16. Jedyne cztery słowa.

222 9 0
                                    

Nora

- Skąd pomysł na ścięcie włosów?

Aslan gładził moje krótkie już kosmyki. Leżałam wtulona w niego po prostu pragnąć bliskości. Nie byłam nigdy typem romantyczki, ale musiałam przyznać, że szczerze podobał mi się fakt, że to właśnie jego ramiona oplatały moje ciało.

Czułam oddech chłopaka na swojej głowie. Trwaliśmy tak już jakiś czas. 

Bawiłam się paskiem zwisającym z kaptura jego bluzy, podczas gdy on drugą ręką kreślił kółka na moim ramieniu.

- Czy ja słyszę narzekanie? - Uniosłam się na ramionach i posłałam mu poważne spojrzenie.

- Raczej ciekawość, czy coś w tym stylu. Słyszałem, że dziewczyna, która jest w stanie ściąć długo zapuszczane włosy, byłaby w stanie popełnić morderstwo.

- W takim razie musisz być przerażony siedzeniem ze mną. Musisz mnie serio lubić, skoro nadal tu leżysz.

Uniosłam się i przesunęłam tak, aby położyć się w poprzek łóżka. Zgięłam nogi, aby nie wystawały poza materac. Głowę ułożyłam na jego brzuchu, tym razem dając sobie możliwość do patrzenia na niego.

- Nawet jeśli, to nie zamierzam się do tego przyznać - odparł ze śmiechem.

- Potrzebowałam zmiany - odpowiedziałam na jego pytanie. - Po prostu musiałam zobaczyć w lustrze coś nowego.

Pokiwał głową ze zrozumieniem.

- Mam nadzieję, że nie wrobisz mnie w ich farbowanie. - Uniósł dłonie. - Do tego się nie przyłożę.

Przewróciłam oczami. Poprawiłam koszulkę, która podwinęła się odsłaniając kawałek mojego brzucha. Byłam w krótkich spodenkach, bo pomimo chłodu na dworze temperatura w środku była dziwnie wysoka. 

Dostrzegłam błysk w spojrzeniu chłopaka, gdy obserwował moją rękę, która zasłaniała odkryte ciało materiałem. Oblizał usta, a ja skarciłam się w myślach, gdy tylko na nie zerknęłam.

- Nie pasowałby mi blond? - spytałam zachowując powagę i przesuwając myśli na inne tory.

Złapałam za pasemko włosów i zaczęłam okręcać je na palcu.

- Błagam, nie rób tego. Wystarczą mi dwie blondynki w moim otoczeniu.

Parsknęłam słysząc jego słowa.

Nigdy w życiu nie rozjaśniłabym swoich ciemnych włosów. Były częścią mnie i o ile mogłam eksperymentować z ich długością, tak nie miałam zamiaru zmieniać ich koloru. Chociaż musiałam przyznać, że dla samej reakcji Aslana mogłabym spróbować.

Z ciszy, jaka nastała wyrwał nas dźwięk dzwonka telefonu.

- To mój - powiedział Aslan.

Chciał się unieść, ale przeszkodziłam mu.

- Nie odbieraj.

Nie wiem, co mnie podkusiło. Chciałam go zatrzymać jeszcze trochę. Bałam się, że za połączeniem stoi coś, co zmusi go do powrotu do domu.

Nie mogłam zostać sama.

- Zostaniesz? - spytałam z nieukrywaną nadzieją.






Aslan


Obudziła mnie wibracja telefonu.

Zerknąłem w bok i ujrzałem leżącą koło mnie Norę. Spała. Wyglądała niezwykle rozkosznie zakopana w pościeli. Jej noga dotykała mojej, ale twarz miała odwróconą w przeciwną stronę.

No more hopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz