(21) Wstydliwa przeszłość

27 2 0
                                    

Pov. Adam
Otworzyłem oczy i natychmiast usiadłem.
Rozejrzałem się po pokoju.
Mój wzrok zasiadł na Rzeszy.
Wyglądał jakby spał.
Widząc go powróciły do mnie wspomnienia z tamtej nocy.

Zatracając się w swoich myślach nie zauważyłem że zaczynam się mu przyglądać.
Widocznie na tyle go to zdenerwowało że postanowił zwrócić mi uwagę.
- Położysz się wreszcie czy będziesz się tak przyglądał? -
- C-co? Nie- Szybko położyłem się i odwróciłem plecami do niego.
- Co ci się śniło? - Spytał po krótkiej chwili wpatrywania się w moje plecy.
Poczułem jak obejmuje mnie ręką mocno przyciskając mnie do siebie i kładzie głowę na moich plecach.

- Nie ważne- Mruknąłem zaciskając oczy.
Mam nadzieję że nie będzie zbytnio wypytywał.
Bo co mu powiem?
Że on mi się śnił?
Rzesza po tym z pewnością nie dałby mi spokoju.
- Ważne. Chyba podobał ci się ten sen skoro się rumienisz- Prychnął i złapał w dłoń moja twarz odwracając ją w swoim kierunku.
- Ja się nie rumienię- Burknąłem.
Wyszarpałem się z jego objęć i wstałem z łóżka.

- A ty gdzie? - Zapytał Rzesza siadając.
- Do ogrodu. Albo gdzieś- Przekręciłem oczami.
- O godzinie... Szóstej? - Zaśmiał się i także wstał
- Tak o szóstej. Coś ci nie pasuje? - Zapytałem spoglądając na niego z uniesioną brwią.
- Mi nie. Możesz pójść wszędzie gdzie ci pozwalam tylko nie do ogrodu. Ja idę do biura- Powiedział podchodząc do szafy i biorąc z niej ubrania
Już miał wejść do łazienki kiedy złapałem go za rękę co skutkowało tym że natychmiast na mnie spojrzał.

- Chcesz iść ze mną? - Zapytał i uśmiechnął się poruszając brwiami dwuznacznie.
- C-co? Nie. Chciałem spytać czy Hans jest w pokoju z Baśką-
Rzesza zmrużył brwi jakby nie był zadowolony z mojej odpowiedzi.
- A szkoda. Jak by co zawsze możesz przyjść. Odpowiadając na twoje pytanie. Nie, Hansa nie ma w ogóle w domu. Szybko raczej nie wróci. A co? Chcesz iść do Basi? -
Nie, wcale nie po to właśnie pytam.

- Tak, dzięki- Powiedziawszy to puściłem jego rękę i wyszedłem z pokoju.
Szybkim krokiem szedłem do pokoju mojej siostry i jej nerwowego męża.
W pewnym momencie na korytarz weszła postać której teraz nie chciałem widzieć.
Oboje się zatrzymaliśmy.
Patrzyła na mnie z wyraźną pogardą i kpinął.
W końcu postanowiłem się ruszyć.
- Głupia idiotka...- Szepnąłem przechodząc obok niej.
Francja Vichy niezadowolona odwróciła się spoglądając na mnie.
- Nie mów po Polsku głupi dzieciaku- Powiedziała swoim niezwykłym denerwującym głosem.

Prychnąłem pod nosem i odeszłem.
Niby wiedziałem że się nie polubimy ale przynajmniej miałem nadzieję że jej nie będę spotykał.
Niestety, tam gdzie będzie Rzesza muszę być i ja i ona.
Ja z przymusu ona z miłości do Rzeszy.
Jaka idiotka pokochałaby kogoś takiego?
Ona jest masochistką?
Na to wygląda.

Wszedłem do pokoju po cichu. Zobaczyłem moją siostrę na łóżku.
Spała.
To dobrze.
Przynajmniej mój plan ma szansę wypalić.
Uśmiechnąłem się i położyłem się obok niej.
- Basiu moja ukochana. Obudź się już. Mam na coś ochotę- Wyszeptałem jej do ucha starając się żeby mój głos jak najbardziej przypominał głos Hansa.

Położyłem dłonie na jej biodro i delikatnie zacząłem przesuwać po jej brzuchu.
- Nie teraz... Jestem zmęczona... Pójdź do pracy... Tym się zajmij...- Burkneła.
- Ale ja chce teraz. Potem pójdę do biura obiecuje...- Dalej szeptałem
- No ale... Czekaj... Hans by tak nie robił...- Mruknęła podnosząc się na łokcie i spoglądając na mnie.

- Adam! Co ty tu robisz- Krzyknęła mrużąc brwi niezadowolona.
Zacząłem się od razu śmiać.
- Po czym zgadłaś że ja to nie Hans? - Spytałem kiedy w końcu się opanowałem.
Basia westchnęła i usiadła przekręcając oczami.
- Hans po jednym powiedzeniu "nie" od razu przeszedł by do rzeczy-

Nie takie szczęśliwe zakończenie- PoprawioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz