Rozdział 26

7 0 1
                                    

Uczennica docierając do klanu zauważyła cętkowaną łapę i wilczą łapę siedzących przed legowiskiem uczniów i jedzących ryby
-hej! Zostało coś dla mnie? -miaukneła podbiegając do uczniów
-jasne, proszę -mrukną cętkowana łapa podsuwając połowę ryby do kotki

Świerkowa łapa przykucneła nad rybą i zaczeła powoli jeść
-jak myślicie, kiedy będziecie wojownikami? -miaukną wilcza łapa dojadając rybę
-wątpie że szybko, nie dawno zaczęliśmy trening -mrukną cętkowana łapa
-ale słyszałem że świerkowa łapa biła się z wilczą gwiazdą!
-to prawda! Stracił pół ucha! -miaukneła z dumą świerkowa łapa
-to wielki czyn! Jakbyś szkoliła sie tu dłużej, to od razu dostała byś imię wojowniczki! -miaukną wilcza łapa
-pewnie tak -zaśmiała sie uczennica
-o czym tak rozmawiacie? -mrukną liść jagody podchodząc do uczniów
-o niczym, tak tylko gadamy -mrukną cętkowana łapa -już wrócili?
-lider z kotami z nad rzeki nie, ale patrole już tak

Grupka kotów rozmawiała dłuższą chwilę aż do momentu kiedy zdążyło się już ściemnić
-lider pewnie zaraz wróci -mrukną liść jagody patrząc w niebo

Chwile później do klanu wróciły wszystkie koty z nad rzeki a uczniowie od razu pobiegli do legowiska
-jak było? -miaukneła świerkowa łapa
-daj spokój, czyje jakby łapy miały mi zaraz odpaść! -warkną lwia łapa
-a ile jeszcze będziemy tam chodzić?
-co najmniej z 20 razy! Na razie mały kawałek rzeki został wykopany
-nie przesadzaj -zaśmiała się świerkowa łapa -może z 10
-to i tak dużo! Po za tym jest już ciemno, idę spać!
-dobrej nocy i snów -mrukneła świerkowa łapa kładąc się na legowisku obok cętkowanej łapy. Kilka dni później mniej więcej połowa rzeki była już przekopana, wszystkie koty były już zmęczone ciągłym kopaniem i prawie każdego z klanu bolały łapy, ale dziś stało się coś innego
-dziś nie idziemy nad rzekę, macie dzień wolnego -miaukną iglasta gwiazda na zebraniu
-jak myślisz co może się dziś stać? -mrukneła świerkowa łapa
-nie wiem, wilcza gwiazda wypowie nam wojnę? -zaśmiał się lwia łapa
-dziś przyjmiemy nowego ucznia, który będzie się uczyć na medyka.

Pod skałę podszedł mały, szczupły brązowy kocurek i nie śmiało siadł przed wojownikami klanu.
-dąbku, jesteś z nami już od sześciu księżyców, więc to najwyższa pora abyś został uczniem, od dziś będziesz, dębową łapą a twoim mętorem zostanie liściasty ogon, nasz medyk, mam nadzieję że nauczy cię całej swojej wiedzy.
Po chwili do kocurka podszedł medyk i stukną się z nim nosem
-hm nowy uczeń -mrukną lwia łapa
-zebranie uznam za zakończone, niech jasne niebo wybierze patrole
Zastępca rzucił sie do przodu i w chwilę znalazł się na szczycie wysokiego kamienia
-patrol granic poprowadzi różane oko i weźmie ze sobą wierzbowego pazura i jej uczennicę, a na patrol łowiecki wybiorę się ja z tygrysi kłem i naszymi uczniami -po wyznaczeniu patrolu jasne niebo zeskoczył z skały i ruszył do wyjścia z klanu a uczniowe momętalnie skoczyli na równe łapy i pobiegły za zastępcą. Koty po jakimś czasie zatrzymali się na małej polanie w środku lasu .
-podobno umiecie już polować -miaukną jasne niebo -dlatego dziś się trochę powspinamy
-będziemy się wspinać? -mrukną cętkowana łapa
Jasne niebo kiwnął głową i skoczył do najbliższego drzewa
-najpierw zacznę ja a potem wy -od razu po powiedzeniu tego zdania wskoczył na drzewo i wdrapał się na najwyższą i najbardziej wytrzymałą gałąź.
-teraz wy!
Świerkowa łapa podskoczyła drzewa i skoczyła do góry przyczepiając sie do pnia pazurami i powoli posuwać się w góre, kiedy już dotarła do ponad połowy drzewa skoczyła na gałąź obok
-teraz ty cętkowana łapo! -miaukneła uczennica
Uczeń zrobił to samo co kotka i skoczył do niej
-śwuetnie wam idzie -mrukną jasne niebo
Wojownik zeskoczył z drzewa a uczniowie za nim
-kim byli wasi rodzice?
-pieszczochami?
-a nie byli z lasu?
-mój ojciec nie miał obroży i widywałam go rzadko -miaukneła świerkowa łapa
-a ja swoich nie pamiętam -miaukną cętkowana łapa
-a umiesz sobie przypomnieć czy może pachneli klanem?
-nie wiem nie pamiętam
-trudno, ale z kąt macie takie umiejętności?
-byliśmy 2/3 księżyce w klanie paproci, może to dla tego?
-nie wiem, ale wiem jedno, poszliśmy polować!
Jasne niebo skoczył na środek polany i rozejrzał się
-do ziemi! -sykną cicho -tam jest drozd, niech ktoś z was spróbuje go upolować

Świerkowa łapa przy czołgała się do ptaka i rzuciła się na niego łapiąc go pazurami i rozcinając kark
-świetnie -mrukną jasne niebo -cętkowana łapo teraz twoja kolej, spróbuj coś znaleźć
Cętkowana łapa wciągną powietrze nosem i podszedł do jednego z drzew po czym błyskawicznie wspiął sie na góre i zeskoczył z wiewiórką w zębach
-też dobrze! -miaukną jasne niebo
-jak wam idzie? -wymamrotała tygrysi kieł trzymając dużego królika
-coś czuje że polowanie i wspinanie mają przećwiczone! Jeszcze walka i pływanie
-to jeszcze dziś?
-możemy przejść się nad rzekę i spróbować popływać
-to choćmy! -miaukneła tygrysi kieł ruszając w stronę rzeki
Jasne niebo i uczniowie ruszyli za nią a jak już dotarli wojowniczka położyła królika na ziemi i wskoczyła do wody
-pamiętajcie żeby machać szybko łapami
Świerkowa łapa skoczyła do wody i zaczeła machać łapami tak szybko jak tylko mogła a cętkowana łapa zrobił to samo
-świetnie! To wasz pierwszy raz?
-nie, już pływałam w siedlisku dwunożnych bo mieli staw w ogrodzie -miaukneła kotka
-ja też tam pływałem z świerkową łapą -mrukną uczeń
-to chyba wszystko na dziś, upolujemy jeszcze coś i wracamy -mrukną jasne niebo
Świerkowa łapa zaczeła kopać dziurę do której wrzuciła drozda a cętkowana łapa wiewiórkę po czym oboje rzucili się w las. Świerkowa łapa po chwili poczuła zapach myszy a gdy ją zobaczyła błyskawicznie na nią skoczyła „upoluje jeszcze coś, w końcu w klanie jest dużo kotów" kotka wzieła mysz i wróciła do dziury i ku jej zaskoczeniu czekał już tam cętkowana łapa z kolejnym ptakiem
-wracamy? -mrukneła kotka
-weź tą zwierzynę do obozu a ja upoluje coś jeszcze
-dobrze -mrukneła świerkowa łapa biorąc cztery zdobycze. Kiedy kotka dotarła do klanu od razu odłożyła zwierzynę na stertę a wojownicy momętalnie wszystko zabrali
-nie ma więcej? -spytał ciemny kieł podchodząc do uczennicy
-to na razie pierwsza część, jasne niebo, tygrysi kieł, i cętkowana łapa jeszcze polują
-dobra
Uczennica wyślizgneła się z obozu i zaczeła szukać zwierzyny dla siebie i cętkowanej łapy, miała szczęście bo nie daleko do obozu siedziały dwie pulchne myszy które jadły nasiona. Kotka wyciągneła pazury i skoczyła na obie łapiąc je w pazury i uśmiercając
-mogę wracać, mam już zwierzynę dla siebie i cętkowanej łapy -pomyślała
Kiedy kotka wróciła do obozu podbiegł do niej lwia łapa
-przyniosłaś mi mysz?
-tak...-mrukneła
„Lubię lwią łapę, nie mogę mu odmówić"
Na nieszczęście cętkowana łapa wrócił tuż za nią i to bez niczego dla siebie
-proszę -mrukneła świerkowa łapa kładąc mysz przed cętkowaną łapą -dla ciebie
Uczeń uśmiechną się ciepło i miaukną
-nie musiałaś
-bierz, ja upoluje coś innego
Świerkowa łapa znowu wyszła z obozu i dopiero po godzinie wróciła z królikiem
-hej świerkowa łapo! Mogę tego królika? -zawołała bluszczowa łapa
-dopiero go upolowałam, nic nie jadłam od rana -opuściła uszy
-ja też nic nie jadłam! Podziel się! -za protestowała bluszczowa łapa
-nie będzie się z tobą dzielić! Zjadłaś kilka minut temu wróbla! -zasyczał cętkowana łapa
Bluszczowa łapa rzuciła mu tylko zdenerwowane spojrzenie i poszła do legowiska
-dzięki -mrukneła świerkowa łapa
-nie ma za co -uczeń uśmiechną się ciepło
Kotka poszła przed legowisko uczniów i zaczeła jeść królika a po zjedzeniu weszła do środka i położyła się z cętkowaną łapą i oboje zasnęli.

Nowe życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz