Jezioro potworów

62 7 0
                                    

Nie poszło gładko, kiedy udało im się zabezpieczyć Ducha w transporterze dla psów.

Większego wysiłku wymagało przeniesienie transportera na ciężarówkę, którą mieli dotrzeć do rezerwatu wilków. Tym razem pomaga im Nikołaj. Po zabezpieczeniu Ducha pożegnali się z Nikołajem.

Stamtąd jechali przez dwie godziny, aż zdecydowali się zatrzymać w lokalnej restauracji, ponieważ trzej mężczyźni nie jedli przez cały dzień.

Soap zachował nawet część swojego burgera, żeby nakarmić Ducha. Chociaż wspomniany wilk był zbyt odurzony, aby właściwie zjeść kęs, zjadł tylko kęs lub dwa ugotowanego mięsa.

Kiedy Duch wróci później wieczorem, Soap osobiście dopilnuje, żeby jadł. To osobista teoria, którą podziela garstka innych osób na internetowym forum poświęconym wilkołakom, ale Soap podejrzewa, że transformacja Ghosta wymaga dużo energii. Chociaż Soap nie może nic zrobić z bólem związanym z przesuwaniem się, może upewnić się, że Duch nie biegnie o pustym żołądku.

Po przerwie na lunch jechali przez kolejne trzydzieści minut, zanim w końcu dotarli do sanktuarium wilków.

Logo z nazwą „Rezerwat Wilków z Jeziora Potworów” zdobi front małego budynku otoczonego lasem i ogrodzeniem z siatki.

Po zaparkowaniu Duke nie traci czasu na powitanie kobiety, która podekscytowana wyszła z budynku i oboje spotkali się w ekscytującym uścisku.

Gdy stoją na chodniku i czekają, aż Duke przedstawi kobietę, Soap zwraca się do Roacha.

„Rezerwat Wilków z Jeziora Potworów” – mówi Soap, nie umknąwszy ironii.

Po drodze zobaczyłem tabliczkę z napisem „Witamy w Wolf w stanie Wyoming”. Nie sądzę, żeby Ghost uznał to za zabawne, kiedy się obudzi. Znaki płoci

„No cóż… jeśli wilkołak miałby kiedykolwiek zamieszkać na kilka dni, byłoby to tutaj” – mówi Soap, lekko rozbawiony.

Mam wrażenie, że Duke wybrał to miejsce w ramach nudnego żartu. Znaki płoci.

„Nie przesadzałbym z tym” – chichocze Soap.

Skoro mowa o diable, Duke przywołuje obu mężczyzn do siebie, wyraźnie chcąc przedstawić obie strony.

„MacTavish, Sanderson, chciałbym, żebyście poznali Calisto Powella, właściciela Monster Lake Wolf Sanctuary” – mówi Duke, wskazując Calisto.

Calisto ściska im obie dłonie, witając się z nimi. „Cześć, miło was poznać, możecie mówić do mnie Cal. A więc… gdzie jest nasz najnowszy dodatek do sanktuarium?”

„Miło cię poznać” – pozdrawia Soap. „Jest z tyłu ciężarówki”.

Grupa gromadzi się wokół Ducha w jego klatce. Wilk wciąż nie śpi, ale jest wyraźnie senny, gdy jego głowa uderza o przód klatki, zapewniając raczej komiczny widok.

"Wow! Naprawdę nie żartowałeś, mówiąc, że jest dużym księciem… – mówi Cal, podchodząc do klatki. „Więc wszedł do twojej bazy wojskowej i zaatakował jakiegoś faceta, po czym uciekł?”

„Tak, to sierżant MacTavish był tym, który spotkał tego dużego gościa. Chciałem go osobiście eskortować – Duke wskazuje na Szkota.

„Tak” – potwierdza Soap – „na początku wydawał się przyjacielski, ale sprawy przybrały inny obrót i próbował zaatakować. Na szczęście patrol go wystraszył, zanim zdążył mnie skrzywdzić. Protokół nakazywał, że musimy go uśpić, ale nie mogłem do tego dopuścić, więc przekonałem ich, żeby go po prostu przenieśli. Nie sądzę, że jest potworem, jest po prostu trochę źle zrozumiany.

WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz