~ 16 ~

484 21 2
                                    

Poranek był nieco szokujący. Zajęło mi chwilę, aby domyślić się jak Harry Styles znalazł się w moim łóżku. Całe szczęście, że nie zrobiliśmy nic głupiego. Tak mi się przynajmniej wydawało.

Zsunęłam jego nogi, które leżały na moich i po cichu wygramoliłam się z łóżka. Chłopak spał niewzruszony, gdy ja przechadzałam się po pokoju. Postanowiłam zostawić go tam, a sama ubrałam się w letnią, białą sukienkę i zeszłam na śniadanie.

Kiedy mój talerz napełnił się jedzeniem, zajęłam stolik przy ścianie. Dokładnie obok pięcioosobowej grupy, która siedziała stolik przede mną. Upiłam łyk herbaty i odwróciłam się w ich stronę. Każdy śmiał się w najlepsze. Rozpoznałam ich twarze, też byli na wykładzie kelnerskim.

- Ej, ty! - krzyknął jeden z nich. - Chcesz do nas dołączyć? - zapytał przyjaźnie. Całe towarzystwo ucichło skupiając swój wzrok na mnie. Czułam się zawstydzona, ale po chwili nabrałam pewności siebie. Pokiwałam ochoczo głową i razem z tacką dosiadłam się do ich stolika. Każdy po kolei zaczął mi się przedstawiać, więc nawet nie zapamiętałam ich imion. Powrócili do swojej pogawędki i znów zapanował chaos.

- Czy ty też widziałaś tego przystojniaka? - zachwyciła się rudowłosa.

- Nie wiem o kogo chodzi. - zamyśliłam się.

- Na pewno go widziała! On aż kipi erotyzmem! - zachichotała tleniona blondynka.

- Gdybym takiego miała, na krok bym go nie zostawiła. - powiedziała podekscytowana brunetka.

I w tamtym momencie zauważyłam Harry'ego, który nerwowym wzrokiem wyszukiwał mnie po sali. Poderwałam się z miejsca i zaczęłam mu nachalnie kiwać, aż mnie zauważył. Podszedł bliżej, a dziewczyny ucichły natychmiastowo. Każda się zarumieniła, a blondynka zakrztusiła jedzeniem.

- To jest Harry. - przedstawiłam go. Zmieszany pomachał dłonią do pozostałych i schylił się, aby powiedzieć mi coś na ucho.

- Przepraszam za wczoraj. - wyszeptał. - Zobaczymy się na wykładzie. - odsunął na krok i w drodze powrotnej mrugnął do mnie. Dlaczego się nie dosiadł? Co będzie robił do czasu wykładu? To było dziwne.

- Boże, trzymaj mnie, bo nie wytrzymam! - krzyknęła brunetka i chwyciła się za czoło.

- To ty go znaaasz?! - zdziwiła się ruda.

- Ale kog...aaa! Harry to mój współpracownik. Przyjechaliśmy tu na wykła... - nie dokończyłam, bo dziewczyny wzniosły głośny pisk radości.

- Ale Ci zazdroszczę! - powiedziały dwie równocześnie.

- Ty to masz szczęście! - blondynka klepnęła mnie w ramię.

Siedziałam tam nie wiedząc co powiedzieć, bo przez kolejne 15 minut mówiły tylko o jednym. A konkretnie o Harry'm.

Po czasie udało mi się wyrwać ze szponów podekscytowanych wielbicielek Styles'a i wróciłam do pokoju. Nikogo w nim nie było, ale mogłam się tego spodziewać. Włożyłam zeszyt do torebki i ruszyłam w stronę sali wykładowej. W duszy modliłam się, aby nie spotkać niedawno poznanych dziewczyn. One były mocno pokręcone!

Sala była w połowie zapełniona. Wyszukiwałam wolnym miejsc, w okolicy tych, gdzie siedzieliśmy wczoraj. No i bingo! Harry siedział tam wpatrzony w telefon.

- Wolne? - zapytałam wskazując na miejsce obok.

- Pewnie. Zająłem dla Ciebie. - posłał mi przyjacielski uśmiech. Schował telefon, więc teraz był zupełnie skupiony na mnie. - Jeszcze raz przeprasz...

from Hate to Love /H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz