Min Yoongi & Jeon Jungkook |BTS|
Czy dawna przyjaźń i skrywane uczcie zostają z nami? A może odchodzą z czasem?
Yoongi z Jungkookiem przekonają się na własnej skórze jak trwałe potrafią być ich uczucia.
Zdobędą się na odwagę i wyznają wszystko?
C...
Obudziłem się wypoczęty jak nigdy, spojrzałem na młodszego i go pocałowałem.
- Wstajemy Króliczku... - szepnąłem, całując jego oczka. - Musimy się spakować.
- Spakować? - przetarł zaspane oczy - I czemu wyglądasz tak dobrze z rana? - przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Od razu odwzajemniłem.
- Zapomniałeś o miesiącu miodowym? - spytałem w jego usta.
- Na to wygląda. - przeciągnął się i wróciliśmy do środka. - Gdzie jedziemy, na ile? Będziemy musieli ogarnąć podwórko i dom przed wyjazdem... Kiedy wyjeżdżamy? Jakie ubrania mam spakować? - zasypywał mnie pytaniami, na co się zaśmiałem.
- Idź się spakuj, ja posprzątam. Wyjeżdżamy wieczorem i będziemy tam miesiąc. Miejsce jest niespodzianką, ale spakuj rzeczy na upał. - mam nadzieję. że mu się spodoba. Pocałowałem go szybko i zadowolony ubrałem jakieś spodnie i poszedłem sprzątać.
- Miesiąc?! - słyszałem za sobą - Nie wziąłem urlopu... Ej Yoongi! - poszedł do mnie - Nie wziąłem urlopu na tak długo...
- Nie martw się... - wziąłem jego twarz w dłonie - Wszystko jest ustalone, nawet Twój urlop. - pocałowałem go w nos. - Oczywiście możemy wrócić wcześniej jak będziesz miał dość mojego towarzystwa. - zaśmiałem się
- Oszalałeś, prawda? - uśmiechnął się - Ja, dość Ciebie? Możesz pomarzyć. - dał mi szybkiego buziaka i wrócił szczęśliwy do domu.
Szybko posprzątałem i wróciłem do środka. Oparłem się o ścianę i przyglądałem szczęśliwemu chłopakowi. Wpakowywał chyba wszystkie letnie ubrania jakie miał.
- Bielizna... - wyliczał pod nosem... - Teraz kosmetyki... - odwrócił się i dopiero teraz mnie zauważył. - Spakowany?
- Tak. - uśmiechnąłem się i go przytuliłem. - Podekscytowany?
- Tak, ale wciąż nie wiem gdzie jedziemy... - wyminął mnie i zniknął w łazience.
- Nic nie powiem. - powiedziałem głośnej żeby słyszał. - Niespodzianka to niespodzianka.
- Lubię jak jesteś taki tajemniczy. - klepnął mnie w tyłek kiedy wyszedł. - Zamówisz coś do jedzenia? - skinąłem głową i poszedłem po telefon. Szybko zamówiłem posiłek i poszedłem po swoją walizkę. Byłem szczęśliwy w końcu wszystko się dobrze układało.
- Zjemy i jedziemy na lotnisko. Może być? - zapytałem, przytulając go
- Pewnie. To pójdę się już przebrać. - poszedł z powrotem do garderoby. Zrobiłem to samo.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- I jak? - zapytałem
- Idealnie Kotku. - w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi i poszedłem odebrać jedzenie.