40 | zawsze tam gdzie ty

256 9 12
                                    

Wróciliśmy do naszej ekipy, trzymając się za ręce. Ja w środku cieszyłem się jak dziecko, a Kamila zachowywała jeszcze poważną twarz. Kiedy usiedliśmy na ławkach, a wszyscy patrzyli na nas z rozdziawionymi buziami, oczekując od nas reakcji. W końcu brunetka puściła moją dłoń i pisnęła ze szczęścia, pokazując im pierścionek zaręczynowy.

— O KURWA BARTEK! — wrzasnął Karol, zaraz za nim wylały się salwy chichotu i zawołań zaskoczenia — Nie wierzę! Po prostu nie wie-rzę!

— Ja pierdole! Jaki piękny! — Majka złapała jej dłoń w swoją, przyglądając się błyskotce.

— Zaskoczyłeś nas, kapitanie — westchnął z szokowania Kuba.

— Bez kitu… Zaręczyny! O kurwa — wtrącił Fornal.

— Tylko żeby nie było jak przy zaręczynach z Anką — mrugnął do mnie Kamil, po czym dodał — Gratulacje, zakochańce.

— Dzięki bardzo — urwałem na chwilę — W życiu tak nie będzie. Ona jest tą jedyną. A zresztą mają nieco inny temperament, a to już wszyscy wiecie — uśmiechnąłem się szeroko, na co dziewczyna przytuliła się do mnie, obejmując mnie wokół bioder.

— Słodziaki moje wróciły! W końcu! — zawołała Julka radośnie unosząc ręce.

— Czemu twoje? Oni są moi! Nie oddam tak łatwo! — odparła blondynka z zaciętym wyrazem twarzy, po chwili wybuchając śmiechem.

— A ja się doczekam, by coś powiedzieć? — poprosił Mateusz — Wielkie gratulacje!

— Dziękujemy — odpowiedziała Kama za naszą dwójkę.

— Dobra! trzeba to uczcić! — Majka sięgnęła za siebie i wyjęła gitarę akustyczną, którą położyła na kolanach.

— Skąd ty masz gitarę? Tutaj? — spytałem, sam będąc w szoku.

— Jak wy się całowaliście to poprosiłam Tomka, by po nią poszedł, bo chciał iść do kibla — oznajmiła jakby to nie było nic zawstydzającego.

— Majeczko… — rzucił do niej, przez co spotkali się spojrzeniem — Mówiłem coś.

— Oj przepraszam… — spuściła głowę na swoją gitarę, po czym ustawiła palce na strunach i zaczęła coś brzdąkać.

— Czyżby Tomek zaprowadzał tutaj porządek? Nie wierzę — zaśmiała się Julka, szturchając Majkę w nogę.

— Dlaczego mi to nie idzie? A miało być tak romantycznie… — mruknęła pod nosem, spoglądając uważnie na swoje palce.

— Nie wiem co chciałaś zagrać, ale może zagrasz tą — włączył telefon i po kilku chwilach z urządzenia wybrzmiały pierwsze dźwięki gitary.

— To czemu nie mówisz mi o tytule? Znam to bardzo dobrze! Zresztą jak miałabym jej nie znać jako fanka siatkówki! Znajdź mi tylko nuty i lecimy! — rozkazała, przez co Tomek nie miał nic do gadania.

Znalazł nuty i wyświetlił jej na swoim telefonie, podpierając urządzenie ręką. Maja zaczęła grać, a ja od razu rozpoznałem melodię. Wszyscy wsłuchiwali się uważnie, gdy w pewnym momencie usłyszałem głos Kamili, zaczynając cicho śpiewać. Cała nasza paczka zrobiła duże oczy ze zdziwienia, ale potem dołączyliśmy się do niej, wchodząc na refren.

Już teraz wiem, że dni są tylko po to
By do ciebie wracać każdą nocą złotą
Nie znam słów co mają jakiś większy sens
Jeśli tylko jedno, jedno tylko wiem
Być tam, zawsze tam gdzie ty

Przytuliłem moją narzeczoną do siebie, czerpiąc z tego momentu wszystko co było możliwe. Dźwięk gitary, szelest ogniska, szum fal, widok zachodzącego słońca i poczucie, że jestem tutaj z moją jedyną miłością i najlepszymi przyjaciółmi, których tylko mogłem sobie wymarzyć.

To by było na tyle! Dziękuję każdemu, kto czytał, głosował i komentował. Jestem wam wdzięczna, kocham was <3

PS. Jak pisałam ten a'la epilog to się wzruszyłam... Trzymajcie się!

JESTEŚ MOIM SŁOŃCEM ⦁ Bartosz Kurek ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz