- A ty? Mieszkasz tutaj?
- Nie nie, mieszkam w północnej Anglii. Tutaj przyjechałem na tydzień, do ojca.
- Rozumiem. - zaczęłam bawić się swoimi palcami.
- Więc jeśli oboje mieszkamy w Anglii...może zobaczymy się jeszcze? - przysunął się bliżej i uśmiechnął znacząco.
- Z miłą chęci...
- Kim ty do cholery jesteś?! - obok nas zjawił się Harry. Parzył na Max'a jakby miał go zaraz zamordować. Był nieźle wkurzony i zdenerwowany.
- Mam na imię Max. - lekko przestraszony podał mu dłoń, ale Wielki Pan Styles zignorował ją i wpatrywał się palącym wzrokiem we mnie.
- Idziemy zatańczyć. - szybkim ruchem chwycił mój nadgarstek i zanim zdążyłam zaprotestować, wyciągnął mnie na parkiet.
- Co ty robisz?! - oburzyłam się. Zerknęłam w stronę Max'a, który odchodził zawstydzony od stolika.
- Chcę z Tobą zatańczyć. - złość w jego oczach malała, ale nadal nie rozumiałam jego zachowania.
- I to jest powód, aby przerwać mi rozmowę i wyciągnąć siłą na parkiet?! - zirytowałam się. Jak nienormalny jest ten człowiek?
- To był typ, który chciał Cię tylko wykorzystać, a ja Cię uratowałem. - położył swoje dłonie na moich biodrach, a moje przesunął na jego ramiona, gdyż widział, że się nie ruszam.
- I może mam Ci teraz dziękować?! - zaśmiałam się mu w twarz. Harry zbliżył się do mnie i zawisnął nad moim uchem.
- Za dużo mówisz, kochana. - przysunął mnie jeszcze bliżej swojego ciała, tak że się stykaliśmy. Jednocześnie gdy on tańczył wedle muzyki i ja to robiłam. Ogarnęło mnie wtedy dziwne uczucie. Z jednej strony miałam ochotę go odepchnąć i nakrzyczeć, ale też chciałam zostać i wić się w rytm muzyki. Było mi poprostu przyjemnie.
Zrezygnowana położyłam swoją głowę na jego silnym ramieniu. Jego perfumy od razu powaliły mnie z nóg. Zaciągnęłam się nimi jeszcze bardziej i podziwiałam ich zapach. Po chwili obudziło się we mnie silne pragnienie.
- Chcę pić. - oznajmiłam krótko i ruszyłam w stronę baru. Zamówiłam mocnego drinka, a gdy go dostałam obróciłam się w stronę tańczących. Upiłam kilka łyków i zauważyłam Harry'ego obok którego stoi pół naga blondynka eksponując swoje wdzięki. - O nie. - mruknęłam do siebie i dopiłam duszkiem resztę cieczy. Może i był to błąd, bo nagle zrobiłam się śmielsza i weselsza. - Idziemy zatańczyć. - zrobiłam dokładnie do samo, co on niedawno ze mną. Przerwałam ich rozmowę i wciągnęłam go na parkiet.
- Lubię jak kobieta o mnie walczy. - jego głos był bardzo seksowny i nie wiem, czy dlatego, że do tej pory tego nie zauważyłam, czy może przez alkohol w mojej krwi.
- Za dużo mówisz, kochany. - powtórzyłam jego słowa i uśmiechnęłam się zalotnie. Jestem śmiała, zbyt śmiała!
Przetańczyliśmy jeszcze kilka piosenek, kiedy zrobiło mi się duszno.
- Przepraszam, ale muszę wyjść na moment. - zdjęłam jego dłonie z moich bioder.
- Coś się stało? - zmartwił się.
- Za chwilę wracam. - posłałam mu słaby uśmiech i skierowałam się do wyjścia. Tam przystanęłam na moment, aby pooddychać głęboko. Miałam dziwne poczucie sumienia, coś mnie gnębiło, ale nie wiedziałam co. Pomyslałam, że tutaj na pewno jest zasięg, więc zadzwonię do rodziców. Wyciągnęłam telefon i owszem, zasięg był, ale na wyświetlaczu ukazała się godzina 00:24. Oni pewnie już spali, więc zrezygnowałam z telefonu. Oparłam się o srebrną belkę i wpatrywałam się w widok za szybą. Stał tam miedzy innymi Harry. Jego koszula rozpięta była to połowy, a włosy w jeszcze większym nieładzie niż zwykle. Boże, on naprawdę jest przystojny. Nie przyglądałam mu się tak wcześniej, ale już wiem, dlaczego osobniki płci żeńskiej kleją się do niego jak muchy na lep.
Chwilę potem wróciłam do środka, gdzie zostałam poczęstowała drinkiem. Bez wahań wypiłam go i uśmiechnęłam się szeroko.
- Komu w drogę, temu...taniec! - wykrzyknęłam i zaczęłam wić się między ludźmi. Muzyka przyspieszyła, a ja znając słowa lecącej piosenki, wyśpiewywałam je zdzierając sobie gardło.
Kilka facetów kręciło się wokół mnie, ale w tamtym momencie widziałam tylko siebie. Nie obchodził mnie nikt inny.
Po chwili poczułam dłonie Harry'ego na moich biodrach. Wystarczyło, że zerknęłam na niego i wiedziałam, że był już wstawiony. Gdyby nie alkohol w mojej krwi, wróciłabym z nim do hotelu, jednak tańczyliśmy dalej, niczym się nie przejmując.
Po kilku piosenkach (i kilku kolejnych drinkach) nasz taniec wyglądał nieco inaczej. Niektórzy pewnie pomyśleli, że jesteśmy razem.
- Harry. - zaprzestałam ruchów i zwróciłam się do niego.
- Słucham Cię uważnie, moja królewno. - wyseplenił kompletnie pijany. Przewróciłam oczami na jego komentarz.
- Wracamy do hotelu, dobrze? - powiedziałam powoli i wyraźnie, aby dotarło coś do jego małego móżdżku.
- Już? Chciałem poczekać jeszcze kilka dni, ale skoro ty już jesteś na to gotowa...
- Harry! Idziemy do hotelu spać! Jest już późno.
- Spać też będziemy. - machnął ręką jak gdyby nigdy nic. Kolejny raz przewróciłam oczami i chwyciłam go za rękę. Ledwo wyszliśmy z klubu i czekaliśmy na taksówkę. Mój stan nietrzeźwości powoli się ulatniał, ale z Harry'm było coraz gorzej.
Wsiedliśmy do taksówki, a ja podałam adres hotelu kierowcy. Zielonooki mamrotał coś pod nosem, ale kompletnie go nie słuchałam.
- Wolisz na biurku, podłodze czy łóżku? - zapytał, kiedy weszliśmy do apartamentu.
- Jak najdalej od Ciebie. - odpowiedziałam obojętnie.
Nim się odwróciłam, Harry zasnął na krześle. Uśmiechnęłam się pod nosem. Podeszłam do niego, chwyciłam za ramiona i postawiłam na równe nogi. Z moją pomocą po chwili kładł się na łóżku. Powiem szczerze, jego przymknięte oczy, roztrzepane włosy i półnaga klatka piersiowa wyglądały naprawdę pociągająco.
W tempie ekspresowym wzięłam prysznic i wtuliłam się w cieplutką kołdrę.
Nie minęło 10 minut, gdy mój materac ugiął się. Byłam zbyt zmęczona, aby się obrócić, a jedyną możliwą osobą, która położyłaby się obok - był Styles.
- Nie lubię spać sam. - wychrapał, a jego dłoń powędrowała na mój brzuch. Nie protestowałam tylko jeszcze mocniej wtuliłam się w poduszkę i "odpłynęłam".
_______________
I jak? :)
KOMENTARZE MILE WIDZIANE :D
CZYTASZ
from Hate to Love /H.S.
FanfictionLisa Pencey przeprowadza się z rodzicami do Londynu, aby tam zapewnić lepszą opiekę nad chorą na raka matką. Dostaje nową pracę w jednej z kawiarni. Tam poznaje znienawidzoną przez nią osobę - Harry'ego Styles'a. Czy powrót byłego chłopaka Lisy spow...