Gwendolyn
– Ta baba jest nienormalna! – wrzeszczy Esther, ledwo przekraczając próg mojego domu. – Nawet dobrze nie rozpoczął się rok szkolny, a ona już wymyśla jakieś zadania.
– Uspokój się – mówię. – To tylko głupie zaliczenie z historii, w dodatku w parach, więc ja i tak zrobię to sama. Nie masz o co się martwić.
– Ale to właśnie tym się przejmuję - że musisz wszystko robić za mnie, bo ten babsztyl nie zwraca uwagi na to, że są ważniejsze przedmioty – narzeka, jednocześnie coraz bardziej się nakręcając.
– Nie marudź, Est. Będę zdawać historię na egzaminie, więc przyda mi się taka szybka powtórka. Poza tym, coś chyba chciałaś mi opowiedzieć? – Zmieniam temat. – Jestem bardzo ciekawa, jak pomagało ci się rodzicom.
Rzucam w jej stronę głupawy uśmieszek, który dziewczyna od razu wyłapuje. W dodatku dokładnie zna jego przekaz i, kierowana zdrowym rozsądkiem, zmierza ku kanapie zwierzeń, którą jest po prostu sofa w salonie. Nazwałyśmy ją tak pewnego razu, gdy postanowiłyśmy wypić tanie, truskawkowe wino, kiedy Esther skończyła piętnaście lat. Zaczęłyśmy opowiadać sobie jakieś historie, nawet te najbardziej żenujące, i choć nie pamiętam połowy z nich, to do teraz traktujemy kanapę całkiem poważnie.
Siadam naprzeciwko dziewczyny i czekam, aż zacznie swój monolog – dzieje się tak zwykle, gdy wychodzi gdzieś beze mnie, a później cały dzień kisi w sobie emocje.
– Uwaga, zacznie się dość grubo – Esther mnie uprzedza, a ja już wiem, że będzie to historia pokroju “zabiłam kogoś, ale to ta osoba zaczęła”. – Nie sądziłam, że to kiedyś powiem – bierze głęboki wdech, jakby zastanawiała się, czy dobrze robi, zwierzając mi się – ale przespałam się z kimś po raz drugi.
Gdybym miała teraz w buzi wodę, z pewnością wylądowałaby ona na twarzy Est.
Siedzę chwilę w osłupieniu, ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy. Moja przyjaciółka nie jest typem osoby, która angażuje się w dłuższe relacje, nawet friends with benefits. Kiedy była w pierwszym związku, to każda kłótnia spędzała jej sen z powiek, dlatego dziewczyna zaczęła wyznawać zasadę trzy razy zet.Zaciągnij (do jakiegoś pokoju). Zalicz (najlepiej po dawce wysokopółkowych drinków). Zapomnij (i usuń numer, szczególnie jeśli jest to natręt, który wciska ci kartkę z nim w stanik).
Dopiero jakieś kilka minut później - a przynajmniej tak mi się wydaje - udaje mi się z siebie wydusić ciche:
– Kto ci tak namieszał w głowie, Esther…?
Dziewczyna nie odpowiada od razu, zupełnie jakby zastanawiała się, czy powinnam o tym wiedzieć. Wpatruję się w nią osłupiała, a ona decyduje się w końcu odezwać.
– Brad – wypowiada jego imię tak szybko, że ledwo je rozumiem.
Jestem teraz jeszcze bardziej skołowana, bo o ile dobrze zrozumiałam, to chodzi o przyjaciela Cillian'a… I niezbyt mi się to podoba. W mojej głowie kiełkują powoli głupie myśli, jednak dziewczyna nieświadomie odwodzi mnie od ich rozwoju swoim słowotokiem.
– Ja wiem, co teraz powiesz… – kontynuuje Esther. – Że jestem głupia, że powinnam ucinać kontakt, pozostając jedynie w relacji "przygodowa noc", ale…
– Po czym to stwierdziłaś? – przerywam jej w połowie zdania. – Bo ja nigdy nic takiego nie powiedziałam. I nie zamierzałam powiedzieć. To ty sama sobie wkręciłaś, że nie powinnaś się więcej pakować w związki. Ja tylko stałam za tobą murem, kiedy podejmowałaś jakąś decyzję. I nadal tam jestem, nawet jeśli zrobiłabyś jakąś głupotę, Esther.
CZYTASZ
Roses[zawieszone]
عاطفية"Razem z różami ofiarował mi swoje serce." Jak wiele znaczy miłość w starciu z czasem, który biegnie szybciej, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać? Cóż, przedstawiam Wam bohaterów, którzy rozegrają z nim bitwę na śmierć i życie. Cillian wraca do...