^Rozdział 33^

12 2 7
                                    

LIZA

Minęły dwa dni odkąd Max u nas jest. Aaron jest zazdrosny o Max'a, a Max o Aarona. A ja nie wiem co robić. Vicia mi tak pomogła, że nie pomogła. Jestem teraz w sklepie by kupić kawę, szukałam karmelowej, lecz jej nie było. Wyprzedana... Kurwa, znaczy trochę się nie dziwię, bo jest pyszna, ale mogli mi choć jedną zostawić.  Mając dylemat już od biedy wzięłam biała czekoladę, wydaję się brzmieć dobrze. 

Po powrocie zastałam Clay'a w kuchni. 
Liza: Siema brat
Clay: Siema siema, gdzieś ty była?
Liza: W sklepie, kłóciłam się z lafiryndą czemu nie mają kawy karmelowej. Chodź odpuściłam uznałam, że szkoda mi głosu na niej i wzięłam białą czekoladę, chcesz?
Clay: Ja na prawdę z tobą kiedyś nie wytrzymam, ale tak chętnie się napiję.

Zagotowałam wodę a Clay przygotował nam kubki.
Liza: Ogl nie piłam jej jeszcze
Clay: To widzę, że będzie niezła recenzja 
Liza: Kurwa Clay jesteś genialny. 
Wyszukałam szybko mój telefon i włączyłam nagrywanie.
Liza: Witajcie, z racji iż w sklepie którego nie polecam nie było kawy karmelowej, kupiłam inną dziś będzie recenzja. 
Zatrzymałam na chwilę, Clay patrzył na mnie jak na kogoś komu rozum odjęło. 
Liza: No co. Dawno nic nie wstawiałam, a moi widzowie się domagają kontentu. 
Clay: Mhm rozumiem. 

Ustawiłam telefon opierając go o mikser na blacie tak by było nas widać. 
Zalałam kawy i po stuknięciu się wzięliśmy łyka. 
Clay: Taka śmieszna
Liza: No... Mam pomysł. 
Dodałam do swojej mleka i spróbowałam.
Liza: Dobra widzowie i bracie kawę białą czekoladę tylko z mlekiem  Z MLEKIEMMM!!!!  koniecznie. 
Clay: Na prawdę lepsza?
Liza: O wiele

Zrobił to samo co ja i przyznał mi rację. Wyłączyłam telefon i zaczęliśmy gadać ogólnie o życiu i jakiś nie ważnych pierdach.  Wróciłam do pokoju i położyłam się na swoim łóżku. Wiedziałam, że Max leży wyżej, ale żadne z nas nawet słówkiem nie pisnęło. Mój telefon miał 20%, ale na zmontowanie filmiku i rundkę w Brawl Stars starczy. 

Idealnie kurwa, gdy weszłam do rundy z której nie mogę wyjść bo stracę 12 pucharków, przyszedł Clay. 
Clay: Emm Liza mogę z tobą porozmawiać?
Liza: Pewnie 
Wyszliśmy przed Fortrex.
Clay: Słuchaj, wiem chyba coś czego nie powinienem i nie daje mi to normalnie zasnąć. 
Liza: Co masz na myśli?
O chuj, a co jeśli słyszał moją rozmowę z Vicią. 
Clay: Przez przypadek usłyszałem waszą rozmowę parę dni temu. Wiem jak to brzmi, ale eeee nie wiem kurwa. 
O kurwa, to mam przejebane. 
Liza: To nie tak jak myślisz..
Clay: Nie znam się na sprawach sercowych za bardzo. Jedynie Macy mnie rozumie, ale wydaję mi się, że powinnaś pogadać o tym z Aaronem. Chłopak jest zakochany po uszy. 

No to chuj idę do grobu, chce trumnę dębową i petunie na grobie. Chodź nie pogardzę chryzantemami w butelce po czystej wódzie. 
Liza: No nie wiem czy to taki dobry pomysł. Wiem, że Aaron mnie kocha ponad życie, ale większym problemem jest to, że Max... też... 
Clay odetchnął i objął mnie ramieniem.
Clay: Zrób tak jak podpowiada ci serce. 
Liza: Nie pomagasz. Z tym tez mam problem. Z jednej strony jest Aaron którego kocham, ale po drugiej też Max... który się stara... i chyba zaczyna mi się podobać... widzę, że próbował walczyć.  
Clay: Powiem ci tak. Przy Aaronie masz pewność, że nigdy ci nic nie zrobi. 

Zamarłam i odsunęłam się. 
Liza: Czy ty właśnie sugerujesz, że Max może mi coś zrobić? Ja rozumiem nie ufacie mu, ale kurwa bez przesady. 
Prawie, że krzyknęłam. 
Niby to mój brat, ale mógłby być bardziej wyrozumiały. Wiem, że chce dla mnie dobrze, ale kurwa nawet Merlok go zaakceptował. 
Clay: Ale kogo ty  oszukujesz? Obydwoje wiemy jaka jest jego przeszłość. 
Liza: Nie kurwa nie. Ja  wiem jaka jest jego przeszłość. Ty nie masz o tym nawet pojęcia. Nie wiesz, dlaczego to zrobił, przez co przechodził, co czuł, co nim kierowało! Nic nie wiesz! 
Wydarłam się.  Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam iść w stronę fortrexu. Mina mojego brata wyglądała na zszokowaną i chyba smutną?  Zanim poszłam powiedziałam jeszcze dużo spokojniej. 
Liza: Rozumiem, że chcesz dla mnie dobrze. Ale nie oceniaj nikogo kurwa nic o nim nie wiedząc, a szczególnie mojego psiapsi. 

Po czym go wyminęłam i weszłam do Fortrexu. 

Tymczasem JESTRO

Liza jest zdradziecką i fałszywą dziwką. A już zaczynałem ją lubić. Jedyną zagadką jest to gdzie jest kurwa Magmar. Zniknął bez śladu po tym jak spadł ze skarpy, może nie żyje?
albo Liza go wzięła. W każdym bądź razie musimy koniecznie znaleźć księgę zdrady którą zgubiliśmy. 
Ruina: Jak mogłeś ją zgubić?
Monstrux: Nie ja! Jak kurwa! Nawet rąk nie mam! To ten błazen kurwa.
Jestro: Ej wypraszam sobie, nie zwalaj wszystkiego na mnie. 
Zaczęliśmy się kłócić i drzeć się na siebie, aż do momentu gdy obrażeni na siebie rozeszliśmy się. Mam ich już głęboko w dupie. 

Tymczasem Aaron

Siedziałem na drzewie i myślałem. Dużo myślałem. Strasznie chciałem by Liza wróciła, a gdy to się stało przyprowadziła jakiegoś typa ze sobą, który w dodatku był tym złym. Ja na prawdę nie wiem co mam robić. Kocham ją i gdy myślę, że ona może mnie nie kochać serce rozbija mi się na miliony kawałeczków. Jakoś dziwnie się zachowuję, gdy Magma... znaczy Max jest w pobliżu.  Między nami się nic nie zmieniło, dalej zachowuję się tak samo, ale jednak jest ta myśl z tyłu głowy, że może wybrać tego drugiego...

-Nowa w Drużynie- NEXO KNIGHTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz