^Rozdział 1^

59 6 0
                                    

Zaraz po ceremonii, wróciłam tam skąd wyszłam czyli na kulisy. Każdy z osobna przedstawił mi się podając mi rękę. 
Clay: Liza, intryguje mnie to... Mamy to samo nazwisko i herb na tarczy
Liza: Tak, bo jesteśmy rodzeństwem biologicznym
Claya zatkało, podobnie jak resztę
Liza: Za nim coś powiesz, wiem jak absurdalnie to brzmi ale moim adopcyjni rodzice dużo mi opowiadali o tym wszystkim, jestem zaledwie dwa lata młodsza od ciebie. Chciałam tu dołączyć żeby poznać cię i nawiązać relację, a pomijając takie małe marzenie moje.
Clay: Czyli mam siostrę, to chyba fajnie
Lanca: Wielki fenomen 
Clay: Lance nie zaczynaj
Mój brat spojrzał się na niego zabójczym wzrokiem 
Lance: No co po co rozwijać temat, jesteście  rodzeństwem koniec. Ehh.. potrzebuję odpoczynku... i ręcznika. DENISSS PRZYGOTUJ MI GORĄCĄ KOMPIEL JAK WRÓCIMY 
Zaczął iść w innym kierunku
Macy podeszła do mnie
Macy: Nie przejmuj się nim, onnn... już tak ma
Lance: SŁYSZAŁEEM TOOOOO
Zaśmiałam się, wyszliśmy na zewnątrz 
Aaron: Umiesz prowadzić odrzutowiec?
Zapytał się mnie
Liza: A skąd? Ja z kółkiem nawet nigdy nie siedziałam
Aaron: No to, musisz lecieć ze mną 
Liza: Luzz
Usiadłam za chłopakiem
Aaron: Trzymaj się 
Liza: Czego? 
Nie odpowiedział po prostu agresywnie wyleciał w górę, na co przestraszona obięłam chłopaka.
Aaron: Mnie 

W drodze zaskoczył nas Jestro z potworami. Powiem wam szczerze że w tv wydawały się mniej straszne...
Clay: Rycerze do ataku, liza masz szansę się pokazać 
Wylądowaliśmy i biegiem na potwory. Odbijałam gobliny i starałam się bronić się jak mogę. 
Jestro wykazał zdziwienie 
Jestro: NO CO TO MA BYĆ? CZEMU ONI MAJĄ KOLEJNEGO RYCERZYKA?
Liza: TY TAM TEGO TAK NIE PRZEŻYWAJ BO MAJTEK NIE DOPIERZESZ
Moja tarcza jakiejś ekzpazmy i zaczęła piszczeć
Liza: O CO CHODZI?
Clay: Podnieś tarczę w górę
Liza: Co po co?
Zastanawiając się podniosłam ją 
Aaron: Wyceluj ją w niebo 
A o to chodzi.. no dobra. Przeszła mnie swego rodzaju energia. Dzięki temu mogłam skutecznie pokonać potwory. Bez problemu uporaliśmy się z cała resztą stworków, a Jestro uciekł. 
Zeszliśmy się w jedno miejsce.
Liza: No dobra to było dziwne.
Macy: Genialna byłaś 
Axl: Już wiesz co cię będzie czekać... A teraz wracajmy bo głodny jestem 
Aaron: Ty zawsze jesteś głodny hehe 

Nasza podróż dobiegła końca, ukazał mi się fortrex. Pierwszy raz widzę go na żywo.
Macy: Oto nasz jeżdżący "dom"
Liza: Na bogato widzę
 W środku poznałam Avę programistkę i holograficznego czarodzieja, merloka2.0
Merlok: O wróciliście, widzę że to ty zdołałaś zdać egzaminy na maximum. Bardzo mnie to cieszy
Liza: Tak, nazywam się...
Merlok: Liza Moorington, tak wiem siostrzenico
Liza: Czyli to ty jesteś...
Clay: Tak bratem mojej... znaczy naszej matki
Aaron: Dalej niedowierzam że jesteście rodzeństwem
Lance: Czemu? Są podobni
Macy: Wyglądem tak, ale pamiętasz że clay kiedykolwiek odpyskował jestro? Nie? No właśnie, bo nie było takiej sytuacji. Clay jest poukładany, spokojny i poważny.
Liza: Tak? Ooo to ze mną będziecie mieć wesoło, uwielbiam realizować pomysły które nie koniecznie są przemyślane. 
Clay: No to trochę ci będę skrzydła podcinać haha
Zpowarzniał
Clay: Merlok czy na prawdę to moja siostra? Czemu nas rozdzielono?
Liza: Dołączam się do pytania
Merlok: Szczegółów nie znam, ale przez wasze bardzo różne charaktery , nikt nie chciał podjąć się adopcji waszej dwójki, moja dobra znajoma zaadoptowała ciebie liza a ty clay wiesz co się z tobą działo, nie każdy może wiedzieć  
Clay: Pamiętam.. ale czemu mnie nikt nie poinformował ?
Merlok: Drogie dziecko sam nie byłem pewny czy Liza mieszka w Knitonii. Mocno wierzyłem że kiedyś się spotkacie ale nie chciałem być źródłem przez które będziesz szukać jej na siłę. 
Liza: Moja matka dużo mi opowiadała o biologicznych rodzicach. Matka była chyba wiedźmą..
Clay: I nadal jest, ostatnio się dowiedziałem...
Macy: To znaczy że liza też czarodziejką?
Lacne: Czarownicą jak już.. o albo wiedźmą
Zachichotał lance
Clay: Laaanceeee 
Lance: No dobra jestem cicho
Merlok: Ciężko mi stwierdzić, ale śmiem wątpić w to. Zawsze pierwsze dziecko odziedzicza magiczne zdolności 
Liza: Może i lepiej. Nie chce was niepokoić ale często pierwsze robię a później myślę. Ale tak ogl jestem lekko nie poukładana.
Axl: Pomyśleć że to jest rodzeństwo. Przecież to przeciwieństwa 
Wszedł jakiś młody do pomieszczenia 
Robin:  Miło cię powitać w drużynie, więc zrobimy to z przytupem. Jestem robin i pokaże ci twój nowy pojazd, zapraszam cię za mną.  

Poszłam za młodszym, w warsztacie ukazał mi się coś ala ścigacz z armatą wysuwaną 
Robin: Przedstawiam ci świeżo skończonego pogromcę burz 5000
Liza: Cudowny jest
Zajarałam się nim i siadłam na nim, zrobiłam obchód dokładny jeszcze raz i wróciliśmy do reszty. 

Ava: Wychodzi na to że mamy problem z zakwaterowaniem cię 
Aaron: Ahh tak? Przecież ja mam dwupiętrowe łóżko w pokoju
Ava: Jednak nie mamy problemu z zakwaterowaniem cię 
Liza: No i dobra, a teraz tak muszę pojechać do domu po rzeczy
Clay: Ja mogę jech...
Przerwało mu burczenie brzucha Axl'a
Clay: Chać...
Lance: Ja potrzebuję odpocząć 
Oboje wyszli z pokoju 
Clay: Będę miał okazje pogadać z twoja mamą 
Liza: To coś ci nie pyknie
Clay: Co masz na myśli?
Liza: Wyjechała w delegacje i nie ma jej 
Clay: A... to mniejsza. Jedziemy moja fura bo dużo miejsca.
Zgodziłam się i pojechaliśmy.

-Nowa w Drużynie- NEXO KNIGHTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz