*POV AIKO*
Gdy tylko wróciłem z ledwo przytomną siostrą do bazy, nie potrafiłem zrobić nic innego niż stanąć przy otwartym oknie w naszym pokoju i palić jednego papierosa za drugim. Nora natomiast nawet się nie umyła, tylko po prostu zarzuciła na siebie jakieś luźne ciuchy i zakopała się w kołdrze, próbując odciąć się od świata i milknąc. Nie reagowała na żadne moje wołania, więc z bólem w sercu po prostu zostawiłem ją w spokoju. Każde z nas doskonale rozumiało co dzisiejsza sytuacja oznaczała.
Zamach na Królową Historię był dokładnie zaplanowaną rzeczą przeze mnie i Erwina. Końcowo nic nikomu miało się nie stać, oczywiście prócz Leykowi, który sam wspólników do tego planu szukał. Oczywiście nie wiedział, że to my stoimy za tą dokładnie opracowaną koncepcją. Leyk od prawie zawsze robił interesy z dowódcą KRZYKU, więc nie ważne jaką ten czystą kartę by miał - do końca byłby podejrzany. Chcieliśmy sprawić, żeby rząd nieco mocniej zaczął wokół niego węszyć i wtedy łatwo by doszedł do wniosku, że należy się tego człowieka pozbyć.
Ale nawet i w tak dokładnie rozplanowanym przedsięwzięciu pojawiły się dwa problemy - Levi i sam dowódca. Szef wywęszył, że prawdopodobnie będzie coś nie tak i jakimś sposobem kazał Norze nas osłaniać. Moja siostra oczywiście perfekcyjnie wykonała rozkazy, nie jej wina, że Niel bardzo słabo zniósł widok tylu trupów na raz i na chwilę stracił nad sobą panowanie. Oczywiste było, że nikt nie zastrzeli mojej siostry, Niel sam nie wiedział co mówi ani co robi.
Ale coś czego totalnie nie przewidziałem to była reakcja Leviego. Dotychczas wzorowo utrzymywał widoczny dystans między sobą, a moją siostrą przy Szefie. Nic nie wskazywało na to, że dzisiaj aż tak wybuchnie. I to w najgorszy możliwy sposób. Nie dość, że dowódca się dowiedział o ich związku, to na dodatek Levi mu zagroził. A Szef takiego zachowania nie przepuszcza płazem. Nigdy. Nie znosi gdy ludzie się go nie boją, a co dopiero, gdy mówią, że zabiją go z zimną krwią.
Naprawdę jak jeszcze tą obronę przed całkowicie spanikowanym Nielem można by wytłumaczyć na jakieś rozsądne sposoby, to dalsze zachowanie Leviego było katastrofą. Rozumiem, że był wściekły, rozemocjonowany przez całe to wydarzenie i bał się o moją siostrę, ale to nie wytłumacza tak bezmyślnego działania. Przecież doskonale wie na jakich zasadach działa nasz Korpus, nie możemy pokazywać żadnych naszych słabości i bliskich relacji. A Levi to zepsuł za jednym zamachem. Nie mam pojęcia jak można to wszystko odkręcić, wszystko się zawaliło. Mieliśmy wykończyć Szefa podczas naszej nieobecności na wyprawie, ale ten teraz zapewne bardziej zacznie nas kontrolować i za chwilę wszystko się pójdzie jebać.
Przez drzwi od łazienki wpadł przerażony Calcium, spoglądając z niedowierzaniem na moją zmęczoną twarz.
-To prawda? Levi groził Szefowi? - zapytał zszokowany. Zapewne plotki z dzisiejszego zamachu na Królową i zawieszenia Leviego w obowiązkach już dotarły do jego uszu.
-Gorzej. - burknąłem, zaciągając się mocno dymem. Wskazałem głową na swoją siostrę, która od godziny leżała nieruchomo pod kołdrą. Calcium zmarszczył brwi.
-Levi się wygadał co do ich związku. - powiedziałem ciężko. Czarnowłosy momentalnie pobladł i spojrzał na mnie niedowierzająco. Niemrawym ruchem wyciągnął z mojej paczki papierosa i go zapalił, opierając się przybity o ścianę.
-Powiedz, że sobie żartujesz. - wydusił. Pokręciłem głową. Calcium spojrzał zmartwiony na moją siostrę.
-Nora! Nora ej, jakoś się to ogarnie. - powiedział niepewnym głosem, próbując ją pocieszyć.
-Zostawcie mnie. - powiedziała ledwo żywym głosem dziewczyna, jeszcze bardziej się kuląc pod kołdrą. Wymieniliśmy z Calciumem zaniepokojone i smutne spojrzenia. Zrobił się kompletny syf.
CZYTASZ
Monotonia || Levi Ackerman x OC (KOREKTA)
FanfictionWitaj w Czwartym Korpusie, tylko dzięki nam Paradis może zwać się Rajem dla Erdian. To My tuszujemy prawdę - szybko, po cichu i bez wahania. Słodka niewiedza ma swój koszt. Nasi żołnierze ustalają cenę.