3.

69 3 0
                                    


Pov Suga.

Budzik zadzwonił dzisiaj zbyt szybko. Nie lubiłem rano wstawać, ale dzisiaj nie mogłem się spóźnić.. Miałem masę spotkań.

Ogarnąłem się i po ponad godzinie wchodziłem do firmy.

- Dzień dobry, panie prezesie. - powiedziała sekretarka. W odpowiedzi tylko lekko kiwnąłem głową.

Wszedłem do windy i pojechałem na najwyższe piętro. Usiadłem przy biurku i zacząłem przeglądać papiery. Po godzinie  poszedłem na spotkanie. Chodziłem od sali do sali, a gdy mogłem usiąść u siebie, zadzwonił telefon.

- Tak? - odebrałem zmęczony.

- Panie Min. Ma pan gościa, pyta o której pan skończy pracę? - powiedziała miło recepcjonistka z dołu.

- Co to za gość?

- Przedstawił się jako Jeon Jungkook. - odpowiedziała. Zatkało mnie, przyszedł tu? Po co?

- Proszę przekazać że kończę o 8 wieczorem. - powiedziałem i szybko się rozłączyłem. Oparłem się o fotel i odetchnąłem.
Co on tu robi? Skąd wiedział gdzie pracuję? Zadawałem sobie te pytania w kółko.

Poszedłem jeszcze na kilka krótkich spotkań i zmęczony wszedłem do windy. Na jednej z kanap siedział przysypiający Kookie.

- Co tu robisz? - zapytałem stając przed Nim - Z twojej reakcji wczoraj wywnioskowałem, że nie chcesz ze mną rozmawiać. - dodałem krzyżując ręce.

- Przyniosłem Ci ciasto. - wstał na nogi i podał pudełko - Nie zachowałem się jak dorosły facet, przyznaje. - uśmiechnął się lekko - Dlatego przydało by się jak najszybciej wyjaśnić tą sytuację, jeśli mamy na siebie wpadać... - podrapał się po karku w zakłopotaniu.

- Chcesz rozmawiać? - zapytałem zdziwiony i wziałem pudełko. - Jeśli tak, to chyba nie jest to odpowiednie miejsce. - dodałem chłodno kątem oka patrząc na sekretarkę, która przyglądała się chłopakowi. - Masz kolejną fankę. - lekko się zaśmiałem, co zdziwiło brązowookiego.

- Pójdźmy gdziekolwiek chcesz. - powiedział niepewnie.

- Chodźmy na dach. Wiesz który. - powiedziałem zmierzając w stronę wyjścia.

- Prowadź. - posłusznie poszedł za mną.

Ruszyłem w stronę jednego ze starszych budynków. Weszliśmy na jego dach, usiedliśmy i spojrzeliśmy na miasto.

- No więc?

- No więc... - powtórzył cicho, widziałem jak się zastanawiał. - Jak żyjesz? Wszystko u Ciebie w porządku? - chciał się chyba uśmiechnąć, ale średnio mu to wyszło.

- Naprawdę o tym chcesz gadać? - zapytałem chłodno. - Nic się u mnie nie zmieniło. - dodałem. - Natomiast widać, że u ciebie dużo...

- Nie zmieniło się u Ciebie? - prychnął - U mnie zaszło parę zmian. - westchnął - Słuchaj, przepraszam, że tak zwiałem, ale ja wciąż... - spojrzałem na Niego - Wciąż czuje się źle z tym co między nami zaszło. Mogliśmy się rozstać w inny sposób. - zagryzł dolną wargę, zabrzmiał jakbyśmy zerwali... Odwrócił głowę w drugą strone, ale zdążyłem zauważyć, że się zarumienił.

- Nie zagryzaj wargi. Też tego żałuję, to ja zjebałem odchodząc bez słowa. - powiedziałem cicho opierając się na rękach. - Wystraszyłem się naszej relacji i swoich uczuć. - mruknąłem, nielubiłem mówić o swoich uczuciach.

- To... To... - zamilkł - Wystarczyło ze mną porozmawiać Yoongie. - głos mu zadrżał - Nienawidzę nierozwiązanych spraw, doskonale o tym wiesz... Znasz mnie lepiej niż ktokolwiek inny, a jednak... - słyszałem że ciężko mu mówić - ...A jednak zniknąłeś bez słowa. - dokończył szeptem.

Friendship? Relationship? whatever but... Forever together!  |M.Y. & J.J. BTS|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz