^Rozdział 7^

41 7 1
                                    

Nie wiedziałam co myśleć, z jednej strony zrobiło mi się tak smutno, z drugiej byłam wściekła co mój brat mu nagadał, a z trzeciej słodziutko wyglądał. Otrząsnęłam się i podniosłam, przy okazji pomogłam wstać chłopakowi. Bez słowa wziął mnie na ręce i polecieliśmy w nieznanym mi kierunku.

Zatrzymaliśmy się pod jakimś drzewem, usiedliśmy na dość grubej gałęzi. 
Aaron: Często tu przylatuję gdy mnie coś gnębi. Lubię to miejsce za ten spokój i widoki
Nie wiedziałem jeszcze co powiedzieć więc przytuliłam go 
Liza: Co oni ci nagadali? 
Tylko na to wpadłam i wydawało mi się najbardziej racjonalne 
Zaczął opowiadać, przypominam że połowę rozmowy słyszałam ale z nowości to clay mu zaczął wytykać jego wady itd, a Lance tylko dogadywał jakieś farmazony. Ponownie nie wiedziałam, poczułam że zbiera się we mnie złość na brata i tego lalusia. 
Liza: Dla mnie jesteś idealny...
Spojrzał na mnie i już chciał coś powiedzieć 
Liza: Cudowny biały uśmiech, piegi które komponują idealnie z zieloniutkimi oczkami i lekkim zarostem podkreślającym twoje rysy twarzy. Rude włosy opadające na czoło, niezbyt napuszone i nie kręcące się. Po prostu idealny... A nie wspomnę o twoim charakterku, słodziutki, miły, odważny, nie za poważny nie za dziecinny, opiekuńczy... Chłopak marzenie. Więc jeśli kiedyś jeszcze raz się to powtórzy przyjdź do mnie ja cię wysłucham i rozpierdole ich :)

W jego wzroku można było zobaczyć wdzięczność, szczęście i smutek jednocześnie. Popatrzyłam się w dół
Liza: Powiedziałam coś nie tak?...
Podniósł mój podbródek tak aby mógł spojrzeć w moje oczy, po czym powiedział krótkie lecz pełne uczucia
Aaron: Dziękuję 
Po czym złączył nasze usta w pocałunku. Pogłębiłam pocałunek kosztując jego lekko przyschniętych lecz mięciutkich ust. Gdy się odsunęliśmy opowiedziałam mu co było u mnie. 
Aaron: Chowasz cygary w cyckach?
Liza:... 
Teraz się skapnęłam że lekko widać ta paczkę, zapomniałam jej wyciągnąć...
Liza: Ehh... do dziś zdarzy mi się zapalić, ale cicho. Nikt się nie może o tym dowiedzieć, szczególnie teraz gdy się wyszło że mam astmę
Przytaknął i coś się zamyślił
Aaron: Mogę jednego?

Zawahałam się, nie chciałam mu dawać. Wiem jak ciężko z tego wyjść później... 
Aaron: To będzie taka nasza mała tajemnica
Wyciągnął paczkę z mojego stanika, co mnie lekko zawstydziło 
Liza: Aaaaa kto ci pozwoli? 
Aaron: Nie krzycz sam sobie pozwoliłem ślicznotko
Wyciągnął 2, dla mnie i na niego 
Liza: Ja nie chce już raz udało mi się rzucić, nie mam zamiaru się uzależniać. Jak chcesz zapalić to możemy na pół 
Aaron: No dobra 
Schował tego jednego i oddał mi paczkę, wygrzebałam zapalniczkę, przejęłam szluga i odpaliłam. 

W pewnym momencie zaczęłam się śmiać.
Aaron: Co cię tak bawi?
Liza: Hahaha jak wrócimy taki wpierdol spuszczę Clay'owi i Lancowi hahaha 
Teraz obaj się śmialiśmy
Aaron: Tu cię chciałem wziąć
Liza: Nie dziwię się, pięknie tu
Aaron: Cieszę się że akurat tu był nasz pierwszy pocałunek.. i mam nadzieję że nie ostatni 
Liza: Szkoda tylko w jakich okolicznościach
Aaron: Zawsze możemy powtórzyć 
Puścił mi oczko i przekazał cygara 
Liza: Chętnie chętnie 

Zaśmialiśmy się. Dopaliliśmy i zaczęliśmy się droczyć, łaskotać itd. Atmosfera opadła, obiecałam mu że dam spróbować mu mojej kochanej kawusi. Posiedzieliśmy tu jeszcze i gadaliśmy tak trochę "poznawaliśmy" się. Po paru godzinach postanowiliśmy wracać. Zapewniłam go że Clay się do niego już nie przyjebie tylko ma siedzieć cicho o szlugach. Deal zawarty.

Wróciliśmy do fortrexu, w pokoju zauważyłam mój telefon
Liza: Mam nadzieję że nie grzebałeś mi po telefonie
Aaron: Nie naruszam czyjejś prywatności 
Liza: No ja myślę
Zapomniałam zmienić tapety i prawdopodobnie gdy przychodziły powiadomienia ekran się zapalał, więc na pewno zobaczył moja tapetę...  Wzięłam kawę i telefon i przeszliśmy do kuchni, byli tam wszyscy czekający na jedzenie. Posłałam złowrogie spojrzenie bratu i lancowi. Postawiłam wodę i przejrzałam powiadomienia, matka do mnie dzwoniła
Liza: Bosze czego ona chciała, cicho być do starej dzwonie 

Odzwoniłam do niej i dałam na głośnik, przygotowywłam kawę więc było mi tak wygodnie 
- Cześć dziecko, wszystko w porządku? Nie odbierasz przez parę dni
Liza: Ehh wszystko dobrze, dużo pracy mamy i nie miałam kiedy spojrzeć na telefon
Odpowiedziałam bez emocji jak zawsze 
-Rozumiem, jak wrażenia po poznaniu brata? 
Liza: Dobrze, pomijając że jest moim przeciwieństwem to wydaje się okej.
Zalałam kawę w obydwu kubkach do połowy i chciałam iść po mleko lecz Axl się odezwał 
Axl: Kawa na noc? 
- TY PIJESZ KAWĘ?! MÓWIŁAM CIĘ ŻE...
Rozłączyłam się i popatrzyłam z przerażeniem na niego 
Axl: No co?
Nie odpowiedziałam zaczęłam mieszać kawę.

Vika dzwoni 
Liza: A ona czego chce?
Powiedziałam do siebie i odebrałam ale tym razem nie ryzykowałam głośnikiem bo po niej można wszystkiego się spodziewać. 
Victoria: ELO CIUPAGO, CO TAM
Liza: Ciupagę to możesz mieć w dupie, to po pierwsze a po drugie cieszy mnie twój stan nietrzeźwości ale proszę nie drzyj się bo mnie rozjebie 
Victoria: Wybacz, a z tobą ciupagą to podziękuję
Liza: A odpowiadając ci to w sumie ostatnie dni leżałam w szpitalu nie wiem mam jakąś astmę, a niech się wypchają kurwa. O i jeszcze wczoraj zaliczyłam życiowy parkour po balkonach do sklepu po żelki. 
Clay: Co zrobiłaś po żelki?! 
Clay dość się zdenerwował 
Victoria: KTO JEST KOŁO CIEBIE 
Liza: No mówiłam ci kurwa nie drzyj się
Popatrzyłam się po pokoju, ich miny mówiły" kurwa co" 

Liza: Tak... w zasadzie... toooo.. wszyscy :) 
Victoria: Mogę sie przywitać? Mogę? Mogę? Mogę? Mogeeeeeeeeee?
Dałam ją na głośnik i odetchnęłam 
Liza: Możesz... ale błagam cię normalnie....
Victoria: SIEMA BLACHOTRA-
Wyłączyłam głośnik
Victoria: pezy...
Liza: NORMALNIE MIAŁO BYĆ!
Ponownie dałam ją na głośnik 
Victoria: No było normalnie o chuj ci chodzi?! ostatnio mówiłam ci że mój tata jest w domu, a ty co ? Nie dość że wchodzisz jak do siebie to drzesz pysk na cały dom" Siema śmierdzielu, pełna czy pusta lodówka?" 
Liza: Eeee...  Dobra tam szczegóły, ja pamiętam że po tym poczęstował mnie dojebanym plackiem. 
Victoria: Ta, a wiesz co ja pamiętam? Pamiętam czasy jak razem z nim jara- 
Rozłączyłam się i straumatyzowana wypiłam cała kawę na 4 duże łyki. 


-Nowa w Drużynie- NEXO KNIGHTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz