Rozdział 12

98 13 2
                                    

*POV LEVI*

Wraz z nastaniem pogodnego, lekko wietrznego dnia do naszego portu przypłynął pierwszy statek wraz z gośćmi. Z tego co mówiła Yelena - jedyni ludzie po drugiej stronie morza, którzy byli przyjaźni diabłom z Paradis. Przedstawicielem miała być nijaka Kiyomi Azumabito. Zaciekawiło mnie to imię i nazwisko, brzmiało w moich uszach bardzo orientalnie, ale to nie było ważne. Wreszcie mogłem sięgnąć po pomoc kogoś z zewnętrznego świata - kogoś kto żyje po tej samej stronie morza co Nora. I dziś nareszcie mogłem poprosić o informacje odnośnie kobiety z czarnymi włosami i kocimi oczami, która obiecała mi, że zostanie moją żoną.

Serce głucho dudniło mi w piersi, gdy po skończonym spotkaniu i obradach zastukałem wraz z Hange i Calciumem do pokoju gościnnego Azumabito. Trzymałem w swoich dłoniach kartkę, na której był prosty szkic twarzy Nory, który kiedyś naprędce narysował Moblit. Nie sądziłem, że brunetka trzyma gdzieś w swoim biurze takie rzeczy, ale wyjątkowo się to przydało.

Usłyszeliśmy subtelne i kobiece "proszę", po czym weszliśmy do pokoju. Kiyomi nieco się zdziwiła na nasz widok, a z jej starannie upiętego koka wystawał kosmyk włosów. Zapewne nie była już dzisiaj przygotowana na gości. Wciąż jednak zachowywała się elegancko i opanowanie.

Wskazała ręką na kanapę i fotel, sugerując byśmy usiedli. Posłusznie to zrobiliśmy, a ja czułem w sobie coraz większe napięcie - czy to coś da? Myślę, że z pewnością więcej niż wypytywanie pojmanych mareńczyków. Czy może ktoś nawet już teraz o niej słyszał? O mojej Norze.

Kiyomi na chwilę uwięziła wzrok na przystojnej twarzy Calciuma, podczas gdy ja starałem się z całej siły nie zaciskać dłoni na portrecie dziewczyny, bo mógłby się przez to pognieść.

-Dówódco Hange, Kapralu Levi, co was do mnie sprowadza o tak późnej porze? - zapytała spokojnym głosem, przenosząc na nas uwagę.

-Ajajaj, bardzo przepraszamy za najście o takiej godzinie! Widzi Pani... - zaczęła jak zwykle jazgotliwie brunetka, na co walnąłem ją z łokcia w bok. Robi gówniane przedstawienie, a to poważna sprawa.

-Przyszliśmy tutaj z powodu innego tematu niż naszych interesów. - przejąłem głos, patrząc uważnie na łagodne rysy kobiety. Ta skinęła głową, żebym mówił dalej. Nabrałem mocno powietrza przez nos, czując skurcz w żołądku.

-Dwa lata temu, podczas wojny o mur Maria, tytan Transportowy przewiózł wraz ze Zwierzęcym i Opancerzonym jedną osobę z naszego Korpusu za morze. - powiedziałem twardo, patrząc na zaskoczoną twarz Kiyomi. Dałem jej chwilę by przetrawiła tą informację.

-Z jakiegoś powodu Zeke Jeager nie wspomina o niej nic w listach, dlatego... chcielibyśmy prosić o przysługę. - zaciąłem się na chwilę, czując w każdym skrawku swojego ciała nerwy. Nawet sam Calcium dosyć niespokojnie wiercił się na sofie. Hange zaś spoglądała na mnie uważnie ukosem.

-Chcielibyście żebyśmy odszukali tą osobę? - zapytała kobieta, marszcząc cienkie brwi.
-Wątpliwe, żeby dała się złapać. To nasz najlepszy żołnierz, dlatego prosilibyśmy chociaż o jakiekolwiek tropy. - odpowiedział Calcium, krzyżując ręce na piersi. Ewidentnie wpadł w oko Azumabito, tak jak zresztą każdej dziewczynie, dzięki czemu mieliśmy zdecydowanie ułatwioną robotę. Właściwie to głównie po to wzięliśmy go ze sobą. Trzydziestoletni pies na baby, ani trochę się nie zmienił odkąd go poznałem.

-Nie ma żadnego problemu, zrobimy wszystko co w naszej mocy by odnaleźć... - zacięła się, nie znając imienia.

Otworzyłem usta, ale przez chwilę nie umiałem wydobyć z siebie głosu. Nora Usher. Nie. Nie używałaby swoich prawdziwych danych za murem, jestem tego pewien.

Monotonia || Levi Ackerman x OC (KOREKTA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz