(1) Zaburzenie równowagi

61 3 0
                                    

- Głupi naiwny Polska. Myślisz że jak uciekniesz to ja Cię nie znajdę? Zawsze i wszędzie Cię znajdę. No cóż. Skoro uciekłeś to znaczy że złamałeś jedną z zasad. A co dostajesz za łamanie zasad? - Spojrzał na mnie wyczekując odpowiedzi
- Kary...- Odpowiedziałem prawie że szeptem
- Tak. Haha! - Zaśmiał się szczerząc jeszcze bardziej.
Kiedy zaczął się do mnie zbliżać ja spuściłem przerażony głowę.
Momentalnie poczułem potrzebę ucieczki jednak ta nie była możliwa.
Byliśmy na trzecim piętrze więc gdybym chciał uciec przez okno to by coś mi się stało.
Za to za drzwiami najpewniej stali jacyś żołnierze tego przeklętego Niemca.
Byłem w pułapce
Poczułem jak złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie po czym pocałował brutalnie...

Pov.Polska
Obudziłem się cały zalany potem.
Moje serce waliło jak oszalałe.
Było mi strasznie ciepło ale byłem zbyt wystraszony żebym mógł się odkryć.
Leżałem patrząc w sufit.
Zastanawiałem się co znaczyć ma ten sen.
Już od dawna nie śniły mi się wspomnienia z wojny więc dlaczego nagle teraz mi się to przyśniło.
Miałem nadzieję że to nie znaczy nic złego.

Kiedy się trochę uspokoiłem spojrzałem na zegarek.
- Czwarta czterdzieści -
Nie no lepsza nie mogła być.
Momentalnie do mojej głowy przypłynęły wspomnienia.
O tej godzinie rozpoczęła się cała wojna.
Pamiętam że byłem wtedy na Westerplatte.
O 4:45 jeszcze spałem więc kiedy tylko Niemcy zaczęli nas atakować byłem zdezorientowany, zrozumienie sytuacji oraz ogarnięcie się zajęło mi dobre pół godziny.

Powoli usiadłem na łóżku.
Byłem przegrzany, mokry od potu i przestraszony.
Nadal przeżywałem ten sen.
Pochyliłem głowę i delikatnie przetarłem twarz dłonią.
Kiedy mniej więcej się ogarnąłem zacząłem się zastanawiać co teraz zrobić.
Spać już nie pójdę.
Nie mogę zasnąć, jak już mówiłem jestem zbyt przejęty tym snem.
Po chwili zastanowienia wstałem i poszedłem do łazienki ogarnąć się.

Szybko mi to zleciało poniważ już piętnaście minut później wyszedłem.
Kiedy wróciłem do mojego pokoju zapaliłem światło i podszedłem do biurka gdzie stały moje terraria.
Ogólnie mam 6 pająków oraz 2 węże, a niedługo 3, ponieważ jeden jest w drodze do mnie.
Od zawsze uwielbiałem węże i pająki.
Nie wiem skąd mi się to wzięło.
Rodzice co prawda zakazywali ale kto by się tym teraz przejmował?

Wziąłem na ręce jednego z węży i usiadłem na krześle.
Spojrzał na mnie czarnymi oczami.
Po dłuższej chwili schowałem węża i przymknąłem na chwile oczy.
Nagle poczułem się senny.

Obudziły mnie szmery koło mnie.
Nawet nie wiem kiedy zasnąłem.
Otworzyłem oczy spojrzałem na zegarek, była dziesiąta.
- A ty co przy biurku spisz? Jeszcze w ubraniach- Spytał Czechy stając obok mnie.
- Miałem ciężką noc- Odpowiedziałem sennie.
- Znowu koszmary- Powiedział zmartwiony.
- Mhm...- Odpowiedziałem mrużąc oczy kiedy Czechy odsłonił okna.
- Jak zejdziesz zrobie ci kakao. Co ty na to? - Spytał uśmiechnął się delikatnie.
- Jeśli możesz...- Odpowiedziałem cicho ziewając i zaraz potem odwzajemniając uśmiech.

Ja i Czechy od kiedy tylko miała wybuchnąć wojna zbliżyliśmy się do siebie i teraz nie potrafię sobie wyobrazić co by było gdyby zginął.
Może i to dziwne biorąc pod uwagę fakt jaki dla mnie kiedyś był ale tak już jest.
Kocham go jakby był moim rodzonym bratem.

Kiedy zszedłem na dół już każdy tam był.
- Hej wam- Odparłem uśmiechając się lekko
- Cześć Polska- Odpowiedział uśmiechnięty Węgier i upił łyk kawy z kubka.
Od razu zauważyłem że na kubku była nasze flagi.
Całej grupy wyszehradzkiej.
Węgry uwielbia takie rzeczy ukazujące historię, czy jakieś grupy do których należy.
Jego uwielbienie do historii jest czasami kłopotliwe, jednak nikt z nas się tym nie przejmuje.

Słowacja tylko mi machnął jedząc swoją kanapkę.
- Zrobiłem ci kakao. Tylko wypij przy stole- Powiedział Czechy marszcząc lekko brew.
Czechy zawsze tak śmiesznie ukazywał powagę.
Zazwyczaj patrzył prosto w oczy i mrużył brew.
- Okej,Okej- Powiedziałem niechętnie i wziąłem kubek ze słodkim napojem.

Szybko wyszedłem z kuchni i poszedłem do salonu.
Włączyłem telewizor i chwilę po tym usłyszałem głos Czech.
- Miałeś pić przy stole! - Krzyknął zły.
- Nie powiedziałeś przy którym- Zaśmiałem się i zacząłem pić kakao.
- Uhhh- Mruknął jedynie i po chwili dało się słychać szum wody.
Czyli najpewniej myje naczynia.
W naszym domu to Czechy odpowiada za sprzątanie.
Słowacja za to zajmuje się głównie gotowaniem.
Obydwoje uwielbiają razem wstawać.
Bardzo się lubią.
Jego i Węgry traktujemy jak naszych braci.
Mimo że nimi nie są.

Spojrzałem na telewizor i westchnąłem.
- Boże a ci znowu swoje- Powiedziałem widząc nowy spór Rosji i Ameryki.
Oni od zawsze się nienawidzili.
Nie wiem skąd wzięła się ta nienawiść.
Przecież Rosja to nie jest Związek Radziecki.
Ameryka nie ma powodów by być na niego złym.
Rosja w sumie też nie ma powodów.
Jednak obydwoje sądzą że ten drugi to najokropniejszy kraj, a nawet się bliżej nie poznali.
Trochę mnie to denerwuje biorąc pod uwagę fakt że oboje są moimi bliskimi przyjaciółmi.
Pomimo że kontakt z Rosją mi się urwał nadal go lubię.
Może podpytam Ukrainę, Białoruś i Kazachstan co z nim?
Oni powinni wiedzieć.

W telewizorze nie było nic ciekawego dlatego szybko się znudziłem.
Po chwili wyłączyłem telewizor i wstałem.
Poszedłem do kuchni odłożyłem kubek do zlewu i wszedłem na dwór.
Na odchodne krzyknąłem.
- Wychodzę! -
Ruszyłem chodnikiem w stronę lasu.
Obok nas oprócz domów paru innych krajów jest ogromna willa.
Nie wiadomo do kogo ona należy.
Ten kraj zapewne musi być bardzo bogaty.
Osobiście znam jeden taki kraj.
Jednak nie chciałbym żeby to był on.
Nie chcę z nim mieć nic wspólnego.
Zdradził nas dwa razy, a potem próbował się z tego tłumaczyć.
Oczywiście te jego tłumaczenia były marne.
Podobno tak bardzo lubił naszego dziadka i rodziców.
Jednak ja w to nie wierzę.
Gdyby ich na prawdę lubił to nie zrobiłby nam czegoś tak okropnego.
Przechodząc koło tej willi spojrzałem w okno.
Zobaczyłem tam jakiś ruch
No nic, ja na razie nie dowiem się kto tam mieszka a podejść i zadzwonić dzwonkiem nie mam odwagi.

Pov. Czechy
Leżałem na łóżku w swoim pokoju a na moim brzuchu jeden z moich królików.
Właśnie głaskałem jego piękne uszka gdy usłyszałem krzyk Węgier.
- Czechy zejdź na moment, ktoś do ciebie i Polski! - Krzyknął trochę tak jakby zestresowany.
Ciekawe kto to może być.
- Już ide- Odłożyłem królika do klatki i zszedłem na dół.
Kiedy byłem w salonie lekko się speszyłem.
Na kanapie siedzieli Niemcy i Rosja.
Mój wzrok od razu padł na Niemca.
Po wojnie bardziej trzymałem się z nim niż z Rosją.
A Polska odwrotnie.
Może dlatego że Rosja był zamknięty razem z Polską w jednym domu a ja i Niemcy byliśmy u tych samych Państw?
Po wojnie Polska został na swoich ziemiach.
Mi jakoś udało się uciec do Ameryki.
U niego właśnie zaprzyjaźniłem się z Niemcem.

- Hej, niespodziewałem się was tu, potrzebujecie czegoś? - Zagadałem pierwszy.
- Jest Polska? - Spytał od razu Niemcy
- Nie, ale zaraz do niego zadzwonie żeby wracał. Poczekajcie- Szybko poszedłem na taras
- Polsko musisz szybko wrócić. To ważne- Prawie że krzyknąłem do telefonu.
- Wow spokojnie Czechy. Co się dzieje- Lekko zdziwiony spytał.
- Po prostu wróć- Powiedziałem krótko.
Polska czasami mnie denerwował.
I to bardzo.
Jednak nadal się o niego martwiłem.
To normalne w rodzeństwie, racja?

Kiedy wróciłem do środka podszedłem do naszych gości.
- Może coś do picia? - Kultura wymaga.
- Nie dziękuje - Odpowiedział Rosja
- Dziękuję my tylko na chwile - Uśmiechnął się Niemcy.
Usiadłem na fotelu przed nimi i siedzieliśmy w ciszy.
Dla mnie ta cisza była trochę niezręczna.
Niemcy też to odczuł.
Co jakiś czas spoglądał na mnie.
Kiedy nasz wzrok się skrzyżował uśmiechnąłem się lekko.
Niemiec szybko odwrócił wzrok.
Za to Rosja był nieobecny.
Wpatrywał się w ścianę cicho wzdychajac.

- No to... W sumie dawno się nie widzieliśmy... Co działo się u was przez ten czas? - Spytałem.
Chyba dobry pomysł aby przerwać ciszę.

_______________________________________
Dzień dobry wam.
Od dzisiaj zaczynam wstawiać rozdziały. Postaram się wstawiać po dwa tygodniowo jednak nic nie obiecuje. Może będzie albo więcej tygodniowo, albo mniej albo nawet nic nie wstawię. Nie chce przy tej książce się spieszyć bo jak przy tamtej się spieszyłam to potem rozdziały wychodziły byle jakie, zapominałam o ważnych akcjach albo je kompletnie psułam. Postaram się teraz lepiej napisać tą książkę. Miłego czytania ❤❤❤

Nie takie szczęśliwe zakończenie- PoprawioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz