Pov Jungkook
- Ohh Kochanie... - wychrypiałem czując przyjemne dreszcze. Podciągnąłem go, tak że jego idealna twarz była na wysokości mojej i mogłem swobodnie go pocałować. Odwzajemnił namiętność od razu, błądząc dłońmi po moim ciele.
Mimo, że w garniturze wyglądał jak Książe, to zaczynałem go rozbierać. Też chcę poczuć jego skórę. Rozbawiły go moje zachłanne rączki, ale pomógł mi z tym. Czułem jak twardnieje pode mną. Kocham to jak na Niego działam. Kocham to jak on działa na mnie...
Zbliżyłem się do jego ucha. Chciałem brzmieć najseksowniej jak tylko mogłem.
- Zjedzmy, głodny jestem. - zaśmiałem się, widząc jego frustracje w oczach.
- Oczywiście... - wysapał i ostatni raz ścisnął moje pośladki. - Smacznego - powiedział biorąc kawałek pizzy.
- Nawzajem Skarbie. - wgryzłem się w swój placek. - Ummm, to mój ulubiony smak? - zapytałem z pełną buzią. Co wywołało śmiech szatyna. - Nie wierze, że pamiętasz takie drobnostki.
- Jak miałbym zapomnieć? - wzruszyłem jedynie ramionami. Przez 7 lat myślałem, że mnie nienawidzi. I myślę, że musi jeszcze troszkę czasu minąć aż całkowicie przyjmę do wiadomości że jest kompletnie odwrotnie.
- Najadłem się. - poklepałem po pełnym brzuchu. Wciągnąłem połowę pizzy.
- Cieszę się. - dokończył jeść - A teraz idziesz spać. Masz odpocząć. - powiedział stanowczo znów sadzając mnie na kolanach. - Kocham cię. - dodał całując obie moje dłonie. Podniósł mnie i poszedł do sypialni.
- Musisz przestać mnie nosić, wariacie. - zaśmiałem się. Położył mnie na łóżku i od razu go pocałowałem. - Ja też Cię kocham, Skarbie.
- Nie mam zamiaru przestawać. Spróbuj zasnąć, a ja idę się umyć. - dodał chcąc wstać.
Zatrzymałem go jeszcze na chwilę, żeby ukraść mu ostatniego buziaka.
- Teraz możesz iść. - zniknął za drzwiami. Zdjąłem z siebie ręcznik i rzuciłem go na pufę obok. Zacząłem się rozciągać na wszystkie strony świata, kiedy On wrócił. Patrzał dużymi oczami na moje nagie, rozłożone ciało.
- I co ja mam zrobić? - zapytał kręcąc lekko głową. Widziałem jak na jego twarz wkracza coraz większy uśmiech, a w oczach pojawia się pożądanie. Sfrustrowany przeczesał dłonią mokre włosy.
- Po prostu tu przyjść. - wyciągnąłem rękę w jego stronę. Gdy tylko za nią złapał pociągnąłem go mocno, tak, że wylądował na mnie, gubiąc przy okazji swój ręcznik. Oplotłem go rękoma.
- Nie mogę się Tobą nacieszyć. - przyznał cicho. Przeturlałem się z nim na drugą stronę łóżka, tak, że leżał na plecach. Ogarnąłem ostrożnie jego długie włosy z twarzy.
- Pasują Ci. - złapałem za jeden kosmyk - Nigdy nie mogłem sobie wyobrazić Ciebie w dłuższych włosach, a tu proszę. Wyglądasz jak młody bóg. - skomplementowałem go. Mam wrażenie, że za mało mu słodzę, może pomyśleć, że mi nie zależy, że mi się nie podoba, że czegoś mu brakuje...
- Nie przesadzaj Jk, do jakiegokolwiek boga mi jeszcze daleko. - podniósł głowę i zaczął muskać moje usta swoimi. Wywołał we mnie kolejną fale przyjemnych dreszczy. - A w sprawie włosów to, po prostu nie chciało mi się chodzić do fryzjera. - dodał wzruszając ramionami. Patrzał na mnie w taki sposób, że nie mogłem oderwać od Niego wzroku. Przyciągał mnie, uzależniał...
- Nie przesadzam, dobrze wiesz, że zawsze mówię prawdę. - położyłem się obok Niego, wtulając w jego nagie ciało. Nie chciałem dzisiaj robić już nic więcej. Chce zasnąć w jego ramionach. Odpocząć i zapomnieć o złym...
Odlatywałem w sen, kiedy poczułem buziaka na głowie. Ścisnąłem go mocniej i wpadłem w objęcia Morfeusza.
***
Nagle znalazłem się w jakiejś ciemnej uliczce. Mrugała tylko jedna latarnia uliczna. Słyszałem jak serce dudni mi w piersi, a po plecach przechodzi dreszcz strachu. Znam doskonale to uczucie...
Zacząłem iść wzdłuż jedynej ścieżki. Zagłębiałem się w mrok, wiatr szalał w liściach, gałęzie drzew pękały. Powoli ogarniała mnie panika. Przyśpieszyłem, chciałem jak najszybciej wydostać się z tej przeklętej ulicy.
- Jungkook?! - usłyszałem swoje imię przed sobą. - Jungkook chodź tu. - kolejny raz, rozpoznałem głos. To mój Yoongi!
Teraz biegłem. Widziałem go, stał w świetle kolejnej lampy. Gdy już miałem wpaść w jego ramiona. On wyciągnął duży nóż i podniósł go w górę. Zatrzymałem się w miejscu jak wmurowany. Nagle świat zaczął wirować. Mój anioł zamienił się w diabła. Jego ubranie zmieniło się na skórzane, pojawiła się maseczka... wyglądał jak ten morderca.
- Yoongi? Nie! To nie prawda! - krzyczałem do Niego, ale on wyglądał jakby wcale mnie nie słyszał. Na jego pięknej twarzy pojawił się przerażający uśmiech. - Yoongi, proszę...
***
Podniosłem się gwałtownie do siadu, szybko oddychając. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Jestem w sypialni mojego Mina. On leży obok. To... To był tylko sen, koszmar, moja wyobraźnia...
- Jungkook, wszystko dobrze? - obudziłem go, usiadł zmartwiony obok mnie. - Przerażony, krzyczałeś moje imię. - widziałem, że się bał. Nie wiedział co się ze mną działo... Wcześniej nie miewałem koszmarów, to zaczęło się dopiero kilka lat temu, jak popadłem w depresje...
- Po prostu miałem zły sen. Przepraszam, nie chciałem Cię obudzić. Śpij, dalej Kochanie... - uśmiechnąłem się słabo, żeby się nie martwił. Wyszedłem z łóżka i poszedłem do kuchni napić się wody.
Co to był za pojebany sen?! Nie sądziłem, że aż tak mocno mam to w podświadomości... Przecież wieczorem zapomniałem już o tym wydarzeniu.
Wypiłem całą szklankę na raz i z kolejną wróciłem do sypialni. Yoongi nie zasnął, patrzał na mnie jeszcze bardziej zmartwiony.
- Nie przejmuj się. - położyłem się obok Niego - Tak mam kiedy się za mocno najem na noc. - uśmiechem chciałem go przekonać. Nie jestem gotowy rozmawiać o tej dziwnej sytuacji...
...
___________________
Podświadomość płata figle nie tylko im...
Ale uwielbiam tą pare... <3
@Venatrix2000
Naat
CZYTASZ
Friendship? Relationship? whatever but... Forever together! |M.Y. & J.J. BTS|
RomanceMin Yoongi & Jeon Jungkook |BTS| Czy dawna przyjaźń i skrywane uczcie zostają z nami? A może odchodzą z czasem? Yoongi z Jungkookiem przekonają się na własnej skórze jak trwałe potrafią być ich uczucia. Zdobędą się na odwagę i wyznają wszystko? C...