Rozdział 14

497 27 0
                                    


Stoimy z Vinnie'm oniemiali, obydwoje wpatrzeni w Dex'a, jak na niezwykły okaz w ZOO. Tego się nigdy nie spodziewałam. Nawet się nie spostrzegłam, kiedy podszedł do mnie Dex i palcem wskazującym zamknął mi szczękę. Kurwa, ja nawet nie wiedziałam, że mam otwartą buzię. Bo, co to była za akcja. Jak tylko dorwę do ręki swój telefon to ze szczegółami go opisze i wyślę do Klaudii.

- Zamknij te swoje śliczne usteczka, Księżniczko – mówi z cwaniackim uśmiechem.

Kątem oka widzę, że Vinnie się szybko ewakuuje z korytarza. Zostajemy we dwójkę. Wpatruję się w Dex'a, bo naprawdę się dziwię i jestem w szoku, że tak postąpił z Norą. Teraz jego dłoń jest na moim policzku, a kciukiem obrysowuje moje usta. Mam ochotę polizać jego palec albo possać. Tak wiem to chore jest. Raz go chcę a raz nie. Muszę się w końcu zdecydować.

Przybliża swoją twarz do mojej, a nasze usta dzielą milimetry.

- Mam cholerną ochotę cię pocałować, więc jeśli tego nie chcesz to się odsuń.

Więc to robię. Nie dlatego, że nie chcę, bo cholera tego chcę, jak kolejnego oddechu, ale nie mogę. Nie ufam sama sobie, żeby zrobić ten krok. Za szybko, jak dla mnie. Odwracam się na pięcie i biegnę do swojego pokoju, zamykając na klucz drzwi. Kładę się na łóżku i zamykam oczy. Zapadam w sen.

Budzi mnie pukanie do drzwi.

- Poluś, kochanie jesteś tutaj – słyszę głos mojej rodzicielki.

- Tak mamuś, usnęłam, już wstaję, poczekaj.

Wstaję z łóżka i podchodzę do drzwi, przekręcam klucz w zamku i otwieram je szeroko. Mama stoi przede mną jeszcze w swoim firmowym stroju, czyli obcisłej spódnicy ołówkowej w szarym kolorze i w białej eleganckiej koszuli.

- Wróciłam z pracy, ale kiedy pytałam się wszystkich, gdzie jesteś nikt mi nie potrafił odpowiedzieć. Pomyślałam, że pewnie jesteś w swoim pokoju i się nie pomyliłam – uśmiecha się do mnie promiennie – jesteś głodna?

- Szczerze to nie jestem, ale chętnie ci pomogę w przygotowywaniu kolacji. A tata może wrócił?

- Tak wrócił właśnie przed chwilą, jeszcze jest z chłopakami przed budynkiem. To się ogarnij i zejdź na dół – odwraca się i schodzi po schodach.

Szybko idę do łazienki zmywam resztki mojej kredki z dolnej powieki, ściągam soczewki, bo zapomniałam je ściągnąć wcześniej i oczy mnie trochę bolą, wiec zakładam okulary.

Kiedy już zeszłam na dół kilkoro bikerów siedziało przy stole i czekał na kolację, a reszta rozkładała sztućce i talerze.

- Poluś, usiądź już mam wszystko gotowe. Chłopaki kolacja – ostatnie zdanie mama krzyczy, żeby wszyscy ją słyszeli.

Zasiadamy do stołu, tym razem już wszyscy nawet Dex i Vinnie, których nie było przy śniadaniu, bo odsypiali przylot z Polski.

- Księżniczko, inaczej jakoś wyglądasz niż rano? – przygląda mi się uważnie Nick, a reszta robi to samo, nawet Dex – coś jest nie tak z tobą.

- Dzięki – burczę – mam okulary zamiast soczewek, może to jest inne w moim wyglądzie? – pytam Nick'a

- O właśnie to, dlaczego masz okulary? I twoje oczy są jakieś takie... - myśli nad doborem słów.

- Mało wyraziste? – podpowiadam.

- O tak, czytasz mi w myślach Księżniczko – szczerzy się biker.

Black Dragon. Błędy Dex'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz