krzycz! – Zaśmiałem się, kiedy wbiła we mnie groźny wzrok. – No co ja poradzę, że to lubię.
–Jest pan niewychowany.
–Od razu niewychowany. – Przewróciłem oczami. – Po prostu jesteś bardzo smaczna. – Mrugnąłem okiem i wstałem. Agata szybko zacisnęła powieki i odwróciła głowę. Specjalnie długo stałem, myśląc, że jednak się odwróci, ale była zawzięta. W końcu stanąłem na miękkim dywaniku i złapałem za ręcznik.
–Cały czas miał pan bokserki? – zawołała tak głośno, że podskoczyłem.
–Czyli jednak chciałaś popatrzeć na mój tyłek! – Oparłem dłonie o brzeg wanny i pochyliłem się do Agaty. – To miłe.
–Pan od zawsze taki w sobie zakochany? – Spojrzała w górę. Ten widok poprawił mi krążenie na tyle mocno, że nie potrafiłem tego zamaskować. Kucnąłem szybko, zrównując nasze twarze i chowając to, czego jeszcze nie powinna widzieć. Nie sądziłem, że w tym wieku nie będę umiał panować nad własną erekcją, a nie panowałem.
–Nie zakochany, ale mam lustro.
–Gratuluję, a teraz niech pan już idzie, bo robi mi się zimno.
–I kto tu jest niewychowany – westchnąłem ciężko, ale spełniłem jej prośbę. Wiedziałem, że i tak stanie się to, czego chcieliśmy oboje.
Po powrocie do sypialni założyłem suchą bieliznę i spojrzałem na siebie w lustrze. Głupio było mi wychodzić do niej w samych gaciach, dlatego założyłem dresowe spodnie. W salonie nie było jeszcze Agaty. Zajrzałem do dzieci, ale spały spokojnie. Przez chwilę im się przyglądałem i zaczynałem rozumieć tę czułość jaką Agata je darzyła. Te szeroko rozłożone łapki, te buźki pootwierane były serio słodkie i trudno było przejść obok nich obojętnie. Cicho zamknąłem drzwi, licząc że żadne z nich nie obudzi się zbyt wcześnie i wróciłem do salonu. Nalałem do kieliszków wino i po ustawieniu ich na stoliku, poszukałem w telewizji czegoś dobrego na wspólny wieczór. Pornos odpadał, choć pewnie przyspieszyłby akcję. Udawałem, że nie zwracam uwagi na idącą w moja stronę dziewczynę, choć marzyłem, żeby zobaczyć ją w całej okazałości.
–Obejrzymy coś? – zapytałem, zanim otworzyła drzwi do pokoju dzieci.
–Chyba nie. – Przystanęła przy kanapie i dopiero wtedy pozwoliłem sobie na nią spojrzeć. Miała na sobie cienki długi szlafrok, który idealnie podkreślał jej figurę.
–To może wina?
–Tym bardziej nie. – Pokręciła z uśmiechem głową i odwróciła się do drzwi. Zdążyłem ją zatrzymać tuż przed nimi. Sam nie wiedziałem, co robić, jak do niej dotrzeć. To nie była laska jakie do tej pory miewałem.
–To może chociaż posiedzimy i ponicnierobimy? – Wskazałem kanapę. Agata zwiesiła głowę i nie zareagowała, kiedy dotknąłem jej talii.
–To nie jest dobry pomysł. – Jej głos dziwnie zadrżał, ale udawałem, że tego nie zauważam. – Zajrzę do dzieci.
–Sprawdzałem, śpią. – Oparłem dłoń o futrynę, nie dając jej przejść.
–Też pójdę. Dobranoc.
–Będzie dobra, jeśli nie pójdziesz. – Przesunąłem place na jej plecy i przyciągnąłem ją nieznacznie do siebie. Nie broniła się. Opuściła wzrok, ale z tym też sobie poradziłem. Wsunąłem palec pod jej podbródek i uniosłem twarz. Co miała w głowie, że tak bardzo się mnie bała? Odsunęła się, kiedy się do niej pochyliłem.
–Nie powinnam – szepnęła i wbiła we mnie wzrok. Nic poza nią się nie liczyło. Mógł się dookoła świat walić, a ja i tak patrzyłbym jej w oczy. Zwariowałem, ale tak, podobała mi się jak żadna inna kobieta. Zatrzymałem się milimetry od jej ust. Chciałem jej znów spróbować, ale pierwszy raz chciałem, żeby mi powiedziała, że ona też. Potrzebowałem tego.
–Ważne czego chcesz. – Na moje słowa przymknęła powieki, czym jeszcze bardziej mnie rozpaliła. Moje mięśnie się napięły i musiała to zauważyć. – Chcesz? – Oparłem o siebie nasze czoła i czekałem na każde jej słowo.
–Chcę – odparła prawie bezdźwięcznie, ale to jedno słowo dudniło mi w uszach wystarczająco głośno, by stracić hamulce. Objąłem ją ciasno ramieniem, a druga ręką przytrzymałem jej głowę. Od razu oddała pocałunek i oparła dłonie na mojej szyi. Nie czekałem aż się rozmyśli. Uniosłem ją i ucieszyłem się, kiedy zacisnęła na mnie nogi. Od razu odwróciłem się w stronę sypialni, ale właśnie wtedy Agata musiała zareagować.
–Zaczekaj. – Oderwała się od moich ust. – Dzieci…
–Śpią. – Chwyciłem ją za włosy i przyciągnąłem do siebie. – Daj im odpocząć, do cholery.
Znów udało jej się ode mnie odsunąć, ale tym razem nie odezwała się nawet słowem. Patrzyła mi w oczy, a po kilku sekundach przeniosła wzrok na usta. Dałem jej czas, nie chcąc, żeby zbyt szybko uciekła i poczekałem, aż sama da znać, czego chce. Zrobiła to szybciej niż się spodziewałem. Położyła dłoń na moim policzku, a kciukiem dotknęła ust. Przyjemne mrowienie zmusiło mnie do drgnięcia głową. Uśmiechnęła się i dotknęła mnie ustami. Cmoknęła najpierw dolną wargę, później górną, aż w końcu złączyła nasze usta. Nie pierwszy raz ją całowałem, ale teraz było wyjątkowo. Coś było inaczej. Może właśnie to, że oboje przyznaliśmy, że tego po prostu chcemy. Powoli pogłębialiśmy pocałunek. Nasze języki przyjemnie się o siebie ocierały, a coraz głośniejsze westchnienia były istną muzyką dla uszu. Usiadłem na łóżku i posadziłem na sobie wtuloną Agatę. Miałem ochotę całować ja całą i byłem pewien, że będę to dziś robił. Na razie rozwiązałem pasek jej szlafroka i powoli go z niej zdjąłem. Zasłaniała się, ale tylko przez chwilę. Wsunąłem dłonie pod śliską koszulkę, a jej ciało napięło się jak struna. Nie chciałem dłużej czekać. Obróciłem się, by mieć ją pod sobą i szybko podciągnąłem miękki materiał. Dopadłem do niewielkiego biustu, który dziś smakowałmi wyjątkowo dobrze i chwyciłem ustami odstający sutek. Dotarł do mnie cichy jęk i jeszcze mocniej docisnąłem się do jej ciała. Jej mięśnie miarowo się zaciskały, a nogi zaczynały drżeć. Była w końcu moja. Nie potrafiłem oprzeć się pokusie i wolnymi pocałunkami wyznaczyłem sobie drogę po jej ciele prosto między nogi. Dotykałem jej delikatnie, nie chcąc straszyć. Cmokałem i lizałem miękka skórę, wdychałem jej słodki zapach. Zatrzymałem się w okolicy pępka. Uchyliłem powieki i spojrzałem w górę. Widok był całkiem niezły, ale cel miałem dopiero przed sobą. Spragniony wrażeń wróciłem do pieszczot. Zacisnąłem palce na miękkich udach i powolnym ruchem je rozchyliłem. Czułem jej zapach i wyobrażałem sobie jej smak. Schodziłem niżej i z każdym centymetrem bardziej nie mogłem doczekać się finału. Kiedy pierwsze włoski zahaczyły moje wargi, przyspieszyłem. Dopadłem do niej, jakbym pierwszy raz miał w rękach kobietę, ale nie żałowałem. Agata z głośnym jękiem uniosła biodra, dając mi jeszcze lepszy dostęp do swojego ciała. Była idealnie mokra i słodka. Nie potrafiłem się od niej oderwać, jak jakiś napalony nastolatek. Ssałem ją i lizałem wsłuchując się w rozkoszne jęki Agaty i moje mlaskanie. Byłem coraz bardziej podniecony. Coraz mocniej napierałem na tętniącą już łechtaczkę i dołączyłem do zabawy palce. Powoli przesunąłem nimi po czułych płatkach i z przyjemnością patrzyłem jak Agata napina mięśnie. Powtórzyłem ruch tym razem w górę i zatrzymałem opuszkę na najwrażliwszym miejscu. Specjalnie odczekałem kilka sekund i dopiero po ich upływie potarłem go powolnym okrężnym ruchem. Agata nerwowo spięła mięśnie i cofnęła biodra, ale nie zamierzałem przestawać. Męczyłem ją coraz mocniej. Wsuwałem palce głębiej, lizałem ją i spijałem nektar jej ciała. Cała pulsowała, dając mi przyjemność jakiej dawno nie zaznałem. Kiedy mój kciuk kolejny raz wcisnął się w nabrzmiałe wargi, Agata zacisnęła na mnie nogi. Lubiłem to, a jeszcze bardziej lubiłem czuć jej szczyt na swoich ustach. Nie zwracając uwagi na jej prośby, nie odsunąłem się nawet na centymetr. Pazernie wciskałem język głębiej, a palcami drażniłem każdy zmęczony kawałek jej ciała. Kiedy skurcze zaczęły przybierać na sile, zostawiłem dłoń między jej nogami, a sam wróciłem do jej ust. Nie obchodziło mnie, że cały byłem ubabrany w jej sokach, kręciło mnie to i jej chyba też nie przeszkadzało, bo kiedy tylko się zbliżyłem, chwyciła moją twarz i wepchnęła mi język do ust. Takiej jej nie znałem, ale bardzo mi się podobała. Całowaliśmy nie tylko nasze usta, ale też policzki, szczęki i wszystko co w pobliżu. Śliniliśmy się i lizaliśmy, bo to, co się działo, trudno było nazwać romantycznymi pocałunkami. Ociekaliśmy wilgocią naszych ciał i było nam z tym dobrze. W pewnym momencie Agata się zatrzymała i obejmując dłońmi moją szyję, przyjmowała to, co jej robiłem. Wiedziałem, że kończy rundę. Zacisnęła powieki i oparła czoło o moją szyję. Przyspieszyłem ruchy palców i z satysfakcją słuchałem jej urywanych stęków. Czekałem na ten najważniejszy. Gdy wstrzymała oddech, zatoczyłem kciukiem szybkie kółko. To wystarczyło, żeby zacisnęła dłonie na szyi, a nogi na mojej ręce. Wierzgała wstrząsana orgazmem, ale nie przerwałem, wciąż poruszałem się w jej ciele, a miękkie ścianki coraz ciaśniej otulały moje palce. Raj na ziemi, trafił się właśnie mnie.
–Dość – wyjęczała i pocałowała mnie w szyję. – Już nie mogę.
–Możesz. – Szarpnąłem ją za włosy i nakierowałem jej twarz na swoją. Patrzyłem jej w oczy i próbowałem doprowadzić do kolejnego szczytu. Chciałem widzieć to w jej oczach. Zagryzała wargi, ale nie przerwała spojrzenia. Ślizgałem się przyjemnie w jej wnętrzu i co kilka ruchów drażiłem pulsująca łechtaczkę. Nie musiałem się wiele starać i po chwili oddechy Agaty zaczęły się urywać. Oparła o mnie czoło i nie mrugając, wyjęczała mi w usta swój szczyt. Gryzłem ją i całowałem na zmianę i nie chciałem przestawić. Marzyłem o niej. Jej jęki w końcu osłabły i znów zrobiło się cicho. Zwolniliśmy ruchy, żeby dać sobie chwilę na odpoczynek. Usiadłem między nogami Agaty i podciągnąłem ją tak, by usiadła mi na biodrach. Pierwszy raz nie obchodziło mnie ciało kobiety z którą się pieprzyłem. Ona mnie interesowała, jej twarz, jej uśmiech i spojrzenie, którym mnie uwodziła i zdobywała za każdym razem, kiedy na mnie spojrzała. Zarzuciła mi ręce na kark i wpatrzeni w siebie coraz mocniej się przytulaliśmy. Nie sądziłem, że to może być takie miłe. Delikatnie przesunąłem palce od karku Agaty w dół jej pleców, aż dotarłem do nagich pośladków. Zacisnąłem na nich palce i przeniosłem na zgrabne nogi. Zatrzymałem dłonie na udach i zmarszczyłem lekko brwi. Agata przestraszona oderwała od siebie moje dłonie i próbowała wstać. Przytrzymałem ją i chciałem spojrzeć na jej udo. Teraz też mi nie pozwoliła. Chwyciła mnie za szczękę i nakierowała na siebie. Nie wiem dlaczego, ale na siłę spojrzałem na jej nogę, którą starała się zasłonić. Szpeciła ją duża blizna. Niewiarygodne, że nie zauważyłem jej do tej pory i było mi z tego powodu wstyd.
–Co to? – zapytałem i spojrzałem jej w oczy.
–Nie widać?
–Pies cię ugryzł, mam rację? – Bez słowa przytaknęła i pociągnęła pościel tak, żeby zasłonić nogę. – To dlatego bałaś się moich psów?
–Miałam dziesięć lat, rzucił się na mnie pies sąsiadów. Cudem osłoniłam głowę, inaczej miałabym te blizny na twarzy.
–Straszne. – Objąłem ją i oparłem usta na jej policzku, a dłoń na poranionym udzie. – Mogę ci przysiąc, że moje staruchy nie zrobią ci krzywdy.
–Wie pan, co to zasada ograniczonego zaufania?
–Boże drogi! – Spojrzałem w sufit. – Przepraszam, ale przed chwilą dałaś mi całą siebie i mówisz mi ciągle pan?
–Nie umiem inaczej. – Zarumieniła się, a ja znów poczułem drgnięcie w gaciach. Ona też to poczuła, bo przejęta wbiła we mnie rozpalony wzrok. Powoli położyłem ja na poduszkę i zawisłem nad jej twarzą. Była śliczna taka zmęczona i chętna jednocześnie.
–Umiesz i dziś to powiesz. – Uginając łokcie, zbliżyłem się do jej malinowych ust. Dotknąłem ich najdelikatniej jak potrafiłem i znów się odsunąłem. Była zawiedziona i w końcu zacząłem się z niej śmiać.
–A jak nie powiem? – Droczyła się ze mną.
–To będę cię torturował tak długo, aż zmienisz zdanie.
Pisnęła, gdy złapałem jej nogę i odchyliłem ją na bok, samemu układając się wygodnie między nimi. Zasłaniała się, ale mi nie przeszkadzało ani to, że jest naga, ani to, że się chowa. Cieszyłem się, że jest. Oparłem usta między jej piersiami i spojrzałem w górę. Miała zamknięte oczy. Poczułem jak kładzie dłonie na mojej głowie i wykorzystując okazję, ściągnąłem ją z poduszek i zbliżyłem do słodkich ust. Zatrzymałem się tuż przy nich i czekałem aż na mnie spojrzy. Zrobiła to po chwili.
–No powiedz.
–Co takiego.
–Moje imię. – Zaśmiałem się i serio na to czekałem.
–To nie fair.
–Nie fair jest to, że ja mówię ci po imieniu, znam każdy kawałek twojego ciała, a nie zasłużyłem na usłyszenie swojego imienia z twoich ust. – Nie pozwoliła mi mówić dalej. Objęła mnie i zaczęła całować. Nie o to mi chodziło, ale też mi się podobało. Podparłem się i mocniej przycisnąłem ją do poduszki. Cieszyłem się z każdego westchnięcia i każdego oddechu w moje usta. Dyszeliśmy coraz ciężej, ale nadal nie usłyszałem tego, na co tak czekałem. Straciwszy już nadzieję na zmiany, rozchyliłem jej zgrabne nogi i klęknąłem wygodnie między nimi. Nie patrzyła na mnie i nie liczyłem na to. Oblizałem palce i ponownie wsunąłem w jej ciało. Przywitała mnie cichym jęknięciem i zaciśnięciem mięśni. Jej miękkość przyjemnie mnie otuliła i nie zamierzałem stamtąd wychodzić. Kiedy jedna dłoń zajmowała się przyjemnościami, drugą zdjąłem uwierające mnie bokserki. Uwolniony kolega szybko upomniał się o ukojenie i nie mogłem sobie tego odmówić. Co prawda niechętnie wyjąłem palce z ciepłej miejscówki, ale wizja zwiedzenia jej inną częścią ciała wygrała. Nakierowałem się idealnie i oparłem dłonie przy głowie Agaty. Całując ją, wchodziłem do środka. Reagowałem na każdy oddech Agaty, na każde jej westchnienie i zacisnięcie powiek. Robiłem dobrze sobie, a jednak wciąż miałem na uwadze ją. Dłonie Agaty przyjemnie gładziły moje piersi i brzuch, a kiedy przeniosły się na plecy, położyłem się na niej. Jej biust nie był zbyt okazały, a jednak było w nim coś fascynującego. Nie potrafiłem mu się oprzeć i kiedy tylko mogłem, całowałem go i gryzłem. Agata wsunęła palce w moje włosy i lekko drapiąc skórę. przyciągnęła mnie do siebie. Nie opierałem się. Jej usta nie mogły mi się znudzić. Zdobyłem je kolejny raz i kolejny cieszyłem się z tego jak dzieciak. Chłonąłem jej coraz szybsze oddechy i przyjmowałem pieszczoty połączone z jękami. Nie dałem rady dłużej zwlekać. Podniecenie rozsadzało mnie od środka i musiałem dać mu upust. Złapałem dłonie Agaty i przycisnąłem je do poduszki nad głową, po czym wtuliłem twarz w jej szyję i przyspieszyłem ruchy. Wiedziałem, że jest już zmęczona, a jednak nie zwolniłem. Brałem ją coraz szybciej i mocniej, słuchałem bolesnych stęknięć, które jeszcze bardziej mnie pobudzały. Powoli splotłem nasze palce i oparłem czoło o czoło Agaty. Płynnymi ruchami dociskałem się do niej, a na każdy mój ruch, Agata przymykała oczy. Nie chciałem kończyć, a z drugiej strony pragnąłem tego z całych sił. Powoli przesunąłem dłoń w dół i po lekkim ściśnięciu piersi zjechałem niżej aż do jej kolana. Chwyciłem je od spodu i mocno odchyliłem nogę. Było jeszcze lepiej. Przyspieszyłem i nie było już odwrotu. Nasze jęki zgrywały się w idealnej harmonii z kołysaniem ciał. Byłem blisko końca, napinałem mięśnie, nie chcąc pozwolić sobie na finał szybszy niż jej i specjalnie wsunąłem palce w pulsującą kobiecość. Agata w sekundę wygięła plecy i zacisnęła dłoń na ustach.
–Zrób to – wydyszałem z ustami przy jej policzku. – Jęcz, krzycz, co tylko chcesz.
Nie przestawałem jej męczyć i po chwili uraczyła mnie orgazmicznym stękiem, pełnym podniecenia, ale i bólu. Dopiero wtedy zabrałem rękę i mocno się podpierając, zacząłem szybką jazdę do mety. Urywane piski nie cichły, a ja już czułem zbliżający się koniec. Gorąca fala powoli mnie pochłaniała aż po czubek głowy. Dygotałem pogrążony w jakimś dziwnym transie. Paliły mnie wszystkie mięśnie, a w głowie miałem bezkresną pustkę. Poprawiłem się i złapałem biodra Agaty. Nadałem im szybkie tempo, a kiedy ekstaza spięła moje ciało, opadłem na nią i jeszcze mocniej zacząłem się w niej poruszać. Dobijałem każdy ruch do końca, kołysałem ją sobą i cieszyłem się, że mi na to pozwalała.
Powoli zwolniliśmy ruchy, uspokoiliśmy zmęczone ciała oraz oddechy. Całowałem Agatę po twarzy, szyi i dekolcie, ale nawet się nie poruszyła. Miała zamknięte oczy i cicho oddychała. Ostrożnie się z niej wysunąłem i nie przestając na nią patrzeć, pocałowałem jej brzuch.
Z łazienki wróciłem z dwoma ręcznikami-mokrym i suchym. Podszedłem do łóżka, w którym leżała moja piękność i nie przestawałem się uśmiechać.
