21. Nikt nie nauczył nas miłości.

217 7 1
                                    

Nora

- Harry powiedział, że chciałby czegoś poważniejszego.

Zza zasłonki w przymierzalni dobiegł nas głos dziewczyny. 

Razem z Liv wymieniłyśmy porozumiewawcze spojrzenia. Blondynka nie wahała się ani chwili zanim z całej siły pociągnęła za skrawek materiału zasłaniającego nam widok na przyjaciółkę.

W środku idealnie przed lustrem stała Lily. Przeglądała się w nim i skrupulatnie gniotła materiał koszulki palcami obu dłoni. Jej twarz nie wyrażała żadnych emocji, ale tembr jej głosu i sposób, w jaki wypowiedziała te słowa, mówił nam wszystko.

- Zapytał cię o związek? - dopytała Octavia.

Była poważna, ale jasna była także nadzieja kwitnąca w jej głosie. Po części wyczułam, że temat relacji jej przyjaciół stanowi dla niej temat najwyższej wagi. 

Zdążyłam już przekonać się, że Octavia dobro swoich najbliższych stawia bardzo wysoko. Była empatyczna, umiała postawić się w sytuacji innych ludzi i zrozumieć ich, a co za tym idzie – zawsze była gotowa pomóc im w rozwiązywaniu ich problemów. 

Choć sama świeciła niczym promyk słońca, rozświetlając przy tym swoje otoczenie, byłam ciekawa, czy potrafi skupić uwagę na samej sobie.

Zlustrowałam wzrokiem Lily. Miała na sobie krótką bluzkę z widocznym dekoltem, który eksponował jej biust. Jej beżowy kolor kontrastował z różowym makijażem. Lubiłam styl dziewczyny. Szybko przekonałam się, że włosy i charakteryzacje na twarzy stanowią jej sposób wyrażania się. Ubrania natomiast wyglądały po prostu zwyczajnie porównując ich stonowane kolory do jaskrawych cieni lub kresek na powiekach.

- Niedosłownie - odpowiedziała.

Złapałam jej spojrzenie w tafli lustra.

- Czyli? Co dokładnie ci powiedział? - spytałam.

- Po prostu, że chciałby czegoś więcej.

Żadna z nas nie odpowiedziała. Obie liczyłyśmy na to, że Lily sama rozwinie temat. Nie musiałyśmy czekać długo, bo pod naszymi przeszywającymi spojrzeniami pękła bardzo szybko.

- Mieliśmy oglądać film. Poszłam do niego i miało być jak zawsze, ale on... - Jej głos załamał się.

Przygryzła dolną wargę. Dziwny błysk pojawił się w jej oku, a ja wiedziałam co zwiastuje.

- Powiedział, że musimy poważnie porozmawiać, bo po prostu uświadomił sobie, że to co mamy teraz to... - Wzięła głęboki oddech. - Za mało.

Swoją przemowę zakończyła westchnięciem. Poczułam ścisk w sercu widząc łzę spływającą po jej policzku. 

Nie ruszyłyśmy się.

- A ty... - zaczęła Octavia, ale to Lily skończyła za nią:

- A ja nie jestem gotowa na nic więcej.

Podsumowała to jednym zdaniem, które okazało się tak łatwe do zrozumienia.

Miała prawo nie być gotowa. Nikt nigdy nie nauczył nas, jak powinniśmy radzić sobie z uczuciami, które rozsadzają nas od środka. Wszystko wydaje się proste, gdy tylko przyglądamy się temu z boku. Zupełnie tak, jakby w rzeczywistości żadne z nas nie było w pełni gotowe na miłość.

- Czy to źle? - załkała.

Nie musiałam zastanawiać się nad odpowiedzią.

- Nie. - Tego byłam pewna.

No more hopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz