^Rozdział 16^

49 4 25
                                    

Odwróciłam się i wyszłam z pomieszczenia, słyszałam że idzie za mną ale, nie odzywałam się. Nagle poczułam ścisk na nadgarstku, odwrócił mnie i przybliżył się jeszcze bardziej. Popatrzyłam w jego czarne oczy, nagle gdy się tego nie spodziewałam podniósł mnie i ponownie przerzucił przez swoje ramie 
Liza: Nudzi ci się?
Magmar: Bardzo, słuchaj nie wiem jak wytrzymam z tobą w jednym pomieszczeniu dłużej niż godzinę i nic ci nie zrobię.
Liza: Mówiłeś że nie chcesz mnie zabić
Magmar: Nie zabić..
Liza: Nie wiem co ci siedzi w bani
Magmar: Lawa, dużo lawy 
Liza: Gdyby tak było to na pewno nie byłbyś taki bystry 
Zaśmialiśmy się, okazało się że jeden z niewielu ma tu pokój poza księga, taka biczorella siedzi w książce, Burnzie i Sparkks cały czas ogarniają przy zamku i pojazdach, magma opowiadał mi o Lavarii i mówił że dogadam się z nią. Aż zachciałam ją poznać, pod pokojem postawił mnie na ziemi, teraz doszło do mnie że on od początku wiedział że nie ma pokoju i będę spała u niego. Moje rzeczy zostawiliśmy idealnie pod jego pomieszczeniem. Po otwarciu drzwi ukazało mi się... jedno duże łóżko...
Liza: Ty sobie ze mnie żartujesz? 
Magmar: Moja wina? Jak ci coś nie pasuję to masz podłogę albo korytarz.
Wszedł do pokoju, przewróciłam oczami i weszłam za nim. Zaczęłam ogarniać swoje rzeczy, i w trakcie przyszła Lavaria. Czuję że zostaniemy bestii w chuj, już widzę nocne ploteczki haha. Powiedziała mi że ma plan żeby rycerze się na razie odczepili ode mnie, wysłuchałam jej. I zgodziłam się, tak zaczęła się bardzo bardzo długa i szczegółowa rozmowa. Coś czuję że będę tego żałować...

Tymczasem w Fortrexie

Jedliśmy obiad nagle do kuchni weszła... Liza, poleciałem i się do niej przytuliłem. 
Clay: Wróciłaś!!!! Gdzie byłaś? Nic ci nie jest?
Nie wierzę że wróciła! Myślałem że jej już nie zobaczę
Liza: Jestem cała, trzymali mnie w jakiejś piwnicy i jebało szczurem 
Lance: Ty byłaś chyba, zostawiłaś list u Aarona
Aaron: No właśnie
Liza: Nie? Nie było mnie tu, byłam przykuta do ściany. Chciałam się uwolnić i uciec, temu czas zatrzymałam. 
Aaron: Skoro to nie byłaś ty? To kto?
Liza: Nie widzieliście nikogo podejrzanego w okolicy? Może to były potwory, pamiętam jak zmieniły się w was i wrobili was w coś.
Lance: Fakt, to było przerażające 
Liza: Przepraszam muszę się iść umyć, smacznego

***

Ale oni są naiwni, wiem wszystko o tej dziewczynie, ale nie wiedziałem że tak łatwo pójdzie, weszłam do łazienki i wróciłam do naturalnej formy. 
Lavaria: Pierwsza część planu za mną 
Magmar: Dobrze, teraz poczekaj na noc, pamiętaj że między Aaronem i Lizą jest coś więcej. Rozwal to 
Lavaria: Czysta przyjemność, i mam już chyba kandydata 
Włączyłam wodę pod prysznicem żeby myśleli że się serio myje, popatrzyłam w lustro i przemieniłam się z powrotem w lizę, nie powiem dziewczyna jest ładna, pasowałaby do magmara idealnie. Dlatego teraz trzeba zniszczyć ich relację, w sensie Aarona i Lizy. Wyłączyłam wodę i pogrzebałam trochę żeby było że coś tu serio robiłam pożytecznego. Wyszłam, akurat poszli na trening, myślałam jak to zrobić, weszłam do "swojego" pokoju i położyłam się na łóżku. Liza dała mi swój telefon żeby było to autentyczne. Dostałam proste zadanie, rozwalić ich relację. Nie tylko Aarona i lizy ale ich wszystkich, więc zaczęłam czarować i myśleć. Włączyłam telefon i przeglądałam coś co mogę porobić, weszłam na knight film (Coś takiego jak u nas Netflix) 
Oglądała powstanie żywiołów, więc włączyłam. Kolorowe ludki walczą z agresywnymi kamieniami XD ciekawe. 

Skończyłam ten sezon i akurat Aaron wszedł do pokoju. 
Aaron: Jesteś tu liza?
Liza(Lavaria): U siebie, a co
Aaron: Przegapiłaś obiad i trening, nie jesteś głodna? Albo nie chcesz potrenować?
Liza: Nie jakoś nie zbyt
Aaron: Mógłbym cię o coś prosić? 
Wychyliłam się z góry 
Liza: Proś
Aaron: Mogłabyś się tak nie bawić czasem? Osłabia to twój organizm, merlok nam o wszystkim powiedział.
Liza: O wszystkim? Jesteś pewny?
Aaron: No potrafisz zatrzymać czas bo ciąży na tobie urok..
Liza: Hahaha śmieszne chłopczyku
Zeskoczyłam tam do niego 
Aaron: Nic, nic nie rozumiem... Nie jesteś Lizą! Liza jest we mnie zakochana!! 
Liza: Jestem tak samo prawdziwa jak ty, chcesz to pytaj o co chcesz 
Aaron: Gdzie pierwszy raz się pocałowaliśmy? 
Liza: Na drzewie, po twojej kłótni z moim bratem. 
Aaron: O czym była kłótnia? 
Spodziewałyśmy się z Lizą że będą o to pytać więc powiedziała mi dosłownie wszystko co robiła odkąd dostała się do Nexo, big brain
Liza: O tym że opuszczałeś treningi i zaczął cię cisnąć
Aaron: No dobra a powiedz mi co zrobiłaś w noc szpitalną
Liza: Robiłam cool parkur po balkonach do sklepu po żelki i szlugi 
Aaron: To ty! 
Przybiegł i mnie przytulił, ja pierdole jacy oni są nachalni 
Liza: Nie kurwa święty Mikołaj 

Wyrwałam się z jego uścisku i wyszłam z pokoju mówiąc że zaraz wracam. Szukałam pokoju Lanca, w końcu znalazłam, weszłam bez pukania. Laluś leżał na łóżku i patrzył w telefon 
Lance: Nie wiem kim jesteś ale naucz się pukać 
Liza: To ja liza
Lance: Co?
Weszłam i zamknęłam drzwi, przekręciłam kluczyk i podeszłam do niego. Blondyn usiadł na łóżku i popatrzył się pytająco. 
Lance: Co chcesz?
Liza: W sumie to nic
Przybliżyłam się do niego siadając na łóżku
Lance: Eee... co tak blis...
Pocałowałam go, głęboko, wplotłam palce w jego włosy z tyłu i starałam się pogłębić pocałunek. Z początku był zszokowany ale czułam że oddawał pocałunki, czyli wszystko idzie zgodnie z planem. Po oderwaniu się od siebie, popatrzył się na mnie 
Lance: To. to było mocne... ale cudowne. To ty nie kochasz już Aarona? Cos chyba rodziło się między wami
Liza: Ee? Nie? lol 

Położyłam się na jego łóżku 
Lia: Hmm mogę spać dziś u ciebie?
Lance: Hmm czemu nie 
Położył się obok mnie i przytulił mnie do siebie, akurat zrobił nam zdjęcie
Lance: Moge wrzucić ?
Liza: Pewnie słodziaku 
Wzięło mnie na wymioty jak to mówiłam, początkowo to ja miałam zrobić nam zdjęcie jak się całujemy ale jak leże na nim i to jeszcze on je wrzuca, będzie nawet lepiej niż się spodziewałam. 
Nie trzeba było długo czekać, aż ktoś pukał do drzwi. Podeszłam otworzyć był to zapłakany Aaron i Wkurwiony Clay 
Liza: Czym mogę służyć?
Clay: Przepuść mnie do tego chuja
Liza: Droga wolna
Zrobiłam przejście 
Clay go wziął za bluzę i szrpnął w swoją stronę 
Clay: Co ty sobie wyobrażasz ?! Z moją siostrą? Wszyscy wiemy że za dwa tygodnie polecisz do innej więc nie myśl że zgodzę się na wasz pseudo romans 

-Nowa w Drużynie- NEXO KNIGHTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz