^Rozdział 14^

54 5 9
                                    

Gdy magmar przyniósł mi krzesło, monstrux zaczął opowiadać. 
Monstrux: Za czasów młodości ciekawiła mnie mroczna magia i przyciągała do siebie. Zacząłem jej używać, przeciągnęła mnie na mroczną, lepszą ścieżkę! Byłem silniejszy niż Merlok czy Wanda, jednak okazali się być tchórzami, chowali się i ukrywali, szczególnie twoja matka. Nie chciałem cię zabić ale spowodować cierpienie twojej matki. Dlatego rzuciłem na nią ten urok, jak widać efekty są jakie są, zamieniła się w kaminny posąg, a ty otrzymałaś nadludzkie zdolności, chyba zauważyłaś że jesteś sprawniejsza fizycznie, potrafisz regenerować swoje ciało i w przyszłości odkryjesz pewnie nie jedną moc która masz w sobie. Ale są tego także skutki uboczne jak utrata przytomności czy duszności.
Liza: No dobra, na razie powiedziałeś mi wszystko co wiem, oraz zapomniałeś że potrafię zatrzymywać czas
Monstrux: Czasu nie zatrzymujesz przez zaklęcie, myślisz że tak wiele wiesz a nic nie wiesz! Otóż twoja matka nie była poślubiona z ojcem Clay'a, była naiwna i nie lojalna. Zdradziła go z przybyszem z innej krainy, przedstawił się jako Acronix (Załóżmy że Acronix miał moc zatrzymywania czasu na potrzeby książki) . Opowiadał że został wygnany z swojej krainy i uwięziony w czasie.  Wanda się w nim zakochała i przespała, takim oto sposobem powstałaś ty Lizo. Jesteś córką Wandy i Acronix'a mistrza czasu z innej krainy! 

Co kurwa? Czy ja dobrze to zrozumiałam? Jakiś typek przyleciał z innego wymiaru i puknął moją matkę? Co jest 
Liza: Czej, czy ty chcesz mi powiedzieć że mam jakąś moc? 
Jestro : No czasu geniuszko
Monstrux: Cicho bądź, wiesz tyle samo ile ona więc nie masz prawa głosu w tej rozmowie! 
Jestro się zamknął i usiadł obrażony
Monstrux: Na czym to ja... A już wiem, otóż potrafisz manipulować czasem, no wiesz zatrzymać go bądź cofnąć. 
Liza: No dobra a jak to się robi?
Wyglądał na zażenowanego, podobnie jak ja 
Monstrux: Eeee ... Jestem Księgą Potworów nie encyklopedią! Nie wiem 
Liza: Dzięki, pocieszające 

Nagle wtrącił się towarzysz który stał za mną
Magmar: Nie chce przeszkadzać wam w tej ambitnej rozmowie ale mam pomysł 
Monstrux: Coś wymyślił?
Magmar: Li mogłaby zostać u nas na jakiś czas, pomożemy jej z odkryciem mocy iiii poznamy ją bardziej 
Jestro: Hm to nie taki zły pomysł 
Monstrux: Wiem debilu, ponieważ tylko ona pomogła by nam przywrócić Ruinę 
Liza: Ej ej ej, po pierwsze Magmar ty się tak nie podlizuj, po drugie jak to przywrócić? Co ja mam ją odmienić z kamienia?
Monstrux: Tak, potrafisz cofać czas, potrafisz cofnąć co tylko zechcesz, jeśli opanujesz tą umiejętność to będziemy mogli przywrócić twoją matkę, moja przyjaciółkę. 
Potrafię cofać czas? Tego merlok mi nie powiedział haha, widzę że będzie tu kolorowo. Ponownie zatrzymałam czas, szybko to opanowałam, teraz starałam się cofnąć w czasie i postanowiłam nie informować ich gdzie jestem, wszystko się zmieni, znalazłam się w momencie gdy ubierałam hełm, nie wysyłałam żadnej wiadomości tylko postałam tam chwilę i wyszłam tak jak wcześniej. Wtedy ponownie znalazłam się na krześle. Czas zaczął normalnie lecieć. 
Jestro: I po co zatrzymywałaś czas skoro dalej tu jesteś, mogłaś uciec
Liza: Powiedzmy żeeeee musiałam naprawić jeden błąd przeszłości
Monstrux: No dobra, słuchaj musisz przysięgnąć coś
Liza: Zamieniam się w słuch
Monstrux: Przysięgnij że nic nie powiesz rycerzą! Nie chciałbym żeby nasza kryjówka została zdemaskowana tak szybko, po za tym musimy znaleźć jeszcze księgi zła. 
Liza: A nauczysz mnie opanować moce i tworzyć plany waszych ataków? 
Monstrux: Zapowiada się dobra współpraca 

Tymczasem w Fortrexie

Ava nas zawołała do sali głównej bo podobno moja siostra wysłała jakąś wiadomość, gdy byłem przy drzwiach czas się znowu zatrzymał. Lecz gdy wszystko wróciło do normy nie pamiętałem po co tu szedłem więc zawróciłem i wróciłem dokończyć trening. Zastanawiałem się gdzie jest, a skoro merlok mówi że jest w krainie lawy to musimy mieć porządny plan bo inaczej nic nie wypali i nas złapią. Muszę uratować siostrę, dopiero co ją odzyskałem nie chce jej stracić. Przez opowiadania Axl'a zachciałem porobić z kimś rzeczy  typowo rodzeństwowe? tak mogę chyba to nazwać i nadrobić stracony czas z lizą ale nie ma jej kurwa nawet głupia bitwa na poduszki albo zrobienie bazy z kocy i krzeseł czy tam miotły. Wkurwiłem się bo, jednak prze ze mnie pojechała sama i zniknęła. Jest w rękach monstruxa i Jestro kto wie co jej zrobią, skoro wiedzą że ma jakieś moce. Z całej siły uderzyłem w robota z którym właśnie walczyłem a następnie w worek treningowy. Przybiegła do mnie Macy, pewnie usłyszała huk który spowodowałem i moje krzyki złości 
Macy: Co jest Clay? Jesteś cały?
Clay: Tak spokojnie, jestem rozerwany od środka po prostu
Macy: Nie martw się , znajdziemy ją 
Clay: Tak znajdziemy, ale to moja wina że pojechała sama. Chciałem żeby była bezpieczna bo dopiero co ją odzyskałem a.a.a.a a już jej nie ma 

Poczułem że łza spływa po moim policzku, odłożyłem broń i z całych sił przywaliłem ręką w ścianę.
Clay: Gdybym pobiegł wtedy za nią... 
Macy: Clay to nie twoja wina, każdy z nas mógł za nią pobiec 
Czerwono włosa przytuliła mnie i szeptała pocieszające słówka. Lubiłem jak tak robiła, ale w tym momencie rozpłakałem się do końca, dziewczyna mnie uspokajała i proponowała żeby iść na spacer. Zgodziłem się, wyszliśmy z fortrex'u i szliśmy w kierunku jakiegoś lasku, usiedliśmy pod drzewem, przytuliłem ją do siebie. Nie ukrywam podoba mi się, ale boję się że Król zaprzeczy mojej miłości do niej bo jestem zwykłym chłopcem, nikim postawionym wysoko. Poczułem że wtuliła się we mnie bardziej, bawiłem się jej włosami. W tym samym czasie przypomniałem sobie że odkąd rozmawialiśmy z Merlokiem nie widziałem Aarona, ciekawe gdzie jest i czy wszystko u niego dobrze. 


-Nowa w Drużynie- NEXO KNIGHTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz