Od poprzedniego rozdziału minął miesiąc, myślę, że wrzucenie kolejnego dzisiaj to super opcja. Swoją drogą, czekam na listy gratulacyjne - w końcu udało mi się coś napisać.
Nie no, a tak serio, to wybaczcie, że tyle się zeszło, ale jednocześnie rysuję ikonki i grafiki do książek, prowadzę bookstagrama, robię prawko, nagrywam tiktoki... No a w tym wszystkim muszę jeszcze znaleźć czas na szkołę i sen.
Dziękuję, że ktoś w ogóle czyta "Roses".
Jakby ja wiem, że 150 wyświetleń to nie jest wiele, ale serio wierzę, że kiedyś ta książka dotrze do większej ilości osób.
Kisses,
asiatwitter/instagram: #roseswatt
Cillian
Kurwa mać. Zjebałem.
Z taką właśnie myślą idę wzdłuż murów szkoły, jednak nie pędzę tak do niej, a bardziej na parking. Zajmuję miejsce za kierownicą, przy czym rzucam też plecak na drugą stronę auta. Odpalam silnik i zapinam pasy.
Chwilę później docieram do domu, gdzie pojawiam się dosłownie na kilka minut - idealny urywek czasu, by wziąć uszykowaną na wieczór torbę - po czym wychodzę stamtąd zatrzaskując za sobą drzwi.
Kieruję się na północ miasteczka, do siłowni, którą kilka tygodni temu odkryłem razem z Bradem. Nie lubię trenować bez niego, ale teraz potrzebowałem samotności, którą mógł mi zapewnić trening w samym środku dnia. Ludzie albo byli w pracy, albo w szkole. Ewentualnie mogli uciec z tych miejsc pod wpływem emocji, zupełnie jak ja. Nie sądzę jednak, by wiele osób się na to zdecydowało.
Zostawiam auto na miejscu parkingowym tuż obok wejścia. Unoszę rękę w geście powitania z siedzącą na recepcji Julie i nie zaszczycając jej nawet spojrzeniem, kieruję się prosto do szatni.
Zmieniam spodnie na dresy, a T-shirt na zwykły podkoszulek. Chwytam w dłoń ręcznik i bidon z wodą, i tak wystrojony przechodzę prosto na salę. Rozgrzewam się przez chwilę wykonując parę prostych, ale istotnych ćwiczeń. Do tego dokładam porządne rozciąganie rąk. Zauważyłem u siebie już jakiś czas temu, że łapię zadyszkę przy nieskomplikowanych ćwiczeniach albo nawet po wejściu na trzecie piętro po schodach, co raczej nie jest dla mnie normalnością. Nie przejmuję się jednak brakiem tchu w tym momencie - jako główny cel ustalam sobie oczyszczenie głowy, która ma zbyt wielki natłok informacji.Na słuchawkach leci teraz jakaś nuta non1ly - niezbyt mnie interesuje, która dokładnie. Daję po prostu ponieść się melodii, jaką tworzą zarówno słowa, jak i podkład muzyczny.
Zerkam tylko przelotnie na obciążenie sztangi, której podniesienie wydaje mi się możliwe. Kładę się więc na ławce i unoszę kupę żelastwa mniej więcej dziesięć razy, po czym ją odkładam, bo mięśnie moich rąk zaczynają drżeć od obciążenia. Oddycham głęboko kilka minut i niemal czuję jak w tym czasie po moim ciele leje się wodospad potu.
Koszulka zapewne pójdzie do prania, z resztą jak po każdym treningu.
Skupiam się na wyćwiczeniu górnej części ciała, a w zasadzie ramion, więc po chwili odpoczynku i kilku łykach wody, kieruję się w stronę maszyny, która działa na podstawie schematu: ile ważysz, tyle podniesiesz. Ustawiam odpowiednią wysokość i uśmiecham się przy tym pod nosem, bo ktoś, kto z niej korzystał przede mną, musiał być niesamowitym karłem. Serio, ledwo się zmieściłem.
![](https://img.wattpad.com/cover/316642755-288-k149619.jpg)
CZYTASZ
Roses[zawieszone]
Romance"Razem z różami ofiarował mi swoje serce." Jak wiele znaczy miłość w starciu z czasem, który biegnie szybciej, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać? Cóż, przedstawiam Wam bohaterów, którzy rozegrają z nim bitwę na śmierć i życie. Cillian wraca do...