Głosy rozmawiających ze sobą gości przebijały się przez dźwięki muzyki. Zebrani stali w niewielkich grupkach lub siedzieli przy stolikach. Wszyscy zdawali się doskonale bawić. Panowała dość luźna, przyjacielska atmosfera, która udzieliła się również i mnie.
W swojej czerwonej sięgającej ziemi sukience czułam się jak księżniczka. Materiał był niezwykle miękki i błyszczał się delikatnie. Góra sukienki niemal w całości była ozdobiona kwiatowym wzorem, natomiast odcięty pasem dół rozszerzał się delikatnie ku ziemi. Sukienka sama w sobie była tak piękna, że nie potrzebowałam dobierać do niej żadnych dodatków. Zdecydowałam się tylko na szal ponieważ moje plecy były niemal całkowicie odkryte. Włosy pozostawiłam naturalnie rozpuszczone. Z pomocą Ester na twarz nałożyłam delikatny, naturalny makijaż. Końcowy efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Po raz pierwszy naprawdę poczułam się piękna. Wielokrotnie słyszałam taki komplement z ust Sebastiana jednak dopiero teraz byłam gotowa mu uwierzyć.
Wieczór należał do mnie. Tak przynajmniej powiedział mój mate kiedy idąc z nim pod rękę wkroczyłam na ogromny plac gdzie wszyscy już na nas czekali. Przywitały nas oklaski i wiwaty. Gdy tylko się pojawiliśmy rozdano szampana i wzniesiono za mnie toast. Czułam się nieco przytłoczona i zawstydzona okazywanym mi zainteresowaniem. Widząc moje zdenerwowanie Sebastian co chwila ściskał moją rękę lub szeptał mi do ucha dodające otuchy słowa. Zadbał również o to abym poznała jak największą liczbę osób. Przez większość wieczoru podchodzili do nas różni goście przedstawiając się i składając mi życzenia. Sebastian dokładnie tłumaczył mi kto jest kim i jaką funkcję pełnił w stadzie. Nie było jednak szans abym zapamiętała wszystkich. Będę zadowolona jeżeli pod koniec przyjęcia w głowie pozostanie mi chociaż połowa imion.
Jak przewidywały Ester i Matylda jedzenie i wino znikały w zastraszającym tempie. Goście faktycznie mieli, ujmę to żartobliwie "wilczy" apetyt.
- Zatańczymy? - pyta nagle Sebastian
Zerkam na niego zaskoczona.
- Nikt inny nie tańczy - zauważam
- Ponieważ to twój wieczór i goście podążają za twoim przykładem. Jeżeli ty będziesz tańczyć oni również zaczną.
- Nie uprzedzałeś mnie, że będę musiała tańczyć - mówię z wyrzutem - Nie jestem dobrą tancerką.
- Tańczyć na przyjęciu? Niemożliwe - żartuje mężczyzna - Chodź, poprowadzę cię.
Pozwalam aby zaprowadził mnie na środek placu. Odgłosy rozmów cichną, wszyscy skupiają się na nas. Pięknie, obym tylko się nie potknęła. Muzycy zaczynają grać powolny utwór. Sebastian obejmuje mnie w pasie, a ja kładę rękę na jego ramieniu. Rozpoczynamy taniec. Początkowo stawiamy powolne, małe kroki. Mój partner pozwala mi wczuć się w muzykę i złapać z nim wspólny rytm. Czuję na sobie spojrzenia wszystkich zebranych jednak mimo to z łatwością dostosowuję się do kroków Sebastiana. Po chwili mam wrażenie, że niemal unoszę się w powietrzu.
- Widzisz - mówi mi do ucha Sebastian - Jesteś urodzoną tancerką.
- To zasługa partnera - odpowiadam - Świetnie prowadzisz.
Mężczyzna składa na mojej głowie delikatny pocałunek i przyśpiesza kroki. Muzyka zdaje się grać pod nas ponieważ po chwili i ona zdaje się być żwawsza. Mój mate puszcza mnie na chwilę i pozwala na wykonanie obrotu. Robię to bez problemu by następnie ponownie wpaść w jego nadstawione ramiona. Goście klaszczą z uznaniem. Kilkoro dołącza do nas na parkiecie.
Tańczymy i tańczymy, aż zostajemy tylko my i muzyka. Wszystko dookoła znika. Wpatrujemy się w siebie poruszając jak jedno ciało.
- Czy tak będzie już zawsze? - pytam

CZYTASZ
Prawdziwa Luna
FantastikCassandra dorastała mając świadomość, że jako Omega resztę swojego życia spędzi w kuchni. Tylko dlaczego tak bardzo pragnie czegoś innego? Kiedy los stawia na jej drodze tajemniczego i potężnego Alfę wrogiego stada jej życie całkowicie się zmienia. ...