Ugryzienie

192 11 6
                                    

Biorąc wszystko pod uwagę, to miała być prosta misja. Wejdź, wyeliminuj wszystkie zagrożenia, zdobądź cele, zdobądź informacje i idź do domu.

Jasne, laboratorium zajmujące się nielegalnymi eksperymentami genetycznymi brzmiało zastraszająco na papierze, ale wywiad dał jasno do zrozumienia, że ​​nie jest to nic, z czym 1-4-1 nie byłby w stanie sobie poradzić. W kompleksie rozmieszczono standardową, cholerną masę strażników, a niektórzy byli skupieni wokół głównego laboratorium.

Łatwe zadanie, prawda?

Duch z pewnością tak myślał.

Ale teraz, gdy patrzy, jak ten gigantyczny wilk rozdziera jakiegoś biednego żołnierza niczym zabawka do żucia i nawet nie wzdryga się pod wpływem kul, które Duch strzela w jego skórę, bandyci przygniatają go za kilkoma skrzyniami, a reszta jego drużyny rozproszyła się, gdy spróbuj się wycofać, można śmiało powiedzieć, że ta misja okazała się czymś więcej, niż się spodziewali.

Ghost jak przez mgłę pamięta, jak Price mówił, że w tym laboratorium eksperymentowano z ludzkim i psim DNA, zdecydowanie pamięta jego chęć zastrzelenia drani, którzy powinni przeprowadzać eksperymenty na biednych psach, ale w żadnym momencie nie przypomina sobie, by Price mówił, że wykorzystywali swoje eksperymenty jako psy stróżujące.

Nawet gdyby o tym wiedzieli, Ghost nie jest pewien, czy wynik nie byłby mniej makabryczny.

To tylko jeden pies, wilczak, jeśli zna swoją rasę, ale szarpał ich żołnierzy, jakby byli niczym innym jak znienawidzoną zabawką do żucia. Stwór jest niewiarygodnie szybki, ma zabójczy ukąszenie, a jego pazury są ostre i pomagają bestii w jej masakrze.

"Duch!"

Soap krzyczy do niego z drugiego końca magazynu. Szkot jest jak latarnia nadziei, gdy prowadzi ogień osłonowy, dając Duchowi możliwość uniknięcia uniku.

Ale wilczy pies jest szybszy. Nieważne, ile krwi przeleje od kul, które przebiły jego skórę, wciąż udaje mu się stawić czoła Duchowi. Przyszpilił mężczyznę do ziemi i wypuścił powietrze z płuc.

Brytyjczyk ledwo ma czas na działanie, gdy bestia wbija kły w prawe ramię Ducha.

Ghost krzyczy, czując, jak zęby psa wbijają się w jego ciało, omijając grube warstwy jego wyposażenia samą siłą szczęki.

Kilka następnych chwil to dla Ghosta mgła. Czysta adrenalina, rozdzierający ból i utrata krwi po ataku utrudniają mu skupienie się.

Wie tylko, że pies bezwładnie na nim wiotczeje.

Mydło go podnosi.

Krew psa wypływa z jego głowy.

Na chwilę wzrok Ghosta staje się czarny.

Kiedy odzyskał wzrok, jest w helikopterze, a Soap trzyma jakąś szmatę lub materiał na ramieniu. Jego ręce są zakrwawione.

Soap coś do niego mówi. Ghost nie jest w stanie tego dokładnie rozróżnić. Prawdopodobnie mówi mu, żeby pozostał przy życiu.

Sentymentalny drań.

Jakby miał go zostawić w spokoju. Nie. Odkąd w jego życiu pojawił się Szkot, Ghost przestał myśleć o perspektywie śmierci. Nie chce zostawiać Soapa w spokoju. Nie, żeby kiedykolwiek mu to powiedział.

„-większość tam…” – słyszy z oddali głos Price’a… skądś.

„…sprawdź-…wścieklizna- Zastrzyk…”

Wścieklizna? Nie ma wścieklizny.

„-pies z pewnością wyglądał jak….…. zastrzyk na wściekliznę… – słyszy głos Soapa, wciąż odległy, ale wyraźniejszy niż cokolwiek, co mówił Price.

WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz