18 | ach to zakochanie

273 14 0
                                    

Po świętach umówiłam się na spotkanie z Paulą, by nadrobić czas, przy którym nie miałyśmy kontaktu. Ona była zarobiona, bo mnóstwo nowych zwierzaków dostała na swoje konto to jeszcze na dwa tygodnie dostała pod opiekę kilkuletnią córeczkę swojego kumpla, który w tym czasie wyjechał  z narzeczoną w ciepłe kraje. Współczuję jej z całego serca, ale jak mi przez telefon wyznała, dała radę i w końcu ma kilka dni wolnego od wszystkiego.

Spotkałyśmy się w Starbucksie, bo obydwie miałyśmy szaleńczą ochotę na kubek gorącej kawy i małe słodkie co nieco. Kiedy zobaczyła mnie, kobieta od razu podeszła i mocno mnie przytuliła na powitanie.

— Cześć! Jak ja cię dawno nie widziałam! — zaczęła.

— Witaj! Ja ciebie również — zachichotałam, a w trakcie czego umościłyśmy się na krzesłach.

— Dobra, więc opowiadaj! Co tam u ciebie słychać! — oparła brodę na wewnętrznej stronie dłoni, a całą rękę wsparła na łokciu, wpatrując się we mnie.

— Cóż, dużo się działo, to na pewno... — i powoli od słowa do słowa opowiadałam jej, co się wydarzyło od naszego ostatniego spotkania.

Dziewczyna słuchała uważnie, co jakiś czas wplątując swoją opinię. Kiedy skończyłam, zapanowała między nami nieco niezręczna cisza. Paula nie spuszczała ze mnie wzroku, czym nieco mnie onieśmieliła.

— I to wszystko. Więc co u ciebie? — zapytałam niepewnie.

— Masz chłopaka? — nagle wypaliła — Jezu, przepraszam, że tak wprost...

— Nie, w porządku. Naprawdę — posłałam jej łagodne spojrzenie — Aktualnie jestem singielką.

— A masz kogoś na oku?

— Tak...

— A któż to? Jeśli oczywiście mogę wiedzieć.

— Obiecuję, że ci powiem, ale nie teraz, dobrze?

— Jasne, rozumiem — przeniosła spojrzenie na swoje dłonie — A u mnie to w sumie już trochę wiesz jak było... Mnóstwo pracy w przychodni weterynaryjnej i jeszcze w domu, mając małą Różę pod opieką. Jak to dziecko jest wygadane! Pięciolatka tak bardzo gadatliwego jeszcze nie spotkałam. Nie dziwię się Piotrkowi, że pojechał z narzeczoną na zasłużony urlop bez córki. Jak odpoczywać to bez ograniczeń, prawda?

— Zgadzam się, dokładnie.

Nagle rozdzwonił się mój telefon. Wyjęłam go z torebki i nie patrząc na ekran, odebrałam przychodzące połączenie.

— Tak słucham? — powiedziałam automatycznie.

— Kamila, cześć! Nie przeszkadzam? — usłyszałam znajomy głos, który należał do Dominiki z wydawnictwa.

— Jestem na spotkaniu z koleżanką, ale jeśli to coś ważnego to mów — spojrzałam na moja towarzyszkę, która na migi pokazała, żebym kontynuowała rozmowę.

— Mogłabyś wpaść i zobaczyć jak te książki fizycznie wyglądają? Pierwsza seria już jest zrobiona, a po świętach rozwozimy do księgarń w całym kraju, ale chciałabym się upewnić, że wszystko ci pasuje.

— Oczywiście! Dam ci znać, o której będę. Ale myślę, że w ciagu godziny się wyrobię — odpowiedziałam.

— Bosko. To do zobaczenia — odparła i rozłączyła się.

— Kto dzwonił?

— Moja znajoma z wydawnictwa.

— Wydajesz książkę? — Paula zrobiła wielkie oczy ze zdziwienia.

JESTEŚ MOIM SŁOŃCEM ⦁ Bartosz Kurek ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz