Sebastian

13.3K 506 13
                                        

Ze złością uderzyłem w stojący obok mnie drewniany stół. Użyłem do tego całej mojej siły więc mebel pękł na pół i z hukiem upadł na ziemię.

- Nie, to nie możliwe - krzyczę 

Jak on się tutaj dostał? Teren był dobrze strzeżony, na granicy były patrole. Jak ta przebrzydła kreatura postawiła swoją nogę na moim terenie? 

Później nad tym pomyślisz. On zabrał naszą mate. 

- Tego nie wiadomo - mówię 

Modliłem się o to aby to nie była prawda. Jeżeli Connor naprawdę zabrał moją mate to znajdowała się ona w ogromnym niebezpieczeństwie. Miałem nadzieję, że dziewczyna jest gdzieś tutaj. Być może udało jej się uciec i gdzieś się schowała. Muszę jej szukać.

On ją zabrał i dobrze o tym wiesz. Gdyby Cassandra mu uciekła już byłaby w twoich ramionach. Nie trzymaj się głupich nadziei, zacznij działać. 

Tak, wilk miał rację. Należało zacząć działać. Musiałem zmienić się w wilka i podążyć za nimi. Musiałem odbić moją mate z jego rąk. 

Nie, oni są już daleko, może nawet na jego terenie. Sam nie dasz rady. 

Głos wilka okazuje się głosem rozsądku. Czym prędzej pognałem z powrotem do głównego domu. Chyba nigdy nie biegłem tak szybko jak teraz. 

Przyjęcie nadal trwało i chyba nikt nie zauważył naszej nieobecności. Nawet jeżeli ktoś spostrzegł, że Alfa i Luna są nieobecni na pewno się tym nie zaniepokoił. Nowo dobrane pary czasem znikają z publicznych miejsc by następnie pojawić się po jakimś czasie w wygniecionych ubraniach i silnym zapachem podniecenia. Zapewne do takich wniosków doszli teraz goście. Prawda była jednak zupełnie inna. 

- Alfo - jako pierwszy dostrzega mnie Diego. Widząc wyraz mojej twarzy odkłada kielich z winem i podchodzi do mnie - Co się stało?

- Zabrał ją - mówię - Zabrał moją mate.

- Kto? - warczy chłopak 

- Connor - mówię - Zwołaj wszystkich. Wszyscy obecni tutaj wojownicy mają się stawić w sali narad. Natychmiast. Przyjęcie dobiegło końca, niech goście się rozejdą. Roześlij posłańców, niech dostarczą rozkazy do innych osad. Każdy mężczyzna zdolny do walki ma się szykować. 

- Szykować na co? - pyta Diego

- Do wojny - mówię - To oznacza wojnę

*********************************************

Dzisiaj nieco krótszy rozdział :)

Dajcie znać jak Wam się podoba historia

Prawdziwa LunaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz