^Rozdział 21 ^

54 5 17
                                    

Szukaliśmy tych notatek już dobre parę godzin, rozczarowani spotkaliśmy się na środku
Clay: Ktoś coś znalazł?
Axl: Tylko książki kucharkie, zgłodniałem
Aaron: Haha ty zawsze jesteś głodny
Macy: Chłopcy nie czas na żarty, musimy je znaleźć
Aaron: Nie sądzisz że powinniśmy zrobić sobie przerwę? Wymęczony jestem
Macy: Nie udawaj Lanca i wracaj do roboty

Rozeszliśmy się ponownie, ponownie przeglądałem te księgi, nie chce wiedzieć ile kurzu się nawdychałem. Nagle ukazała mi się kasiega, inna niż wszystkie wcześniejsze, ta była zakuta kłódką. Zdmuchałem z niej kurz i zauważyłem jakiś napis,był napisany  naprawdę malutkim druczkiem, przyjrzałem się żeby spróbować go przeczytać
Było tam napisane coś... nie wiem co . Mo...ma..mi..mu.. Coś tam na końcu było jeszcze x, to co udało mi się rozszyfrować.
Aaron: Ejj chyba coś znalazłem
Na środku pokazałem im tą księgę
Macy: No dobra ale skąd wiesz ze to ta? Nawet nic na niej nie pisze
Aaron: Przyjzyj się w  prawy dolny róg
Macy: Widzę tam... ma... muu coś tam x nic więcej
Clay: Może to początek całej zagadki
Axl: Wydaje mi się że powinniśmy  szukać tam gdzie ta książka była. 

Jak Axl powiedział tak zrobiliśmy.
Wyglada na to że monstrux miał dużo książek z zaklęciami własnymi albo z poradnikami. W dalszym ciągu szukaliśmy czego jeszcze, nie miałem pewności że to co znalazłem było tym czego szukamy.
Clay: Moim zdaniem  to co Aaron znalazł nam wystarczy, o I wiele to to i uda nam się rozszyfrować zagadkę.
Nie byłem tego pewny, gdzie znaleźć klucz do kłódki? Merlok na pewno będzie wiedział. Mam tylko nadzieję  że Liza nie cofnie się w czasie na tyle żeby cofnąć nasza relację. Bo to by znaczyło że nie mogę już na nic liczyć i nasza praca pójdzie na marne.

Wróciliśmy do fortrexu, pokazaliśmy merlokowi tą książkę.
Merlok: Monstrux zawsze podpisywał wszystkie swoje notatni, ale bardziej czytelnie i nie wiem czy to należy do niego.
Axl: To dlaczego jest zapieczętowana kłódką?
Merlok: W tym archiwum są najniebezpieczniejsze księgi z całego królestwa, jego notatni nie jedyne są zakluczane.
Aaron: Jakie są szanse że ta należy do niego?
Merlok: Duże, ava dziecko pomożesz mi z tym prawda?
Ava: Oczywiście
Poszedłem do pokoju i położyłem się na łóżku, cały czas myślałem o Lizie. Na treningu nie mogłem się skupić ale starałem się. Zaraz po treningu poszedłem pd prysznic i postanowiłem uciąć sobie komara.

Tymaczem u Lizy

Siedziałam pod ścianą i myślałam, co lavaria ma w głowie. Domyślam się że tej lawy u niej dużo nie ma. Kurwa znam tego typa ile? Dwa dni, a ona chce żeby zaszło coś między nami. A on kurwa nie lepszy, pocałował mnie, no nie mówię że mi się nie podobało ale no, nie kocham go. To że jest hot nie znaczy że od razu muszę z nim być i jebać się z nim. Dlatego to jego wina.
Magmar: Dalej będziesz tak siedzieć obrażona?
Liza: Tak, mam powód
Magmar: Ale słuchaj, nie musi być między nami prywatnie nic. Pokażmy jej że serio może coś być.
Liza: Po co? Żeby za nami latała i shipowała?
Magmar: Żeby nas stąd wypuściła geniuszko
Liza: Kogo nazywasz geniuszem? Dobrze wiesz że mogłabym cofnąć czas i nie udało by wam się mnie złapać, albo przynajmniej żeby nie być w tej sytuacji
Magmar: Ale tego nie zrobiłaś tego. Czemu? Bo chcesz spędzać ze mną czas, sam na sam.

Nie odpowiedziałam mu na to, wpatrzyłam się w telefon grając w Pou. Nie chciałam być w jego towarzystwie ani sekundy dłużej.
Magmar: Przecież wiem że mnie chcesz. Nie wywiniesz się
Liza: Nie lol? To chyba ty mnie chcesz, polizujesz się cały czas.
Wstał i podszedł do mnie
Magmar: No nie złość się kicia
Liza: A ci dam kicię do chuja
Wstałam w chciałam iść go pobić ale złapał moje nadgarstki
Magmar: Doskonale wiesz że jestem silnejszy
Przybił mnie do ściany, jedna ręką trzymał moje dwie nad moją głową, a drugą położył na moim policzku
Liza: Czego chcesz?
Magmar: Myślałem że się domyślisz
Liza: A spróbuj tylko
Przybliżył się do mojego ucha i szepną mi uwodzicielsko
Magmar: Pocałuj mnie, a później dostaniesz nagrodę
Przegryzł platek mojego ucha i wrócił przed moją twarz, nachyliłam głowę żeby dać mu buziaka, ale był szybszy i namiętnie wbił się w moje usta. Poruszał mini szybko ale z uczuciem. Dotknął językiem moich warg żebym dała mu dostęp, zastanowiłam się chwilę ale dałam mu go. Zaczął sprawnie penetrować moją jamę ustną. Gdy się odsunął, pościł mnie i pościł mi oczko. Nie wiedziałam tylko znaczyło że dostanę nagrodę, ale się domyślam o co mu chodzi. Nie wiem czy chce ale nie powiem podnieciłam się.

Przyleciała zajarana lavaria i nas otworzyła
Liza: Przysięgam nie masz życia
Lavaria: Wiedziałam że między wami coś jest, to było oczywiste
Magmar: Daruj sobie
Wyminął nas i poszedł gdzieś
Wzruszyłam ramionami i ruszyłam w stronę pokoju.
Zobaczyłam że vicia do mnie pisała
Rasowy debil(Victoria): Elo wychodzisz gdzieś?
Uliczny pedał(liza): Nie wiem chyba mogę, czekaj zaraz ci napisze
Poszłam zapytać się jestro czy jest taka opcja, zgodził się co mnie zdziwiło
Nie mówiłam nic magmarowi, wyszłam i czekałam mnie długa podróż.

W trakcie gdy szłam napisałam jej że wyszłam i idę. Spotkaliśmy się nieopodal waterton.
Victoria: To co idziemy na jakieś piwko?
Liza: Piwko? Myślałam że napijemy się czegoś mocniejszego
Victoria: Skoro proponujesz to idziemy po czystą.
Liza: No oczywiście że tak
Wstąpiłyśmy do monopolowego i kupiłyśmy litra. Udałyśmy się na pobliskie ruiny gdzie zawsze pijemy, zero ludzi, zero niczego, zero problemów. Opowiedziałam jej co wydarzyło się parę godzin wcześniej.
Victoria: No dobra a co z Aaronem?
Liza: Słuchaj narazie nie wiem, muszę poczekać. Nie kocham go, w sensie magmara.
Victoria: W końcu jest potworem
Liza: Ale jakim przystojnym Haha

I tak piłyśmy rozmawiając się, obie się najebałyśmy, nie wiem jak wrócę do zamku. Może magmar po mnie przyjedzie. Jest środek nocy, najebana nie będę wracać taki kawał. Wykonałam szybki telefon i po 30 minutach magmar był w wyznaczonym miejscu. Przeraził się jak nas zobaczył.
Liza: Mogę mieć prośbę?
Powiedziałam ledwo trzymając się na nogach
Magmar: Słucham cię
Liza: Możemy wziąć  ją że sobą? Na jedną noc? Nie pozwolę jej wracać w takim stanie samej do domu.
Magmar: Aaa dobra, ale na jedną

Złapałam ją za nadgarstek i przyciągnęłam do siebie, spowodowało to nasze wyjebanie
Magmar: To będzie długa podróż

-Nowa w Drużynie- NEXO KNIGHTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz