Rozdział 22

175 9 0
                                    

Xavier Crawford popełnił w swoim życiu wiele błędów, za które był karany każdego dnia. Uważał jednak, że jego największym błędem było to jak bardzo skrzywdził matkę Michaela, kobietę którą kochał ponad własne życie, ale przyznał się do tego zbyt późno. Aristanea Rhoden wprowadziła do jego życia światło, mimo tego jak bardzo zniszczona była. Była jego światłem, płomieniem. A jedyne co mu po niej zostało to Michael, który zachował jej piękne błękitne oczy. I to właśnie przez to nienawidził w nie spoglądać, bo widział w nich kobietę, bez której jego życie nie miało sensu.

Nie chciał umrzeć, bo umarł wraz ze śmiercią swojej ukochanej. Dlatego zapragnął zniknąć. Wszystko zaplanował i wszystko udało się wraz z Edoardo De Lucą. Nie jest trudno ukartować własną śmierć, jeśli ma się pieniądze i sobowtóra.

Kochał swojego syna, ale nie potrafił już dłużej patrzeć na odbicie swojej Ari. Powinien cieszyć się tym widokiem, ale nie potrafił. Odczuwał ból fizyczny przez osiemnaście lat, patrząc na własnego syna.

Mimo wszystko przez kolejne dziewięć lat go obserwował. Obserwował jak Michael Crawford staje się swoją najgorszą możliwą wersją. Stał się jeszcze gorszy niż on. Nic z tym jednak nie zrobił, obserwował z boku jak jego syn zamienił się w potwora. Obserwował go za każdym razem, gdy ten wybierał się na jego grób i wyklinał go na wszystkie możliwe sposoby. Wbrew pozorom był przy nim zawsze.

Zaraz po swojej "śmierci", zerwał wszystkie układy z Edoardo De Lucą. Nie chciał mieć nic wspólnego z tą rodziną, do momentu, gdy dowiedział się w co jego pierworodny się wpakował. Wiedział, że interesy z tą rodziną, nigdy nie kończą się dobrze.

Gdy okazało się, że do ślubu najprawdopodobniej dojdzie, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i właśnie wtedy odezwała się do niego Matilde Bianchi. Matka Vittori, która mogła okazać się asem w rękawie.

Zmarszczył brwi, gdy jego oczom ukazała się piękna kobieta, młodsza od niego. Jej ciemne włosy były spięte, ubrana była w biały garnitur, który podkreślał jej ciemniejszą karnację. Uwagę mężczyzny przykuły jej brązowe oczy, dałby sobie uciąć rękę, że gdzieś już je widział. Były inne, mroczne i pełne tajemnic.

— Mogę w czymś pani pomóc?

Skrzyżował ręce za plecami i uniósł podbródek, gdy kobieta przystanęła tuż przed nim. 

— Możemy wspólnie pomóc naszym dzieciom.

— Nie rozumiem.

Uśmiechnęła się delikatnie, a zmarszczki na jej twarzy uwydatniły się.

— Nazywam się Matilde Bianchi, ale może skojarzy pan Matilde De Luca?

Crawford mimowolnie wstrzymał oddech. Właśnie wtedy zrozumiał, że to nazwisko i ta rodzina, będzie prześladować go do końca jego dni.

— Jestem matką Vittori a pan...

— ... jak mnie znalazłaś? 

Był martwy od ponad dziewięciu lat. Żył w cieniu przez dziewięć lat i po raz pierwszy ktoś go odnalazł. 

— Nie tylko ty jesteś martwy Xavierze Crawfordzie. Nikt poza moim byłym mężem o tym nie wie.

— Odpowiedz na moje pytanie. Inaczej nie mamy o czym rozmawiać.

— Dobrze się trzymasz jak na sześćdziesięciolatka. 

Parsknął cicho, ale jego twarz nie poruszyła się nawet o milimetr, zachował swój poważny i groźny jednocześnie, wyraz twarzy. Ludzie nazywali go diabłem i mieli ku temu dobre powody. Myślał, że chodziło głównie o jego oczy, które były czarne jak noc i przeszywające do bólu. Okazało się jednak, że Michael również miał taką reputację i może nie chodziło o kolor oczu, ale o spojrzenie, które paraliżowało.

If onlyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz