Min Yoongi & Jeon Jungkook |BTS|
Czy dawna przyjaźń i skrywane uczcie zostają z nami? A może odchodzą z czasem?
Yoongi z Jungkookiem przekonają się na własnej skórze jak trwałe potrafią być ich uczucia.
Zdobędą się na odwagę i wyznają wszystko?
C...
Całe wesele uśmiech nie schodził mi z twarzy. Byłem szczęśliwy i nic już nie mogło tego zniszczyć.
- Jungkook? - zawołała mnie Hong. Czyżby już wróciła?
- Gotowe? - stanęliśmy w rogu kawiarni, tak żeby nikt nie mógł nas usłyszeć.
- Tak. - oddała mi klucze - Patrz. - pokazała mi zdjęcie całej dekoracji.
- Dziękuję. Jesteś najlepsza! - uścisnąłem ją mocno.
- Ustawiłam w rogu kamerę, chce potem obejrzeć filmik. - zaśmiała się.
- Nie ma sprawy, oczywiście jak się nie zbłaźnię - uśmiechnąłem się. Na samą myśl o niespodziance dla Mina, pocą mi się ręce...
- Wypadniesz świetnie. To piękny prezent... też bym chciała taki dostać od swojego męża... - rozmarzyła się.
- Musisz najpierw go znaleźć. - pacnąłem ją w nos
- Mój idealny kandydat właśnie wyszedł za mąż. Jestem skazana na samotność... - wydęła dolną wargę. Zaśmiałem się.
- Znajdziesz kogoś lepszego niż ja.
- Mówiłam o Yoongim. - skrzyżowała ręce na piersi, unosząc brodę do góry - Żartuje, ty bardziej byś do mnie pasował. - wybuchnęliśmy śmiechem.
Nasza imprezę skończyła się po północy, ale to jeszcze nie koniec dla nas... Pojechaliśmy do domu, Yoongi był już lekko podpity, ale nie był pijany.
W domu, było ciemno, tylko taras był rozświetlony, ale Min zdawał się tego nie zauważyć.
- Kochanie, zaraz przyjdę. - wepchnąłem go do sypialni - A jakbym nie wracał za pół godziny to poszukaj mnie na tarasie. - zaśmiałem się i zamknąłem mu drzwi przed nosem. Wziąłem głęboki oddech, zdjąłem marynarkę, muchę i luzując koszulę od góry poszedłem na podwórko. Było jeszcze piękniej niż na zdjęciu. Zapaliłem dodatkowo świeczki, postawiłem szampana i usiadłem na swoim miejscu z gitarą w ręku. Denerwowałem się, miałem tremę... Co jeśli mi nie wyjdzie?!
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Mam nadzieję, że tam nie zasnął... - zagryzałem z nerwów policzki od środka. Nastroiłem gitarę, brzdęknąłem parę razy i w końcu zauważyłem go, jak wychodzi z domu i rozgląda się zaskoczony dookoła. Kiedy tylko nasz wzrok się skrzyżował, zacząłem grać i śpiewać piosenkę, którą stworzyłem, specjalnie na tę okazję.
Podszedł powoli do mnie, usiadł blisko. Widziałem jak błyszczą mu oczy, jak stara się nie rozpłakać...