Pov. Polska
Kiedy się obudziłem rozejrzałem się po pokoju.
Nie pamiętam nawet kiedy zasnąłem.
Wszystkie wydarzenia z wczoraj były w mojej pamięci jak przez mgłę.
Może sobie to wyobraziłem?
Wstałem z łóżka i powoli zszedłem do salonu.
Siedzieli tam wszyscy domownicy.- Oh. Witaj Polska- Powiedział Czechy odkładając książkę.
- Hej- Powiedziałem cicho i usiadłem na kanapie obok brata.
- Jak się czujesz- Spytał Węgry nareszcie odsuwając wzrok od telewizora.
- Czuję się już dobrze. A bynajmniej lepiej niż wczoraj. I... Mam pytanie. Czy w lustrach w naszym domu nie zobaczyliście nic dziwnego? - Spytałem spoglądając na każdego.
- Zdefinuj dziwnego- Powiedział Słowacja.
- No nie wiem. Ludzi. Jakieś kraje. Kogoś z naszych rodzin. Innego świata. No więcie... Coś innego niż powinniście widzieć- Wszyscy patrzyli na mnie zdziwieni.
- Nie... Nigdy nie przytrafiło mi się coś takiego- Odpowiedział Węgry wyłączając telewizor
- Mi także nie- Powiedział Słowacja zaraz za nim.
- Polska... Czy na pewno czujesz się dobrze? - Spytał mój brat.
- Tak tylko miałem taki sen że ktoś był w lustrze i mi się myli. Nie martwcie się- Powiedziałem umiechając się lekko.
Poczułem lekką ulgę.
Może na prawdę to wszystko to efekt choroby?- Ja wychodzę. Miałem się z Austrią spotkać- Odparł po chwili Węgry podnosząc się z Kanapy i zaczął się rozciągać.
- Pozdrów go od nas- Powiedziałem uśmiechając się lekko.
- Ja idę na spacer. Idziecie ze mną? - Spytał Słowacja wstając.
- Ja mogę iść- Powiedział Czechy także wstając.
- Ja zostaję. Chcę jeszcze nakarmić moje pająki- Powiedziałem i przymknąłem na moment oczy.
- Jasne. Baw się dobrze- Zaśmiał się Czechy.
Kiwnąłem lekko głową.
- Będziemy jakoś za godzinę albo dwie. Jakby coś to dzwoń- Powiedział Słowacja.
- Ja mogę wrócić nawet pod wieczór- Odparł Węgry.
Ponownie pokiwałem głową.
Mam dwie godziny żeby przebadać wszystkie lustra w domu pod każdym kątem.
Jeśli okaże się że jednak coś w moim lustrze siedzi to obiecuję że je rozwalę
I nie obchodzi mnie jak dziwnie chłopacy będą na mnie patrzyć.
Chcę się czuć dobrze w moim domu.
Chociaż nie wiem czy to pomoże... To i tak to zrobię.Po chwili byłem sam w domu.
Wstałem i poszedłem do pokoju gdzie przystanąłem przed lustrem.
Położyłem na nim rękę tak jak to robił Rzesza.
Chwilę tak potrzymałem ją i.. Miałem rację nic się nie stało.
Odsunąłem się i odetchnąłem z ulgą.
- Czyli nic mi nie zagraża...- Uśmiechnąłem się i zacząłem oglądać moje odbicie.
Od wczoraj mój stan delikatnie się poprawił.
Nie byłem juz aż tak blady.
Było to dlatego że wreszcie się wyspałem.- Nie do końca Polsko- Usłyszałem znajomy mi głos.
Otworzyłem szerzej oczy.
- He? Co do... Nie Polska. Uspokój się. Wydaje ci się- Powiedziałem cicho i zacząłem się rozglądać.
Kiedy ponownie spojrzałem w lustro zobaczyłem nie swoje odbicie a właściciela głosu czyli mojego dziadka.
- Witaj Polsko- Powiedział i wyszedł z lustra stając przede mną przez co ja musiałem się cofnąć.
- D-dziadek...- Tylko tyle dałem radę szepnąć.
To był dla mnie zbyt wielki szok.
Najpierw Rzesza, Prusy a teraz dziadek...
Przynajmniej on jedne nie jest do mnie wrogo nastawiony.
- Chodź. Tutaj nie jesteś bezpieczny. Nie teraz. Polują ja ciebie. Zabiorę cię do osób które ci pomogą- Powiedział i pociągnął mnie do siebie.
Przytuliłem się do niego i wtuliłem twarz w jego białe skrzydła
- Radze ci Polska zamnij oczy. To twój pierwszy raz więc może ci kręcić delikatnie w głowie- Kiwnąłem głową i od razu wykonałem jego polecenie.
Poczułem jak mnie delikatnie gdzieś wciąga.
Najpewniej do tego lustra.
Zaczął wiać delikatny wiatr, temperatura znacznie opadła jednak po krótkiej chwili znowu wróciła do normy.
A nawet się delikatnie podniosła.
Wiatr przestał wiać.- Możesz otworzyć oczy- Powiedział mój dziadek.
Kiedy to zrobiłem od razu straciłem równowagę.
Szczęście że dziadek mnie trzymał.
Kiedy już otrząsnąłem się zobaczyłem zmartwioną minę mojej... Mamy?
Odsunąłem się od dziadka i chwiejnym krokiem podbiegłem do mamy.
- Mamo...- Wyszeptałem powoli kładąc dłonie na jej ramiona.
Mogłem ją dotknąć.
Od razu mocno się w nią wtuliłem przymykając oczy.
Mama także mnie mocno objęła.
- Oh Polsia... Synku...- Szepnęła głaszcząc mnie po włosach.
Po moim policzku spłynęła łza.
Tak dawno jej nie przytulałem.
Nie czułem jej delikatnego zapachu, nie czułem jej dotyku ani uspokajających słów.
Znowu zdałem sobie sprawę z tego jak za nią tęskniłem.
Usłyszałem jak ktoś wchodzi do pokoju.
- Tato co on tu robi? - Spytał zdziwiony 2RP.
Spojrzałem na niego i uśmiechnąłem się lekko.
Od razu odsunąłem się od mamy i przytulilem go.
- Tutaj będzie bezpieczniejszy- Burknął dziadek i zaczął delikatnie rozciągać się.
- Dlaczego tutaj. Przecież wiesz że są tu Niemcy, Rosjanie, Austriacy. I wiele innych złych krajów. Ale... Ale dobrze. Jeżeli ty tak uważasz to musi tak być- Westchnął i zaczął delikatnie gładzić moje plecy.
Objąłem go jeszcze mocniej, zadowolony wtulając się w jego klatkę piersiową.
- No już... Ja też bardzo tęskniłem...- Zaśmiał się cicho.
- Mam nadzieję że nikt nie będzie chciał nas dzisiaj odwiedzić. Polska jest tu najsłabszym ogniwem- Westchnął po chwili dziadek.
Od razu na niego spojrzałem i zmrużyłem brwi.
- Dlaczego niby? - Spytałem unosząc brwi.
No nie powiem.
Uraziło mnie to.
Jeśli chciał mnie obrażać to chociaż niech poda powód.- Mam wymieniać? - Spytał spoglądająć na mnie jak na idiotę.
Ja kiwnąłem głową, jednak w duchu, mimo że moja godność została urażona, czułem że dziadek ma rację.
Chciałem jednak usłyszeć jego argumenty.- Jedną z rodzinnych zasad jest szczerość więc tak- Powiedziałem odsuwając się od taty.
- Nie znasz jak na razie żadnej pożytecznej mocy. Jesteś chudy i niski więc łatwo będzie ciebie powalić. Jedyne co potrafisz w sprawie obrony to te sztuki walki co tu niezbyt się zda. Przeciwnicy działają sposobami których nawet ja czasami nie potrafię ogarnąć. A do tego nie potrafisz latać- Skrzyżował ręce na piersi.
- No ale... Ale nie mam jak się nauczyć latać. Nadal nie są sprawne- Powiedziałem dotykając swoich skrzydeł.
- Głupota. Już ci się zrosły. Nie umiesz latać więc ja cię nauczę. Sposobem jakim nauczyłem 2Rp i... PRL'a- Skrzywił się.- A właśnie gdzie on teraz jest? Też jest w tym świecie? - Spytałem.
- U ZSRR. Podobno jakimś sposobem wyrobił sobie u niego wyższą rangę- Powiedział tata przekręcając oczami.
- Jak to u ZSRR? - Zdziwiłem się
Kiedy chciał odpowiedzieć usłyszeliśmy trzask.
Podskoczyłem delikatnie i spojrzałem w stronę drzwi.
CZYTASZ
Nie takie szczęśliwe zakończenie- Poprawione
FantasyHistoria opowiada o miejscu w którym mieszkają kraje. Kraje wreszcie czują się bezpieczne. Na reszcie mogą skupić się na swoich uczuciach, życiach i relacjach z innymi krajami. Jednak po pewnym czasie okazuje sie że kraj na pozór prawdomówny i godny...