*POV AIKO*
-Oi, Hycel. Jak wyglądają sprawy z Norą? Wróci do KRZYKU czy zostaje w Zwiadowcach? - spytał Surge, siadając obok mnie na murku. Czatowałem w bardziej obskurnej dzielnicy, obserwując jak zmierzch pochłania niezadbane domostwa.
Spojrzałem na brązowe loki chłopaka, które jak zwykle były rozwalone w nieładzie. Lubiliśmy się od zawsze.
-Nie wiem. - odparłem, wyciągając z paczki papierosa i częstując jednym chłopaka. Paliliśmy przez chwilę w ciszy.
-Znaleźliście jakiś nowych kadetów z Haru? - spytałem. Surge westchnął.
-Chujowa sprawa, nikt nie spełnia wymagań. - odpowiedział, przeciągając się. Kilka kości mu strzyknęło.
-I tylko we dwójkę idziecie załatwić najemników ze Stohess? - spytałem, patrząc uważnie w jego niebieskie oczy, które były tak wyblakłe, że wydawały się szare. Zawsze wyglądał na takiego zmęczonego, chociaż gdzieś pomiędzy jego ruchami czaił się sam diabeł. Jakby ta jego tafla spokoju momentami się rozrzedzała, a z oczu przez krótkie ułamki sekund buchał palący ogień.
-Ta. Szef powiedział, że jeśli Nora nie wróci w przeciągu kilku miesięcy to dołączam do waszego oddziału, a Haru idzie do Szczurów. - odpowiedział.
-Nie ma jej dopiero rok, wścieknie się na wieść, że tak szybko ją zastąpiono. I to tobą.
-I tak najpierw zajebie Spike'a. Poza tym niewiele mi brakuje do jej poziomu. - odparł, lekko podnosząc kąciki ust. Jego ostro zakończone zęby dodawały temu diabolicznego wydźwięku.-Naprawdę myślisz, że przeżyjesz starcie z Norą? - mruknąłem, marszcząc brwi. Surge powoli odwrócił głowę w moją stronę. Biła od niego siła i emocja, którą ciężko mi było zdefiniować. Coś na rodzaj głębokiej, niezaleczonej rozpaczy.
-Nawet jeśli nie, to nie boję się śmierci. Przecież widzisz, że ten ironiczny los trzyma mnie tutaj na siłę, nie zginę tak łatwo. - odpowiedział, przyglądając mi się zakrwawionymi gałkami ocznymi. Pogrążyliśmy się w ciszy. Surge był niedoszłym samobójcą, który posiadał niesamowitą siłę i wysokie umiejętności. To rozsądne żeby dołączył do naszego Oddziału Wilków, dopóki Nora nie wróci. Obawiam się tylko jak zareaguje moja siostra na jego obecność. Nie znosi gdy ktoś zagraża jej pozycji.
Surge podniósł się ciężko i odszedł na kilka kroków. Po chwili jednak się zatrzymał i odwrócił głowę w moją stronę.
-Zapewniam cię, że jeśli Nora nie wróci faktycznie za te kilka miesięcy i do was dołączę, to postaram się nie wszczynać z nią walki. - powiedział, wkładając ręce do kieszeni i lekko się garbiąc.
-Ale jeśli przyjdzie mi z nią walczyć to dam z siebie wszystko. W końcu nawet takie potwory jak ona boją się śmierci, w przeciwieństwie do takich samobójców jak ja.
-Naprawdę się zastanawiam czy to dobry pomysł, żeby byli razem. - westchnął Erwin, patrząc na Leviego i Norę. Chłopak zasnął oparty o kanapę, obejmując czarnowłosą, która również pogrążona we śnie trzymała głowę na jego ramieniu. Wyglądali całkiem uroczo.
Było po drugiej w nocy, bo nasze obrady mocno się przedłużyły. Dzieciaki zmyły się spać około północy, ale wraz z Hange, Erwinem, Oddziałem Nory, Levim i Moblitem zostaliśmy jeszcze pogadać.
Wszyscy zeszliśmy kilkanaście minut temu do stołówki po jakieś resztki z kolacji, zostawiając na chwilę Leviego i Norę, których zastaliśmy pogrążonych we śnie po powrocie.
CZYTASZ
Monotonia || Levi Ackerman x OC (KOREKTA)
FanficWitaj w Czwartym Korpusie, tylko dzięki nam Paradis może zwać się Rajem dla Erdian. To My tuszujemy prawdę - szybko, po cichu i bez wahania. Słodka niewiedza ma swój koszt. Nasi żołnierze ustalają cenę.