^Rozdział 19^

32 5 1
                                    

Wstałem rano, emocje dalej ze mnie nie zeszły, spodziewałem się że prościej będzie osdunąć Aarona od Lanca. Udało się dopiero gdy Axl'el przyszedł. Z jednej strony się nie dziwię że Aaron rzucił się na blondaska, ale po lizie się nie spodziewałem czegoś takiego, czemu mi nie powiedziała że między nią a Aaronem coś jest? Przecież nie byłbym zły, na Lanca naskoczyłem bo to Lance.  Wczoraj zniknęła i boję się że dołączy do Jestro i potworów, dowiedzieliśmy się że potrafi zatrzymywać czas, czyli domyślam się że będzie chciała użyć tej mocy żeby odwrócić bieg przeszłości, bardzo chce zobaczyć matkę, wypytać ja o tyle rzeczy, ale wiem że będzie z nami walczyć. Aaron na śniadaniu się nie pojawił, Lance siedział cicho, nie dziwię się, ma podbite oko i ogl jest poobijany. Nagle niezręczną ciszę przerwała Macy.
Macy: Ma ktoś jakiś pomysł?
Clay: Ja już nie wiem
Axl: Myślicie że to co mówiła ma cos wspólnego?
Clay: Co masz na myśli?
Axl: Wspominała o potworach iluzji, ze mogą być w okolicy. 
Macy: Czyli nie musiała być to ona, monstux na pewno chciał nas pokłócić z nią. Żebyśmy jej nie szukali.
Aaron: Nie możliwe.
Odwróciliśmy się w jego kierunku, jednak przyszedł 
Axl: Czemu?
Aaron: Wiedziała wszystko. Gdzie się pierwszy raz pocałowaliśmy, o czym się pokłóciłem z Clay'em, a nawet co robiła gdy skakała po balkonach i co kupiła w sklepie. Wszystko wiedziała. 

Biłem się z myślami, czemu ona nam to zrobiła, ale mogła nas ochujać. Aaron zdecydował się podejść i usiąść z nami. 
Aaron: Przepraszam cię Lance, byłem wściekły... Naskoczyłem na ciebie bo byłem przekonany że to ona. Kocham ją i boję się co oni z nią zrobią. Myliłem się wybacz mi.  
Lance wstał od stołu i poszedł. Rudzielec spóścił głowę , westchnął i zaczął jeść.
Macy: Nie martw się, kiedyś mu przejdzie
Aaron: Nie wiem. Ja już nie wiem. Nic nie wiem. 
Clay: Połączmy fakty, wiemy że zostawiła list, wróciła i zaprzeczyła temu, podbijała do Lance i wszystko wiedziała. 
Macy: Nic się tu nie łączy
Po czym załamana uderzyła głową o stół
Axl: Znajdziemy ją, prawdziwą 
Aaron: A ta był nie prawdziwa?
Macy: A to po chuj by wspominała o potworach iluzji?! 
Aaron: W takim razie są dwa wyjścia z tej sytuacji. Albo ona im wszystko powiedziała, albo jakimś cudem czytali w jej głowie. Jedno z dwóch.
Clay: Przecież by nas nie zdradziła 
Axl: Niestety ale zostaje nam czekać

Nagle pojawił się merlok 
Merlok: Rycerze szybko, mam wam coś ważnego do przekazania. Na krańcach mojej głowy, znalazłem cos bardzo bardzo niepokojącego.
Szybko polecieliśmy do merloka, może ma nowe informacje na temat Lizy. 
Clay: Co się stało 
Ava: Merlok w swojej głowie znalazł zaklęcie, pozwalające zmienić śmiertelnika w lawowego potwora.
Merlok: Znalazłem je kiedyś w zapiskach monstruxa, po tym jak zmieniłem go w księgę. 
Clay: Dobra ale co to ma do Lizy?
Merlok: Clay jeśli twoja siostra na prawdę dołączyła do tych żłych, po czasie monstrux zachce ją mieć w tej postaci, niestety nie odwrócimy tego już, nie napisał żadnego zaklęcia odwracalnego.
Ava: Dlatego staram się dać mu więcej mocy, żeby jego mózg pracował szybciej. 
Merlok: Na wszelki wypadek chce opracować to zaklęcie, gdy będzie potrzebne będzie gotowe do użycia. 
Aaron: Liza nie jest aż tak naiwna żeby się na to zgodzić! 
Ava: Aaron myślisz że największy złoczyńca, mistrz zła będzie się jej pytał czy się na to zgadza czy nie?
Clay: Trzeba ją odbić
Merlok: Clay tam jest zbyt niebezpiecznie, za dużo potworów nie dacie rady nawet z nexo mocami.
Westchnąłem zrezygnowany i poszedłem do pokoju

Tymczasem u Lizy

Robiłam śniadanie, dla siebie ale chciałam się tez podzielić z Jestro i Magmara. Nie wiedziałam co znaczył pocałunek który wydarzył się wczorajszym wieczorem, ale nie było źle. Chociaż lepiej z Aaronem tak czy siak, magmar jest moim bestii, ale jeśli zakręciłabym się wokół niego i cofnęła czas z tego okresu, nikt by o tym nie wiedział oprócz mnie. To brzmi jak dobry plan. Ciekaw jestem czy cofnięcie czasu odwróciło by działanie zaklęcia monstruxa. Pewnie się tego nigdy nie dowiem, ale jeśli magmar będzie chciał wrócić do swojego ciała i być max'em to ja mu w tym pomogę.

Kończyłam robić naleśniki, jestro się mnie rano zapytał skąd miałam składniki, otóż wysłałam burnziego i sparkksa żeby mi je zajumali i przynieśli, o dziwo im się udało. Zawołałam ich na śniadanie, Jestro doskonale wiedział że magmar nie jest lawowym potworem w 100%, dlatego w spokoju mógł jeść z nami.
Jestro: Normalnie padam z głodu, myślałem że nigdy ich nie skończysz.
Liza: Na dobre naleśniki trzeba poczekać
Jestro: Liza wiem że jesteś tu od dwóch dni, ale nie zechciałabyś  podzielić się z nami czym o rycerzach?
Zapytał biorąc kęs
Liza: Hmm mam rozrysowany cały ich trening i strategie. W grupie są silni ale pojedyncze jednostki będzie bardzo łatwo wyeliminować.
Magmar: Pomogę Ci z ułożeniem planu, znam się na tym
Liza: Tak na prawdę nie trzeba dużo, wystarczy ich rozdzielić, już raz chyba to zrobiliście. Ale gdybyście pomyśleli to nie zamykalibyście Aarona w tak łatwym do ucieczki miejscu
Jestro: Słuchaj potwory są przydatne ale nie zbyt rozgarnięte, nie moja wina.
Liza: Aczkolwiek jest jeden haczyk
Jestro: Jaki znowu?
Liza: A taki że mają merloka i Nexo moce
Jestro: A ja mam na to pomysł
Liza: Słucham uważnie

-Nowa w Drużynie- NEXO KNIGHTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz