Po nowym roku znowu chłopaki wrócili do Wrocławia, a Klaudia i Vinnie spędzali ze sobą każdą wolną chwilę dziewczyny. Za każdym razem, kiedy byłam w ich towarzystwie czułam się jak piąte koło u wozu. Serio, oni zabawiali się ze sobą w pokoju na górze, a ja siedziałam w salonie i oglądałam seriale albo co ciekawego leciało w telewizji.
Zawsze jak ktoś dzwonił do mnie z Klubu a ja akurat siedziałam w salonie, a nasze gołąbki bawiły się razem, szybko pisałam sms do Vinnie'go, że ma zejść na dół, bo chcą z nim gadać. Warunkiem, że będą siedzieć na górze było to, że telefon ma zawsze odbierać, żeby nie wiem co.
Nie wiem, dlaczego, ale obydwoje nie chcą się pokazać jako para. Dlatego w Klubie też nikt nie wie, że Vinnie oprócz niańczenia mnie, ma jeszcze dziewczynę do zabawienia. Choć podejrzewam, że jakby się tata dowiedział, że zamiast siedzieć ze mną siedzi z Klaudią, to by przyleciał najbliższym samolotem. A tego nikt nie chce, a zwłaszcza ja.
Teraz powinnam mieć spokój i dużo odpoczywać i właśnie to robię, całe dnie i noce. Babcia mi nie pozwala nic robić, a Vinnie jej wtóruje i za niedługo to nawet torebkę będzie za mnie nosił.
Dni przelatują mi przez palce, nic konkretnego nie robię, bo nie mogę. Nie w tym domu. Jedynie co mogę robić to kupować rzeczy dla synka. Chyba Vinnie pluje sobie w brodę, bo tak go męczę z tymi zakupami, że czasami patrzy w niebo jakby sam Bóg miał mu cierpliwość do mnie zrzucić mu z nieba.
Mam już prawie wszystko kupione. Łóżeczko stoi złożone u mnie w sypialni, ale jeszcze pościeli nie dawałam, żeby się nie kurzyła. Trochę ciuszków też kupiłam, ale grzecznie leżą w szafie. Za kilka tygodni je wypiorę i wyprasuje oraz pochowam na półki, które już przygotowuje na rzeczy młodego. Wózek jeszcze muszę kupić, bo nie znalazłam jeszcze takiego, który mi się podoba. W sumie mam jeszcze trochę czasu, dopiero minęła połowa ciąży.
Od kilku dni moje myśli zaprząta jedna rzecz. Dlaczego Dex się poddał? Dlaczego nie dzwoni? Dlaczego nie pisze?
- Rozmawiałeś ostatnio z Dex'em – pytam któregoś dnia, w czasie powrotu do domu od Klaudii.
- Tak, a czemu pytasz? – przygląda mi się zaciekawiony.
- Nic.
- Właśnie widzę – śmieje się.
- No tak tylko pytam.
- Rozmawiam z nim praktycznie codziennie, odkąd tu jesteśmy.
- Naprawdę? – pytam zszokowana.
- Myślisz, że nie dzwoniłby i nie pytał o ciebie i dziecko? Wszystko muszę mu mówić. Gdzie byliśmy, co robiliśmy, jak się czujesz. Martwi się o ciebie.
- To, dlaczego do mnie nie dzwoni, ani nie pisze?
- A chcesz?
Czy chcę? Nie wiem nawet co miałabym mu powiedzieć, jak miałabym się zachować. Nie wiem nic.
- Nie wiem.
- To jak się zastanowisz to może sama do niego napisz na sam początek, nie musisz z nim rozmawiać. Jak mu powiedziałaś, że będzie miał syna to jak się czułaś, kiedy go widziałaś?
- Szczerze?
- Tylko szczerze bym poprosił.
- Odwlekałam to w czasie, żeby go zobaczyć, specjalnie przedłużałam rozmowę z chłopakami. Z resztą nie wiem co mnie podkusiło, żeby mu powiedzieć o dziecku. Wiesz – odwracam się szybko w jego stronę – nadal go kocham najbardziej na świecie. Cholernie tęsknie za nim, ale jednocześnie nie chcę go widzieć. To chore jest wiem o tym. Sama siebie czasami nie rozumiem. Moje myśli pędzą w głowie i próbuje je sobie poukładać.
- Wiesz, że on nie chciał tego powiedzieć?
- Wiem, ale powiedział, a ja tego już nie od słyszę. Zranił mnie tak mocno, jak jeszcze nikt inny na tym świecie.
- Ale żałuje tego. Wiesz jaka była jego przeszłość. Może pogadaj z nim?
- O czym?
- No o wszystkim. O tym co cię zabolało i dalej boli. Na pewno to zrozumie. Tylko daj mu chwilę na wytłumaczenie się.
- Od kiedy to ty taki ekspert związkowy jesteś?
- Od zawsze – szczerzy się głupkowato – obiecaj mi, że z nim pogadasz jeszcze przed narodzinami dziecka.
Głośno wzdycham.
- Obiecuje.
Resztę drogi pokonujemy w ciszy. W sumie nie wiem po co pytałam o Dex'a. Na pewno za nim tęsknię to jest bardziej niż pewne, ale nadal nie potrafię mu wybaczyć. Vinnie myśli, że ja tego nie przepracowałam w głowie, ale to nie prawda. Już dość długo o tym myślę. Na pewno z miesiąc. Nie wiem, dlaczego zaczęłam. Może to rzeczywiście przez ciążę i hormony? A może przez miłość i złamane serce?
Ta rozmowa z Vinnie'm więcej się nie powtórzyła, już nie pytał o moje rozmyślenia, a ja o Dex'a. W sumie temat umarł śmiercią naturalną. Ja się cieszyłam, bo przez pewien czas nie myślałam o nim.
CZYTASZ
Black Dragon. Błędy Dex'a
RomanceIle razy można dawać komuś szansę? Pola i Dex znają się z Klubu Motocyklowego Black Dragon, którego Prezesem jest ojciec dziewczyny. Dzieli ich aż dekada różnicy wieku. Połączył ich dość krótki, ale gorący romans. Kiedy na światło dzienne wychodzi...