–Pomyślałem, że mogą się przydać. – Podałem jej ręczniki. Nie patrzyła na mnie i robiła to świadomie.
–Dziękuję. – Wyciągnęła do mnie rękę. – Mógłby pan? – Podciągnęła kołdrę, zasłaniając ciało. Zaśmiałem się, ale spełniłem prośbę i stanąłem do niej tyłem. Poczekałem aż się wytrze, ale nie dałem jej wstać, choć miała na to ochotę. Przyparłem ją do łóżka i na siłę przytuliłem się do jej pleców.
–Śpijmy dziś tak. – Oparłem usta na jej karku. Czułem jak sztywnieje, jakby się mnie bała. – Po tym, co się stało, chyba nam się należy.
–Tak pan myśli?
–Tak myślę. – Jeszcze mocniej zacisnąłem na niej ręce. – Ty nie chcesz?
–Nie wiem czy chcę – westchnęła jakby z żalem. – Niczego już nie wiem.
Nie odpowiedziałem. Chciałem, żeby przede wszystkim odpoczęła. Trzymałem ją w ramionach bardzo długo. Czekałem aż zaśnie, bo, jak ostatni kretyn, chciałem patrzeć jak śpi, ale i mnie zaczął morzyć sen. Przymknąłem oczy i wsłuchiwałam się w pulsowanie w skroniach. Dawno nie było mi tak dobrze jak z nią. Zanim zasnąłem, Agata lekko się poruszyła.
–Śpisz? – zapytała, a ja nie odpowiedziałem. Udawałem, że śpię. – Panie Werner? – Miałem ochotę się zaśmiać, ale się opanowałem. Poluźniłem uścisk, kiedy powoli sie do mnie odwróciła i, choć miałem ochotę ją znów przytulić, to tego nie zrobiłem. Czekałem, co ona zrobi, ale ona oparła głowę na moim ramieniu i nic. Dopiero po chwili wzięła głębszy oddech. – Dziękuję za ten wyjazd. – Miałem nadzieję, że nie poczuje mojego galopującego tętna. – Dziękuję, że jesteś. – Uniosła lekko głowę, chyba sprawdzała, czy reaguję, ale jakoś udawało mi się spokojnie leżeć. – Wszystko poszło nie tak jak chciałam. Nie planowałam cię poznawać, nie planowałam się zbliżać, bo wiedziałam, że skończy się to bardzo boleśnie. – Kurwa, nawet śliny nie mogłem przełknąć, bo miałem ściśnięte gardło. – Bardzo żałuję, że to wszystko się wydarzyło i przepraszam, że zawracałam ci głowę. Każde z nas zasługuje na coś innego, może dlatego zawsze bałam się mówić ci, co naprawdę czuję. Bardzo się broniłam, bo nie powinieneś tracić na mnie czasu ani pieniędzy. – Przestała mówić, a mnie ścisnęło w dołku, nie mogłem nawet spokojnie oddychać. – Jesteś pierwszym mężczyzną, przy którym było mi tak dobrze. To ty byłeś moim pierwszym, pierwszym prawdziwym. – Dotknęła palcem mojej klatki piersiowej i odruchowo wstrzymałem oddech. Chyba tego nie zauważyła. Poprawiła się i oparła policzek na mojej piersi. – Nigdy tego nie zapomnę, Artur. – Pocałowała mnie w pierś i znów się do niej przytuliła. Nie obchodziło mnie, czy zauważy, że nie śpię, objąłem ją i przycisnąłem do siebie. Cholera, co ja zrobiłem? Zaciągnąłem ją do łóżka, bo zdawało mi się, że to nic nadzwyczajnego, a dla niej to było więcej niż nadzwyczajne. Dla niej to nie zabawa, a życie. Jedno było pewne, musiałem coś z tym szybko zrobić.
CZYTASZ
Sobie na złość [ZAKOŃCZONA]
DragosteDwoje ludzi z dwóch skrajnie różnych światów. Mają inne doświadczenia, inne priorytety i cele w życiu. Każde z nich kieruje się innymi zasadami, a to rodzi wiele konfliktów i nieporozumień. Czy mimo to uda im się dojść do ładu i spotkać w punkcie pr...