*POV LEVI*
Obserwowałem z łamiącym się sercem jak dziewczyna cicho płacze w moje ramię. Objąłem ją ostrożnie, nie wiedząc co powiedzieć. Zdaje sobie sprawę z tego co przeszła, widzę jak bardzo to wszystko w niej siedzi. Bo sam nigdy nie byłem krystalicznie doskonały. Zanim poznałem Farlana to myślałem tylko o sobie i o własnej dupie. Wiele razy mogłem komuś pomóc, ale tego nie zrobiłem. I te decyzje do teraz wgryzają się w moje sumienie. A co dopiero ona? Przecież mnie samego przeraża to co robiła, pomimo tego jak się zmieniła. Wiem aż nazbyt dobrze, że nawet ja nie odpokutuje za to wszystko co robiłem za młodości i za ideę wolności. A Nora? Była nawet kimś gorszym niż seryjnym mordercą, ona nawet czasem nie miała zbytniego powodu by zabijać. Mordowała wszystkich po równo: dzieci, kobiety, mężczyzn, starych i młodych. Żadnych zasad, po prostu pozbywasz się po cichu każdego. Przeraża mnie fakt ile razy jej ręce zbroczyły się krwią, jak strasznie musi dusić w sobie sumienie teraz by żyć ze świadomością tych wszystkich widoków. Zwłaszcza, że przez tą chorobę życie jej się wali. Nie umiem sobie wyobrazić jakbym się czuł z faktem, że w każdej chwili mogę tak po prostu usnąć i zabić wszystkie najważniejsze mi osoby. Że mogę tak po prostu zniknąć i stracić panowanie nad sobą. Wieczny stres, niepewność, strach. Ta świadomość by mnie w kółko prześladowała, siedziała z tyłu głowy, obciążała ramiona, dusiła klatkę piersiową przy zasypianiu. Nie umiałbym się od niej uwolnić. Nigdy.
Przytuliłem do siebie mocniej dziewczynę. Ale kimkolwiek ona była jest już nie ważne. Przynajmniej nie dla mnie. Musimy iść dalej, nie zatrzymywać się. I muszę jej to przekazać.
Nachyliłem głowę nad uchem dziewczyny i przymknąłem powieki.
-Posłuchaj, nawet ja żałuję wielu rzeczy, które robiłem. Myślisz, że nigdy nie zabiłem niewinnej osoby? Że nie znęcałem się w Podziemiu nad słabszymi, gdy miałem z tego korzyść? - zacząłem cicho.
-I żałuję tego kurwa, ale co poradzę, byłem tylko głupim szczeniakiem. Ale nikt mnie z tego nigdy nie osądzał, nikt nie wie. Jestem w oczach wszystkich Najsilniejszym Żołnierzem Ludzkości, nadzieją dla następnego pokolenia. Rozumiesz? Taki zbir z Podziemia, którego nigdy nie dosięgła kara... - zatrząsł mi się głos, ale widziałem, że dziewczyna uważnie mnie słucha.-A ja... ja nigdy bym nie przeżył tak długo gdybyś mnie nie nauczyła tego co sama potrafisz. To dzięki tobie i treningach jestem tym jebanym bohaterem. Nie zasługuję na ten tytuł, ani trochę go nie chcę. Ludzie widzą we mnie wspaniałego żołnierza, a ja naprawdę po prostu... nie jestem tym idealnym człowiekiem, mam wiele grzechów na sumieniu. Ale nie cofnę już czasu, osoby które zabiłem już pozostaną martwe. Muszę z tym jakoś żyć, wypierać to z pamięci, sama doskonale pewnie znasz to uczucie. I dobrze wiem, że na pewno byłaś gorsza, przecież przez prawie całe życie byłaś zawodowym zabójcą rządu. Ale wiesz kurwa, to naprawdę niesprawiedliwe, że... - zaciąłem się, próbując się przebić przez blokadę.
-Że mnie widzą jako nadzieję, a ciebie jako potwora. Przecież to, że jeszcze żyję to twoja zasługa. Mnie stawiają na piedestale, a ty musisz się ukrywać. - wydusiłem ledwo.
-Przecież końcowo oboje byliśmy dawno temu ludźmi, do których nie chcielibyśmy się teraz przyznać. Bezwzględni, egoistyczni, rozwścieczeni, bez emocji. Ja się zmieniłem przez Farlana, a ty przez Zwiadowców. Ale najważniejsze, że się zmieniliśmy, wyszliśmy z tego gówna. Ale mi z jakiegoś powodu wybaczono, a tobie nie. I tego tak nie rozumiem, no bo naprawdę jesteś ode mnie lepsza. Poświęcasz się dla nas wszystkich, dzięki tobie wygraliśmy z KRZYKIEM. I naprawdę rozumiem dlaczego nie chciałaś mi o tym wszystkim powiedzieć, sam widziałem jak rząd z całych sił chciał się pozbyć Erena. Ale... - nabrałem powietrza.
-Ale ja nie chcę cię stracić, przecież wiem jaka jesteś naprawdę. Wiem jak dbasz o swoich ludzi, jak nas wszystkich uczysz, jak nas ochraniasz własną piersią. I właśnie dlatego wszyscy się za tobą wstawili, to nie jest żaden przypadek ani łaska. My wiemy, że nie jesteś potworem. Może i kiedyś byłaś, w jakiejś części nadal to w tobie siedzi, ale my cię już takiej nie poznaliśmy. Uwierz... - zatrzymałem się, gdy Nora podniosła głowę i spojrzała na mnie ze łzami w oczach.
CZYTASZ
Monotonia || Levi Ackerman x OC (KOREKTA)
FanfictionWitaj w Czwartym Korpusie, tylko dzięki nam Paradis może zwać się Rajem dla Erdian. To My tuszujemy prawdę - szybko, po cichu i bez wahania. Słodka niewiedza ma swój koszt. Nasi żołnierze ustalają cenę.